- Zarzuca się nam, że powielamy działania Miejskiego Ośrodka Kultury i Rekreacji, a to przecież nieprawda - mówił na zebraniu jeden z nauczycieli. - MOSiR zajmuje się dorosłymi, my - dziećmi. Zarzuca się nam, że pod opieką mamy za mało dzieci. Czy trzy i pół tysiąca podopiecznych w 60-ciu szkołach w Gdańsku to mało? Mamy sześć sekcji sportowych, pomagamy dzieciom niepełnosprawnym i z problemami, dokąd one pójdą na zajęcia? Nie wszystkich rodziców stać na płatne lekcje - dodaje.
- Najgorsze jest to, że nikt się z nami nie kontaktował, nie pytał o zdanie - dodaje inny nauczyciel. - W tym roku obchodzimy 10. rocznicę istnienia. Ładną nam urzędnicy urządzili rocznicę, skoro chcą nas zamknąć.
- Przez 10 lat, drobnymi kroczkami. budowaliśmy system, który się sprawdzał. Teraz ktoś chce to zniszczyć, a my jesteśmy pasjonatami, dzięki nam dzieci osiągają sukcesy w sporcie - podkreśla nauczycielka z GOKF.
Nauczyciele przestrzegają, że w razie czego, będą bronić swojej placówki. Zapowiadają nawet, że wraz z dziećmi i ich rodzicami wyjdą na ulice.
Jak na razie, nauczyciele GOKF wysłali do Piotra Kowalczuka pismo z prośbą o jak najszybsze spotkanie. Czekają na odpowiedź.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?