MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Lepsze wrogiem dobrego. Wybrzeże Gdańsk przygotowuje się jak rok temu

Krzysztof Michalski
Przemyslaw Swiderski
Żużlowcy Wybrzeża Gdańsk na razie przygotowują się do sezonu indywidualnie. W styczniu i lutym czekają ich testy oraz zgrupowanie.

W Gdańsku, jeśli chodzi o przygotowania, poszli podobną drogą jak rok temu. Wówczas zimowe treningi przyniosły efekty, bo, mimo braku awansu do PGE Ekstraligi, Wybrzeże zaliczyło udany sezon i było o krok od sukcesu. A skoro coś dobrze działa, to po co to zmieniać?

W tym roku zatem również cała drużyna na początku listopada przeszła testy funkcjonalne FMS. Najlepiej wypadł w nich Michał Szczepaniak. Potem zawodnicy porozjeżdżali się w swoje strony i do sezonu przygotowują się indywidualnie. Na miejscu wraz z Jarosławem Hulko, trenerem od przygotowania fizycznego, ćwiczą dwaj juniorzy: Dominik Kossakowski i Karol Żupiński. Zajęcia odbywają 6-7 razy w tygodniu, przy czym na trzech treningach obecni są adepci szkółki żużlowej. - Zakończyliśmy pierwszy okres przygotowań, kiedy zawodnicy mieli czas na regenerację psychiczną i fizyczną. Budowaliśmy bazę siłową i wydolnościową, wplataliśmy pierwsze treningi biegowe. Wprowadziliśmy nowość w postaci zajęć na macie judo. W ten sposób tworzyliśmy fundamenty pod najcięższą fazę, która potrwa od połowy grudnia do połowy lutego - mówi Hulko. Trener Lech Kędziora oddał mu całkowitą kontrolę nad przygotowaniami, przebywa jednak w Gdańsku i kontroluje postępy żużlowców.

Pozostali zawodnicy Wybrzeża nie są oczywiście puszczeni samopas. Podobnie jak rok temu wyposażeni są w zegarki, dzięki którym Hulko może monitorować ich treningi. - Kontaktujemy się dwa, trzy razy w tygodniu. Mają swoich prywatnych trenerów, moja rola jest więc bardziej kontrolna. Jakość przygotowań sprawdzimy w styczniu w Gdańsku, ale jestem spokojny - twierdzi Hulko. Jak na razie imponuje przede wszystkim Patrick Hougaard, który podczas jednego treningu pokonuje minimum 30 kilometrów na rowerze. - Biegając, pokonuje krótsze dystanse, ale przy prędkości nieco ponad czterech minut na jeden kilometr. Widać, że pracował nad tym latami - wyjaśnia Hulko.

Na drugim końcu znajduje się Oskar Fajfer, w jego przypadku jest to jednak spowodowane kontuzją. Przeszedł dwie operacje barku i na razie nie może trenować na pełnych obrotach. Kończy rehabilitację i powoli wdraża się w treningi. Na początku stycznia ma być już w pełni gotów. Dla Fajfera dłuższy odpoczynek to nowość, bo do tej pory słynął z tego, że wyjątkowo solidnie przepracowuje zimę. - Teraz będę miał mniej czasu, ale nie ubolewam nad tym. Trochę odpocznę, a pamięć mięśniowa zostanie. Jestem wysportowany, więc dużo nie stracę. Brakuje mi jednak trochę adrenaliny związanej z treningami. Od stycznia ruszam jednak z przygotowaniami i jestem pewien, że dwa intensywne miesiące wystarczą mi, by zbudować formę - mówi Fajfer.

W styczniu cała drużyna stawi się w Gdańsku na testach mających ocenić dotychczasowe postępy. Zespół w komplecie ponownie spotka się pod koniec lutego, gdy uda się na zgrupowanie w góry. Dokładna lokalizacja nie jest jeszcze znana. Sezon 2018 w Nice 1. Lidze Żużlowej wystartuje w kwietniu.

Łyżwy na nogi i na... ulicę. W Szkocji droga zamieniła się w lodowisko

STORYFUL/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki