MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk na własne życzenie straciła wiosną cztery punkty

Paweł Stankiewicz
Lechia Gdańsk powinna zdobyć sześć punktów w pierwszych meczach rundy wiosennej piłkarskiej T-Mobile Ekstraklasy i być w czołówce ligowej tabeli. Tylko na własne życzenie biało-zieloni dopisali zaledwie dwa punkty i podium znacznie się im oddaliło.

Historia lubi się powtarzać. Tydzień temu Lechia zremisowała w Warszawie z Polonią. Do 87 minuty było 1:0 dla biało-zielonych i wówczas jeden poważniejszy błąd w defensywie Rafała Janickiego kosztował gdańszczan utratę gola i cennych dwóch punktów. Podobnie było w miniony piątek, kiedy rywalem Lechii na PGE Arenie była Pogoń Szczecin. I znowu mecz się świetnie ułożył dla gdańskiego zespołu, bo po faulu na Piotrze Wiśniewskim rzut karny na bramkę zamienił Piotr Brożek. Swoją pierwszą w biało-zielonych barwach. Do tego czerwoną kartkę otrzymał Radosław Janukiewicz, bramkarz Pogoni. Gospodarze tego nie wykorzystali i zostali ukarani.

- Poziom głupoty w naszym zespole był poza skalą. Piłka nożna jest taką grą, że oprócz biegania trzeba czasami pomyśleć. Brak zdrowego rozsądku sprawił, że straciliśmy gola. Można był odnieść takie wrażenie, że pół godziny przed końcem meczu już wygraliśmy. A piłka jest mściwa - przyznał później Bogusław Kaczmarek, trener Lechii.

Całe nieszczęście zaczęło się od czerwonej kartki, za głupotę, Wiśniewskiego. A kara dotknęła biało-zielonych już w doliczonym czasie gry. Janicki źle zagrał piłkę głową, a potem - zdaniem sędziego - faulował w polu karnym Ediego Andradidę. Brazylijczyk sam wykonał jedenastkę. A Janicki dostał czerwoną kartkę, więc odpocznie w dwóch meczach i może przemyśleć swoje błędy.

- Ciężko mi powiedzieć, czy sędzia postąpił słusznie - powiedział nam Janicki. - Jakiś kontakt był. Jeden sędzia podyktuje karnego, a inny puści grę. Czy czuję się winny? Na pewno tak.

Szatnia Lechii na PGE Arenie ucierpiała w wyniku tak niefortunnie straconych punktów.

- Trochę uszkodzone zostały drzwi do szatni. Nie wiem, czy to się stało w trakcie, w przerwie czy już po meczu - powiedział Michał Lewandowski, rzecznik prasowy Lechii.

Oby piłkarze swoją złość wyładowali na Koronie i za tydzień zdobyli trzy punkty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki