Pierwsi wyszli w poniedziałek na scenę amfiteatru w Dolinie Charlotty Marillion. Oczywiście bez charyzmatycznego wokalisty Fisha, który zadowala się karierą solową (był w Dolinie w 2014). Marillion to zespół debiutujący w 1979 roku a zaliczany do tzw. rocka progresywnego. Charakteryzującego się rozbudowanymi muzycznie utworami z wieloma suitami i eksperymentami muzycznymi, osadzonymi w rocku psychodelicznym, z którego się zresztą wywodzi. Zespół Marillion zaczął uprawiać ten gatunek muzyki (nawiązujący do twórczości Pink Floyd i wczesnego Genesis) kiedy… przestawał być on popularny. Nawet ukuto odrębną nazwę na ten styl, rock neoprogresywny. I tak zespół nagrywałby mniej lub bardziej niszowe płyty gdyby nie stworzył w 1985 rocku albumu Misplaced Childhood, który otworzył muzykom z Ayelesbury w środkowej Anglii wrota do światowej kariery.
Muzycy Marillion raczyli publiczność w Dolinie tym, co potrafią najlepiej – rozbudowanymi solówkami, klawiszowymi suitami i popisami nowego, ale będącego z grupą aż od 1989 roku, wokalisty Steva Hogharta. Ten rozkołysał prawdziwie publiczność dopiero w końcowej sekwencji koncertu, kiedy zespół naprawdę brawurowo wykonał wielkie przeboje z Misplaced Childhood: Keylight i Lavender, co nie zdarza im się grać na koncertach zawsze. A np. Fish nie wykonuje ich niemal w ogóle. Mimo tej końcówki, przez ponad 90 minut mieliśmy więc do czynienia z bardziej wyrafinowaną niż przebojową, muzyką.
Co innego druga gwiazda wieczoru – Mike & The Mechanics. Mike to oczywiście Mike Rutheford, gitarzysta, lider i założyciel zespołu Genesis. Z zespołem Mike & The Mechanics jest dziwna sprawa, bo poza osobami zorientowanymi w muzyce, nie każdy słuchacz dobrze kojarzy zespół. Skojarzy za to natychmiast jeśli usłyszy, wykonywane przez niego utwory, bo naprawdę sporo ich było na listach przebojów w latach 80. Silent Running, Another Cup of Coffee, All I Need Is a Miracle, The Living Years czy Over My Shoulder są naprawdę rozpoznawalne. Wszystkie te utwory usłyszeliśmy w Dolinie Charlotty. Rutheford był w Genesis gitarzystą i basistą (słynna podwójna gitara) oraz współodpowiedzialnym za aranżacje utworów. To muzyczny szczególarz więc usłyszeliśmy koncert soczysty pod względem muzycznym, a sześcioosobowy skład był wystarczająco żywiołowy by nie raz porwać publiczność.
Za sukcesem pierwszych albumów Mike & The Mechanics stali wokaliści Paul Carrack i nieżyjący już Paul Young. Ciężar ich zastępstwa wzięli na swoje barki, czy raczej gardła, dwaj wokaliści Tim Howar (także aktor teatralny i musicalowy) oraz obdarzony świetnym, silnym głosem Andrew Roachford (grający też na instrumentach klawiszowych). Oczywiście absolutnym liderem jest Mike Rutheford, który dobrze wie co się publiczności od życia należy aby była zadowolona. Dlatego zestaw utworów Mike+The Mechanics uzupełnił przebojami Genesis z popowego okresu świetności grupy i mogliśmy usłyszeć min. I can’t Dance czy Land od Confiusion, sztandarowe produkcje rewolucji wideomuzyki lat 80.
W dobrej kondycji i nastrojach publiczność (wypełniła znacznie ponad połowę amfiteatru na 10 tys. osób) dotrwała do końca poniedziałkowego występu, czyli nieomal do północy. Dziś kolejna dawka rocka w wykonaniu prawdziwie legendarnych Deep Purple. Ich występ poprzedzi koncert polskiego Turbo. Resztki biletów w cenie od 200 zł do nabycia od godz. 18 w kasach amfiteatru.
Zobacz także:
- Disco Hit Festival 2016 w Kobylnicy (wideo, zdjęcia)
- Śmiertelny wypadek na ul. Anny Łajming (wideo)
- Kabareton w Dolinie Charlotty. Jubileusz Neo Nówki
- Nawałnica nad Bytowem. Grad, zalane ulice, połamane drzewa (zdjęcia, wideo)
- Słupsk dawniej i dzisiaj - porównaj na zdjęciach
- Świetny koncert Carlosa Santany w Dolinie Charlotty (zdjęcia, wideo)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?