Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koncert "Mazowsze Niepodległej" w Ergo Arenie. Jacek Boniecki: Mazowsze pokaże widzom to, co najpiękniejsze w polskim folklorze [rozmowa]

Aleksandra Golec
Jacek Boniecki, dyrygent, dyrektor  Państwowego Zespołu Ludowego Pieśni i Tańca "Mazowsze"
Jacek Boniecki, dyrygent, dyrektor Państwowego Zespołu Ludowego Pieśni i Tańca "Mazowsze" materiały promocyjne
Zespół Mazowsze wystąpi w Trójmieście 3.06.2018 r. W Ergo Arenie zaprezentuje specjalny program zatytułowany "Mazowsze Niepodległej". - Mazowsze pokaże widzom to, co najpiękniejsze w polskim folklorze przy dźwiękach naszej znakomitej orkiestry symfonicznej - mówi Jacek Boniecki, dyrygent, dyrektor Państwowego Zespołu Ludowego Pieśni i Tańca "Mazowsze" w rozmowie z Aleksandrą Golec.

Podwójny jubileusz już trwa, czy ta trasa wymagała od całego zespołu specjalnych przygotowań?
Przygotowania artystyczne i promocyjne rozpoczęliśmy już w zeszłym roku. Włączyliśmy do repertuaru nowe pozycje, opracowaliśmy i wciąż planujemy nowe wydawnictwa. Z okazji 70-lecia utrwaliliśmy także aktualne, dopracowane jak nigdy przedtem, brzmienie zespołu. Nagraliśmy płyty CD z najpiękniejszymi kolędami, z pieśniami ludowymi, z których "Mazowsze" słynie, jak również z pieśniami patriotycznymi. Ta ostatnia płyta - pierwsza w historii Zespołu z takim repertuarem - jeszcze bardziej akcentuje tak ważny dla nas rok 2018.

Jakie uczucia wiążą się z dyrygowaniem "Mazowszem" w tym wyjątkowym okresie?

Dyrygowanie koncertem "Mazowsza" to zawsze jest zaszczyt i ogromna satysfakcja, bo każdy występ jest wyjątkowy. Zwłaszcza, gdy Zespół występuje w miejscach szczególnych, które nawiązują do obydwu rocznic.

Co spowodowało, że już w tak młodym wieku zajął się Pan działalnością dyrygencką?

Od wczesnych lat słuchałem dużo muzyki i intuicyjnie dyrygowałem do niej ołówkiem naśladując rolę dyrygenta. Z czasem stałem się współtwórcą zespołu wokalno-instrumentalnego przy jednym z gdańskich kościołów - nota bene, znajdującym się kilkaset metrów od ERGO ARENY. Zespół w dość szybkim czasie stał się ponad stuosobowym ansamblem. Rosła liczba członków, rozszerzał się repertuar, a w ślad za tym - przekonanie o słuszności wybranej przeze mnie na przyszłość ścieżki kariery.

Zanim trafił Pan do "Mazowsza" pracował Pan m. in. w Operze Bałtyckiej i Teatrze Muzycznym w Gdyni, kiedy i w jakich okolicznościach pojawiła się opcja objęcia zespołu?
Po 10-letniej pracy w Teatrze Muzycznym w Lublinie otrzymałem propozycję pracy w zespole "Mazowsze" jako dyrygent i kierownik muzyczny. Nie spodziewałem się, że zostanę w "Mazowszu" tak długo i że przyjdzie mi także kierować tą instytucją.

Filharmonicy berlińscy czy wiedeńscy i dlaczego?

Trudne pytanie... Wiedeń to oryginalne miękkie brzmienia, łączące w sobie zdobycze Filharmonii Berlińskiej i Nowojorskiej. Berlin natomiast to niemiecka precyzja i inspiracja mistrzem von Karajanem, z którego czerpałem ideę dyrygowania rzadziej wykonywanymi dziełami Wagnera czy Brahmsa... Jeśli mogę, wolę nie dokonywać takiego wyboru.

Jaka sala koncertowa jest Pana marzeniem?

Imponujące są miejsca, w których gromadzona jest wielka rzesza publiczności. Ciekawym wyzwaniem będzie dla nas ERGO ARENA. Niezależnie od miejsca, ważna jest publiczność pragnąca wysłuchać tego, co artyści mają im do przekazania.

Czy wśród klasyków z repertuaru "Mazowsza" ma Pan ulubione utwory?
Każda z różnorodnych miniatur autorstwa Tadeusza Sygietyńskiego zawiera inny ładunek emocjonalny, inny koloryt brzmienia, korespondującą z tekstem muzykę, która doskonale ilustruje opowieść. Trudno wybrać z tego bogactwa jedną szczególną, zatem wybieram wszystkie.

Pomorze to, z uwagi na drogę zawodową, dla dyrygenta Państwowego Zespołu Ludowego Pieśni i Tańca "Mazowsze" region szczególny. Czy podczas koncertu zespołu na granicy Gdańska i Sopotu możemy spodziewać się muzycznych akcentów również z naszego regionu?

Tak, to prawda: urodziłem się w Gdańsku i przez 30 lat mieszkałem w Sopocie, dlatego dla Pomorza mam zawsze specjalne miejsce w sercu. Podczas koncertu 3 czerwca wykonamy opracowaną przez Tadeusza Sygietyńskiego i Mirę Zimińską-Sygietyńską suitę opartą na motywach z regionu kaszubskiego. 

Urodziłem się w Gdańsku i przez 30 lat mieszkałem w Sopocie, dlatego dla Pomorza mam zawsze specjalne miejsce w sercu. Podczas koncertu 3 czerwca wykonamy opracowaną przez Tadeusza Sygietyńskiego i Mirę Zimińską-Sygietyńską suitę opartą na motywach z regionu kaszubskiego.


Trzeciego czerwca warto świętować z "Mazowszem" w ERGO ARENIE, ponieważ...

...ponieważ jest to jedna z najważniejszych sal w Polsce, w której koncertują największe gwiazdy, zespoły. Mają miejsce też inne wydarzenia, nie tylko muzyczne. "Mazowsze" pokaże widzom to, co najpiękniejsze, najbarwniejsze w polskim folklorze przy dźwiękach naszej znakomitej orkiestry symfonicznej. Zapraszamy Państwa bardzo serdecznie!

Zobacz też: Mazowsze śpiewa kolędy w kościele św. Kazimierza w Kartuzach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki