Konrad Mielnik: Gdański Festiwal Muzyczny jest w tym roku dedykowany Papieżowi Polakowi ROZMOWA

Kolejne Gdańskie Festiwale Muzyczne miały w przeszłości swoich rezydentów. W tym roku nie zaprosił Pan żadnego artysty do odgrywania tej roli, ale to nie znaczy, że festiwal nie ma swojego duchowego patrona.
Przypomnę, że nie każdy festiwal miał w przeszłości swojego rezydenta. Jeden z nich był dedykowany pamięci znakomitych profesorów, Stefana Hermana i Zbigniewa Śliwińskiego. Tegoroczny festiwal odbywa się w specyficznym czasie: Wielkiego Postu, a po drugie - w miesiącu kanonizacji Jana Pawła II. Dlatego Gdański Festiwal Muzyczny jest w tym roku dedykowany papieżowi Polakowi.

Co najmocniej zaznacza się w koncertach otwierających i zamykających festiwal?
Na piątkowej inauguracji w katedrze oliwskiej zostanie wykonane Requiem niemieckie Brahmsa, zaś w programie sobotniego finałowego koncertu znajdzie się oratorium Haydna "Siedem ostatnich słów Chrystusa na krzyżu". Pomiędzy tymi koncertami, w środę, zostanie wykonana kompozycja "Passio et Mors Domini Nostri Iesu Christi Secundum Ioannem", młodego polskiego kompozytora Dariusza Przybylskiego, co ciekawe, napisana na zamówienie niemieckiego zespołu Phonix 16 z Berlina. Przybylski był rezydentem tego zespołu w ubiegłym roku. Gdańskie wykonanie jego kompozycji będzie jednym z pierwszych.

Wielkie formy: requiem czy oratorium. I tak znane orkiestry, jak Moskiewska Orkiestra Symfoniczna. Jak to się organizatorowi udaje w tak niełatwych czasach?
(śmiech) Organizator od początku stara się zapraszać różnych wykonawców. Gdański Festiwal Muzyczny ma być świętem muzyki, na którym spotykają się instytucje kultury, działające na terenie Pomorza, po drugie - na którym promujemy młodych artystów, zarówno kompozytorów, jak i wykonawców. Po trzecie zaś naszą ambicją jest, aby - w miarę skromnych możliwości - sprowadzać zespoły światowej klasy, także orkiestrowe, takie właśnie, jak Moskiewska Orkiestra Symfoniczna. O takie wydarzenia dbamy każdego roku.

Trzeba od razu uspokoić miłośników kameralistyki, że i dla nich festiwal ma dobra ofertę, przede wszystkim - występ Emerson String Quartet.
Zespołu o światowej renomie. Ich koncert organizujemy wspólnie z Filharmonią Bałtycką, a także Stowarzyszeniem im. Ludwiga van Beethovena.

Muzycy Emerson String Quartet wykonają m.in. jeden z najsłynniejszych kwartetów - "Śmierć i dziewczyna" Schuberta.
Program całego koncertu tego zespołu będzie tematycznie powiązany ze śmiercią. A pamięci będzie poświęcony koncert "Wojciech Kilar in memoriam". Pomysł koncertu pojawił się na początku tego roku, bezpośrednio po śmierci kompozytora.

Dobrą tradycją festiwalu jest wychodzenie z koncertami poza Trójmiasto.
Tak też będzie i w tym roku. Koncerty będą odbywały się m.in. w Gdyni, Starogardzie Gdańskim, a także w Elblągu. No i - po raz pierwszy - w Kaliningradzie. Mam nadzieję, że nie po raz ostatni.

To budujące, że w tych niełatwych czasach możliwa okazuje się tego rodzaju współpraca.
Kiedy planowaliśmy program festiwalu, czasy nie były politycznie aż tak trudne. Z moskiewską orkiestrą rozmawiałem praktycznie od dwóch lat.

Zatem pewnie i największe wydarzenia przyszłorocznego festiwalu są już znane.
Będzie on poświęcony muzyce Bacha i Haendla. Rozpocznie się Pasją według św. Mateusza, z udziałem m.in. słynnej Orkiestry XVIII wieku.

Chór Filharmonii w Mińsku. Koncerty na Ołowiance są biletowane, na pozostałe - wstęp wolny