Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powieść "Mój przyjaciel trup" trafi na ekrany kin

Grażyna Antoniewicz
Kiedy gdyński pisarz i dramaturg Krzysztof Wójcicki napisał powieść "Mój przyjaciel trup", nie spodziewał się, że zainteresuje ona filmowców. Wszystko wskazuje jednak na to, że historia o życiu i śmierci ostatniego hrabiego na zamku w Krokowej grafa Albrechta von Krockow trafi do kin.

- Byłem właśnie w Kalifornii, gdzie od lat szukam śladów Heleny Modrzejewskiej, aż tu nagle zadzwonił telefon z Polski - wspomina Krzysztof Wójcicki. - Nieznajomy przedstawił się, że się nazywa Witold Adamek, i powiedział: "Nie umrę, póki nie zrobię filmu według pana powieści »Mój przyjaciel trup«". Zaczęliśmy rozmawiać. Potem pisaliśmy do siebie. Od roku wspólnie pracujemy nad scenariuszem, choć broniłem się rękami i nogami, bo nie jestem scenarzystą.

Panowie spotykali się na Wybrzeżu lub w warszawskim hotelu Victoria.
- To miejsce w centrum Warszawy, ulubione Witolda Adamka. - Pracowaliśmy w Zielonym Barze, często się sprzeczając. Ja optuję za przenośnią, metaforą, niedopowiedzeniem, on za obrazem, konkretem. Chce wiedzieć, jaki to będzie kolor, ile kroków od niego ona stoi, przez jaki kwadrat to widzimy, jakie jest światło. To wszystko mnie nie interesuje, a jego bardzo, ale wiele się od niego nauczyłem. Cierpliwość Witolda Adamka jest wręcz boska.

Czytaj więcej: "Mój przycjaciel trup", czyli historia Albrechta grafa von Krockowa

Panowie spotykali się też w Krokowej, Sławutówku, Rzucewie, Słoninie, na Kaszubach i w wielu innych miejscach. Stworzona została dokumentacja zdjęciowa, powstał pełny zapis miejsc akcji. Już wiadomo, gdzie poszczególne sceny będą się rozgrywać.

Ostatecznie, tydzień temu scenariusz na podstawie powieści "Mój przyjaciel trup" został ukończony.
- To pierwszy krok do rozpoczęcia produkcji - zapewnia optymistycznie Krzysztof Wójcicki. Dyrektor Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej Agnieszka Odorowicz wstępnie zadeklarowała, że film dostanie 3 mln zł dofinansowania.

- To niewiele jak na taki obraz, jaki się marzy Witoldowi Adamkowi - mówi Wójcicki - ale pieniądze to rzecz wtórna. Miałem przyjemność raz w życiu pracować z Andrzejem Wajdą, w Gdyni, nad "Księgą Krzysztofa Kolumba". Kiedy mnie, jako producentowi spektaklu, zabrakło pieniędzy, poważnej sumy, pan Andrzej Wajda powiedział: "Nie martw się, pieniędzy na świecie jest naprawdę bardzo dużo". Nie martwię się więc, że zabraknie.

Obsada filmu będzie międzynarodowa. Film na pewno powstanie w koprodukcji polsko- niemieckiej.

Scenarzyści chcą jednak, aby zrealizowany został we współpracy polsko-niemiecko-amerykańskiej, z amerykańskimi gwiazdami.

- Marzyło mi się, żeby hrabiego zagrał Adam Hanuszkiewicz, rozmawialiśmy o tym wielokrotnie. Pan Adam machał ręką, odmawiał - opowiada Krzysztof Wójcicki. - Wiadomo, że był już daleko, oddalony od polskiej rzeczywistości artystycznej, zbliżał się bardziej do tej niebiańskiej. Żadna inna go już nie pociągała.
Jest szansa, że pieniądze na realizację filmu się znajdą. Rodzina von Krockow deklaruje pomoc.
- Rodzina von Krockow w części związana jest z potężnym bankiem niemieckim, ma też udziały w znanej stacji telewizyjnej - dodaje Wójcicki. - Powtarzam więc za mistrzem Wajdą "Pieniędzy jest dużo na świecie".

Temat filmu jest wciąż kontrowersyjny, delikatny. To historia chłopaka, który rodzi się w niemieckiej rodzinie, na polskiej ziemi. Mówi po polsku, ma polskich przyjaciół, ale uwikłany jest w historię II wojny światowej i w rzeczywistość powojenną.

Czytaj więcej: Wrześniowa barykada braci von Krockow

Albrecht Graf von Krockow był najstarszym przedstawicielem jednego z najpotężniejszych rodów na Pomorzu. Wraz z innymi Niemcami, wiosną 1945 roku ratował się ucieczką przed Armią Czerwoną. Jego ojca wygnały z Krokowej komunistyczne władze. Po 40 latach Graf Albrecht powrócił do ukochanego Heimatu, założył fundację, która odbudowała zamek, odrestaurowała park, przywróciła dawną świetność krokowskim włościom pro publico bono. U kresu swych dni hrabia zapragnął spocząć w rodzinnej ziemi. Stało się jednak inaczej.

Autorzy scenariusza wierzą, że pierwszy klaps padnie w 2012 roku, a na ekrany film trafi rok lub dwa lata później - na stulecie urodzin Albrechta von Krockow.

- Witold Adamek ma własną firmę producencką, wyprodukował tych filmów naprawdę wiele, więc jestem optymistą - dodaje Wójcicki.

Krzysztof Wójcicki (ur. 1955), pisarz, dramaturg, debiutował w teatrze Wybrzeże sztuką "Wolność dla Barabasza". Kolejne jego dramaty ("Apassionata", "Księga Bałwochwalcza", "Powrót Łazarza") realizowane były na scenach teatrów polskich i zagranicznych. Jest też autorem kilku książek.

Witold Adamek, jeden z najbardziej wszechstronnych polskich filmowców - operator, scenarzysta, reżyser i producent - urodził się 7 listopada 1945 roku w Łodzi. O zainteresowaniu się filmem zadecydowały zdolności plastyczne - zajmował się malarstwem i rysunkiem, później zainteresował się fotografią - a także fakt, że był synem kierownika produkcji wielu polskich filmów, Stefana Adamka.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki