Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Liczyć prostytutki?

Piotr Dominiak, ekonomista
Piotr Dominiak
Piotr Dominiak
Pomysł, aby GUS policzył polskie prostytutki i ich dochody, nie zrodził się u nas. Stosowne rozporządzenia wydała Unia Europejska, obligując kraje członkowskie do uwzględnienia w obliczeniach PKB szarej strefy, w tym prostytucji. Gdzieniegdzie podniosły się głosy oburzenia, albo przynajmniej wątpliwości, co do etycznej strony takiego podejścia.

Pojawiły się też pytania, w jaki sposób można policzyć wartość czegoś, co jest nielegalne, a zatem starannie ukrywane przed otoczeniem. Wątpliwości można mieć, ale liczyć trzeba, i to szybko. Termin mija we wrześniu 2014 roku, a rachunek należy zrobić wstecz od 1995 roku. Wiele krajów unijnych, ale i spoza Unii, zrobiło to już jakiś czas temu.

Skala gospodarki nielegalnej sięga od niespełna 10 do grubo ponad 40 proc. PKB. Rozporządzenia unijne wymagają wliczenia do PKB dochodów z prostytucji, handlu narkotykami i przemytu. W Niemczech, Francji, Austrii uwzględnienie tych działalności zwiększyło PKB o mniej niż 1 proc. Na Węgrzech o 1 proc. Ale już w Holandii (prostytucja jest tu legalna) szacuje się udział samej prostytucji w PKB na prawie 4 proc. Podobny jest udział prostytucji w Korei Płd., gdzie liczbę pracujących w tej branży ocenia się na 0,5-1 mln osób.

Celem rachunku PKB jest uchwycenie skali działalności ekonomicznej społeczeństw. Najłatwiej jest to zrobić wobec transakcji legalnych przechodzących przez rynek. Wiemy jednak doskonale, że to nie wyczerpuje problemu. Ludzka aktywność nie ogranicza się bowiem do wykonywania czynności gospodarczych tylko o charakterze rynkowym. Wiele rzeczy i usług wytwarzamy przecież na własne potrzeby. Niektórych transakcji nie rejestrujemy (czytaj: nie płacimy od nich podatków). A tego PKB "nie widzi". Stąd kraje, gdzie roczny PKB na głowę wynosi mniej niż 365 USD (czyli poniżej 1 dolara dziennie), a ludzie jakoś tam żyją. Marnie, bo marnie, ale funkcjonują, bo wiele rzeczy robią poza rynkiem. PKB w najuboższych krajach zupełnie nie odzwierciedla skali gospodarowania ludzi. W takiej Kolumbii nierejestrowana gospodarka wydaje się większa niż ta uwzględniana w PKB. Znani europejscy manipulanci - Grecy, "zwiększyli" niedawno swój PKB o 25 proc., na tyle szacując swoją nielegalną aktywność.

A moralny aspekt problemu? Są tacy, którzy mówią: - No, jak to? Im więcej narkotyków, szmuglu, prostytucji, tym wyższy poziom życia?! Rzeczywiście nonsens. Ale pamiętajmy, że nikt z porządnie wykształconych ekonomistów nie traktuje PKB jako miary stopy życiowej.

Zresztą warto zauważyć, że już w tym, co obecnie wliczamy do PKB, jest sporo rzeczy wątpliwych etycznie. Spożycie alkoholu i tytoniu jest w rachunku, to dlaczego ma tam nie być miejsca dla prostytucji? Są przecież legalne sex shopy, środki antykoncepcyjne - a dla niektórych to nie są przecież żadne "dobra". Wręcz przeciwnie, traktują je jako "antydobra". A wzrost sprzedaży urządzeń antywłamaniowych w związku ze wzrostem przestępczości to przejaw rozwoju gospodarczego, wzrostu dobrobytu? A rosnące dochody prawników, wynikające z konieczności interpretacji coraz liczniejszych i coraz bardziej skomplikowanych przepisów? Co z dochodami z handlu bronią?

Postęp w statystyce gospodarczej polega m.in. na tym, że potrafimy obliczać/szacować coraz więcej rodzajów dochodów i uwzględnić coraz więcej podmiotów. Problem z PKB polega raczej na tym, że traktujemy go jako coś, co informuje o wzroście gospodarczym, rozwoju społecznym, poziomie życia itd. A to tylko jeden z mierników makroekonomicznych efektów gospodarowania. Jeden z wielu. Fakt, najbardziej syntetyczny, najbardziej rozpowszechniony, najprostszy. Ale bardzo daleki od ideału. I z całą pewnością nie może uwzględniać tylko tego, co "dobre", a nie dostrzegać tego, co "złe". Tym bardziej że tego typu wartościowanie oznacza co innego dla każdego z nas.

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki