Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk - Cracovia. Trzeba mieć się na baczności

Paweł Stankiewicz
Andrzej Banas / Polska Press
Lechia Gdańsk może zrobić dziś duży krok w kierunku pozostania w Lotto Ekstraklasie. Musi jednak pokonać drużynę Cracovii na Stadionie Energa Gdańsk. Początek meczu o godzinie 18, a transmisja w Eurosporcie 1.

Biało-zieloni są po dwóch cennych zwycięstwach w derbach Trójmiasta nad Arką Gdynia, które pozwoliły drużynie złapać trochę oddechu. Nie ma jednak mowy o odprężeniu czy euforii, bo walka o utrzymanie w Lotto Ekstraklasie wciąż trwa i piłkarze muszą wykazać pełną koncentrację i mobilizację do ostatniego spotkania w sezonie.

- Cały czas jest zagrożenie i dopóki matematyka jest w grze, to trzeba mieć się na baczności. Pewność siebie opieramy na jakości pracy, ale musimy mieć rękę na pulsie. Nie jesteśmy niczego pewni i musimy być skoncentrowani. Zawodnicy lubią pracować, a ja założyłem sobie przychodząc tutaj, że każdy z piłkarzy stanie się lepszy o 5-10 procent - przyznaje Piotr Stokowiec, trener biało-zielonych. - Odzyskujemy radość z grania. Staramy się dokładać zadania w defensywie i ofensywie, a wynik jest wypadkową ich wykonywania. Najlepszą receptą na stres jest zaangażowanie. Dyscyplina jest na pierwszym miejscu i wprowadziłem rygorystyczne zasady. Jest wiele do poprawy, pracę dopiero zaczynamy. Chcemy jednak grać i niech liga się jeszcze nie kończy.

Sytuacja dla Lechii trochę się poprawiła, ale to sami piłkarze muszą teraz wziąć sprawy we własne ręce. W piątek Śląsk Wrocław wygrał na wyjeździe z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza, a to oznacza, że jeśli biało-zieloni pokonają dziś Cracovią, to odskoczą os trefy spadkowej na siedem punktów, na pięć kolejek przed zakończeniem sezonu. To byłaby już pokaźna zaliczka i znacznie większy spokój. Mecz z Cracovią będzie ważny nie tylko z tego powodu, ale pokaże też, czy drużyna idzie we właściwym kierunku. „Pasy” to z pewnością najbardziej wymagający przeciwnik w grupie spadkowej. Gdańszczanie będą mieli okazję nie tylko przybliżyć się do utrzymania, ale pokazać, że dobre mecze z Arką, to nie była wyłącznie mobilizacja na derby. Zresztą trener Stokowiec chce utrzymać Lechię w elicie, ale już buduje zespół na kolejny sezon.

- Mecze z Arką jednak za nami, a przed nami kolejne derby, bo tak oceniam sześć meczów, które zostały nam do końca sezonu. Będą wytwarzać tyle samo emocji i będą ważne dla układu tabeli - ocenił Stokowiec.

Piłkarze muszą udowodnić, że będą w stanie realizować plan szkoleniowca. Kibice za to dopingiem mogę pomóc dziś drużynie w odniesieniu jakże ważnego i cennego zwycięstwa. Tym bardziej, że w tym sezonie Lechia dwukrotnie uległa Cracovii (0:1 w Gdańsku i 1:2 w Krakowie), więc czas na rewanż.

- Dwa zwycięstwa dały dobry fundament pod budowę kolejnych pięter. Coraz lepiej kontrolujemy drużynę i się rozumiemy. Przestrzegam przed euforią, bo przed nami bardzo ważne mecze. Na odbudowę niektórych rzeczy potrzeba więcej czasu niż kilka tygodni. Jednak na pewno drużyna przystąpi z większym morale do kolejnych meczów. Pracuje nam się lepiej, ale nie tracimy czujności. Piłkarze pokazali jednak, że potrafią działać w stresie i zmierzyć się z przeciwnościami losu. Ja tylko nawiguję i steruję - powiedział trener Lechii.

Szkoleniowiec biało-zielonych musi przygotować zmiany w składzie. Z Arką dobrze zaprezentował się Joao Oliveira, ale wraca Sławomir Peszko. Za kartki będą pauzować Dusan Kuciak, Paweł Stolarski i Daniel Łukasik.

- Będziemy rotować składem. Adam Chrzanowski, Mateusz Żukowski i Maciej Woźniak to trzech młodych piłkarzy, którzy będą w „18” na mecz z Cracovią. A są jeszcze Rafał Kobryń i Miłosz Kałahur. To nie przypadek, że zgłosiliśmy ich do rozgrywek. Przyglądam się im bardzo poważnie pod kątem przyszłego sezonu - wyjaśnił trener biało-zielonych.

W Cracovii nie zagrają pauzujący za kartki Ołeksiej Dytiatjew oraz kontuzjowany Niko Datković. Będzie za to trener Michał Probierz, którego kara została zawieszona.

- Michał to postać charyzmatyczna i jeden z najlepszych polskich trenerów. Cieszę się, bo kara dla niego była zbyt surowa - zakończył Stokowiec.

Runmageddon Gdynia 2018: Morderczy wysiłek w błocie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki