MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Likwidacja gimnazjów może oznaczać zwolnienie nawet tysiąca nauczycieli na Pomorzu

Anna Mizera-Nowicka , Monika Jankowska
Nawet tysiąc nauczycieli z Pomorza może stracić pracę. Tak prognozują związkowcy z gdańskiej Solidarności, szacując skutki reformy oświaty, do której wprowadzenia przygotowuje się Ministerstwo Edukacji Narodowej. Najpoważniejszą zmianą będzie likwidacja gimnazjum, a co za tym idzie wydłużenie nauki w podstawówkach, liceach czy technikach.

- Zagrożonych zwolnieniami jest ok. 500-1000 nauczycieli. Najgorzej będą mieli nauczyciele z samodzielnych gimnazjów. Niełatwo będzie im znaleźć pracę w liceach, bo tam już teraz 30 proc. nauczycieli ma niepełny etat i to im w pierwszej kolejności będą dodawane kolejne godziny - alarmuje Wojciech Książek z gdańskiej Solidarności.

Zwolnienia prognozuje też Związek Nauczycielstwa Polskiego - w skali kraju nawet trzydzieści kilka tysięcy.

- Wbrew temu, co mówi minister - że nauczyciele stracą pracę tylko z powodu niżu demograficznego, a nie z powodu zmian strukturalnych - w przepisach wprowadzających jest już informacja dotycząca sposobu zadośćuczynienia nauczycielom tracącym pracę z powodów organizacyjnych - mówi Sławomir Broniarz, prezes ZNP.

Czytaj również: Olbrzymie koszty likwidacji gimnazjów spadną na samorządy

Problemów kadrowych spodziewają się też samorządowcy. - Nauczyciele mogą stracić pracę, ale na dziś, kiedy nie znamy ostatecznego modelu, trudno określić liczbę zwolnień. Na pewno będziemy starali się pracować tak, by zminimalizować ten problem - mówi Bartosz Bartoszewicz, wiceprezydent Gdyni. - Chcielibyśmy, by nauczyciele mogli skupić się na pracy i nie martwili się o swoją przyszłość, ale na tym etapie nie możemy w szczegółach odnieść się do zakresu zmian.

Minister zapomniała uwypuklić, że dokonała likwidacji tysięcy gimnazjów z wieloma tysiącami miejsc pracy

W słowach nie przebiera wiceprezydent Gdańska Piotr Kowalczuk: - Minister zapomniała uwypuklić, że dokonała likwidacji tysięcy gimnazjów z wieloma tysiącami miejsc pracy - denerwuje się.

Już martwi się też naczelnik Wydziału Oświaty w sopockim magistracie Piotr Płocki: Dokonamy analizy kadrowej. Zobaczymy, ile wolnych miejsc pojawi się w szkołach podstawowych i liceach, ale na obecną chwilę nie potrafię powiedzieć, czy ich wystarczy dla tych nauczycieli, którzy w wyniku reformy stracą pracę. Uważam, że część etatów jest zagrożona - mówi.

Czytaj też: Reforma oświaty. Rysują nowe mapy szkół, już bez gimnazjów

Minister edukacji Anna Zalewska od początku jednak uspokaja, że zwolnień nauczycieli z powodu reformy nie będzie, bo liczba dzieci w danym roczniku się nie zmieni. - Chcemy przede wszystkim chronić dotychczasowe miejsca pracy nauczycieli oraz zapewnić uczniom jak najlepsze warunki nauki z wysoko wykwalifikowaną oraz doświadczoną kadrą pedagogiczną.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki