Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tajemnice Westerplatte: Msza po śmierci marszałka Piłsudskiego

Grażyna Antoniewicz
Była to pierwsza msza na terenie Wolnego Miasta Gdańska odprawiona w intencji zmarłego Józefa Piłsudskiego
Była to pierwsza msza na terenie Wolnego Miasta Gdańska odprawiona w intencji zmarłego Józefa Piłsudskiego własność Tadeusz Zdunkiewicz, syn westerplatczyka Donata Zdunkiewicz
Przedwojenne fotografie Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte to wyjątkowa rzadkość. - Mamy sporo zdjęć z walk na Westerplatte, niewiele natomiast z życia codziennego załogi, choć wiadomo, że takie istniało. Zachowały się głównie fotografie ostatniej zmiany załogi. Zostały zrobione przez porucznika Leona Pająka, który jadąc na swój ślub w lipcu 1939 roku, zabrał do narzeczonej Jadwigi film - opowiada historyk Andrzej Drzycimski.

- Część z tych fotografii znajduje się w zbiorach Biblioteki Gdańskiej Polskiej Akademii Nauk. Zostały one przekazane przez siostrę majora Henryka Sucharskiego Annę Bugajską. Są na nich dopiski Sucharskiego typu "ne Krasule, maj 1939", czy "sianokosy". Widać na nich, jak major kosi trawę, a żołnierze patrzą z boku zaskoczeni, że dowódca potrafi tak sprawnie machać kosą. Ale nie ma się co dziwić, przecież był synem chłopskim z Gręboszowa - dodaje Andrzej Drzycimski.

Ostatnio historyk pocztą, w zwykłej kopercie, otrzymał wspaniałą serię dziesięciu zdjęć z uroczystej mszy, którą odprawiono w intencji zmarłego marszałka Józefa Piłsudskiego. Wysłał je Tadeusz Zdunkiewicz, syn westerplatczyka, najdłużej pracującego w składnicy.

Tak się złożyło, że zachował się rozkaz komendanta Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte, który tę mszę zapowiada. Został wydany 14 maja 1935 roku (dwa dni po śmierci marszałka).

- Była to pierwsza msza na terenie Wolnego Miasta Gdańska odprawiona w tej intencji - mówi historyk. - Mam właśnie przed sobą ten rozkaz, w drugim punkcie czytamy: "W dniu 15 maja 1934 roku, o godzinie 10.00 rano odbędzie się nabożeństwo żałobne za spokój duszy marszałka Piłsudskiego. Nabożeństwo odbędzie się na boisku sportowym. Udział wezmą: cała załoga, za wyjątkiem służby wartowniczej, delegacje polskich urzędów i organizacji Wolnego Miasta Gdańska. W związku z powyższym zarządzam, że podoficer służbowy pełni swą służbę przy bramie numer 1. Wstęp na Westerplatte w godz. 9.00-10.30 wolny, dla wszystkich przybywających na nabożeństwo bez legitymowania i wpisywania do książek...".

Na dowódcę plutonu wartowniczego wyznaczono chorążego Edmunda Szewczuka. Wiemy też, jakie było umundurowanie plutonu wartowniczego. Żołnierze mieli hełmy, mundury sukienne, pasy z bagnetami i ładownicami, saperki, broń strzelecką oraz tornistry ze zrolowanymi kocami, czyli pełne wyposażenie. Wartę honorową przy katafalku wystawił pluton wartowniczy w składzie dwóch podoficerów i dwóch strzelców.

Na zdjęciach widać delegacje, ołtarz polowy i fotografie załogi zrobione po uroczystości. Są na nich cywile, nawet dzieci, są poczty sztandarowe z Gdańska i polskiego Wybrzeża. Jest warta honorowa przy trumnie. Na jednym ze zdjęć w pierwszym rzędzie siedzi komisarz generalny RP w Wolnym Mieście Gdańsku, doktor Kazimierz Papée, który aż do 1972 roku był ambasadorem emigracyjnego rządu polskiego w Watykanie. Trzy dni później 17 maja na Westerplatte komendant major Stefan Fabiszewski wydał kolejny rozkaz: "18 maja, o godz. 10 rano we Wrzeszczu w kościele świętego Stanisława odbędzie się nabożeństwo żałobne za spokój duszy marszałka Józefa Piłsudskiego".
Nie jest tajemnicą, że od samego początku składnicą interesował się wywiad niemiecki. Zakaz zakazem, a i tak przez kilka miesięcy legalnie fotografował tu Chmielewski, jak się okazało agent niemiecki - mający zakład w Nowym Porcie. Kilka miesięcy temu pisaliśmy o trzech zdjęciach kupionych przez Władysława Żukowskiego (właściciel gdańskiej galerii Cyklop) na rynku na Przymorzu. Widnieje na nich załoga Westerplatte i data 1926 rok. Na drugiej stronie jednego ze zdjęć ktoś napisał "Na pamiątkę mojej służby na Westerplatte". Udało się rozszyfrować nazwisko Józef Piernik.

- Zacząłem przeglądać rozkazy i znalazłem, rzeczywiście Józef Piernik był w pierwszych załogach składnicy, stąd kilkakrotnie pojawia się jego nazwisko - dodaje historyk.
Te trzy zdjęcia ukażą się zapewne wkrótce w książce Andrzeja Drzycimskiego pt. "Westerplatte 1939. Reduta".

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki