- Zalegają mi sporo pieniędzy, a oferują ugodę na 30 procent i to płatne w ratach rozłożonych na trzy lata. Zabawne, że o tym wszystkim dowiaduję się z internetu i z prasy. Oficjalnie nie prowadzono ze mną żadnych negocjacji w tej sprawie! Te warunki to jest żart. Ja swoją pracę wykonywałem rzetelnie. Miałem robić 10 punktów w meczu, a robiłem więcej - denerwuje się w rozmowie z serwisem trojmiasto.pl Leon Madsen.
Żużlowiec przyznał, że może zgodzić się na pewną ugodę, ale pod innymi warunkami. Co ma na myśli zawodnik?
- Mogę zgodzić się na zrezygnowanie z połowy należnej mi kwoty, jeśli otrzymam pieniądze przed kolejnym sezonem. Nie dostałem odpowiedzi. To dziwne, choć praktycznie cały grudzień mieszkałem razem z moją dziewczyną w Sopocie i nie było problemu, aby spotkać się osobiście i porozmawiać - tłumaczy Madsen.
Zawodnik dodał, że do Gdańska mógłby wrócić w przyszłości, ale na pewno nie nastąpi to szybko.
- Myślę, że kiedyś mogę tu wrócić, choć na pewno trochę czasu będzie musiało minąć. Bardzo mi przykro, że Wybrzeże zostało doprowadzone do stanu, w jakim jest obecnie. Rozmawiałem sporo z ludźmi związanymi z Gdańskiem i wiem, że to jeden z największych żużlowych ośrodków w Polsce. Wcale nie miałem ochoty stąd odchodzić, ale nie było innego wyjścia. To straszny wstyd, że w Trójmieście żużel upadł tak nisko - dodał Madsen.
Źródło:www.trojmiasto.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?