Podczas tradycyjnej dwugodzinnej eskapady standardem jest przystanek na trasie - najczęściej w lesie, na świeżym powietrzu bądź pod wiatą, podczas którego rozpala się ognisko, by ogrzać się i upiec kiełbaski. Bardziej wymagający uczestnicy mogą zamówić u woźnicy, na trasę lub już na mecie, bardziej obfity posiłek, na przykład żurek, bigos czy bardziej wyszukane dania. Na życzenie organizatorzy przygotują też coś do picia - dla młodszych herbatę, dla starszych kawę lub grzańca, czyli odpowiednio doprawione i podgrzane wino, które dodaje wigoru jak nic innego.
Atrakcji może być znacznie więcej - na Kaszubach np. regionalna kapela grą, śpiewem i dowcipami doda wypadowi atmosfery i humoru. W przypadku wieczornych wędrówek warto spytać o pochodnie, które rozświetlą trasę.
Pamiętajmy, że zaprzęg ciągnąć mogą wyłącznie konie - przepisy zabraniają przyczepiania sanek np. do ciągnika czy samochodu.
Pasażerowie siedzieć mogą jednak zarówno w dużych, kilkuosobowych saniach, jak i rzędzie kilku małych sanek. Pierwsza forma jest znacznie bardziej wygodna, druga dostarcza zdecydowanie większych emocji, zwłaszcza gdy poprosi się woźnicę o rozbujanie sanek.
Od minionego weekendu działa już kuligowe centrum Pomorza, czyli Szymbark i okoliczne miejscowości. Jest tam łącznie nawet 50 zaprzęgów, które równocześnie powieźć mogą do tysiąca osób. Cennik jest jednakowy u wszystkich: sama przejażdżka kosztuje 15 zł od dziecka i 20 zł od osoby dorosłej, a dodatkowe atrakcje należy uzgadniać indywidualnie.
- Śniegu jest wystarczająco dużo na kuligi, ale na najbliższy weekend nawieziemy go jeszcze na trasę, by było bardziej komfortowo - zapowiada Piotr Kupper, prezes Zrzeszenia Kaszubskich Kuczerów. - Mamy specjalny szlak przeznaczony dla kuligów, uzyskaliśmy już pozwolenia, by zamknąć go dla ruchu samochodowego.
Pojeździć można także w innych miejscowościach powiatu kartuskiego. Na przykład wycieczkę na kulig do Goręczy- na planuje gdański PTTK - jeśli pogoda dopisze, odbędzie się 9 lutego, a koszt to 55 zł za osobę.
Na razie w wielu rejonach Pomorza śniegu jest jednak zbyt mało na kuligi. - Potrzeba jeszcze minimum 10 cm pokrywy śnieżnej, by przejazd sankami był bezpieczny - wyjaśnia Roman Stencel z Nowej Wsi Przywidzkiej.
W Kosakowie zapraszają na sanki bez koni - na 25 stycznia zaplanowano tam zawody saneczkowe.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?