Gdy tylko wróciła słoneczna pogoda, na półwyspie znowu rozpoczęło się prawdziwe szaleństwo. Kierowcy parkowali swoje auta na poboczu jedynej drogi łączącej Władysławowo z Helem. Jednocześnie łamali zakaz postoju i zatrzymywania, który obowiązuje na newralgicznych odcinkach półwyspu.
Wśród nieprawidłowo ustawionych aut, motorów czy skuterów - można było zauważyć rejestracje z całej Polski, także z Trójmiasta czy kaszubskich powiatów.
- Na drodze do Chałup brakuje miejsc postojowych zrobionych z myślą o tych, którzy przyjeżdżają tylko na plażę - przyznaje Juliusz Poski z Gdyni. - Parkingów na początku półwyspu jest zwyczajnie za mało, bo to ledwie kilkadziesiąt miejsc. Dlaczego więc potem się dziwią, że każdy parkuje swoje auto tam, gdzie się da?
Przeczytaj koniecznie: Mistrzowie złego parkowania - widziałeś jednego z nich? Mają niespożyte siły, pomysły i możliwości (ZDJĘCIA)
W ubiegłych latach z parkującymi "na wariata" kierowcami walczyli policjanci, którzy półwysep patrolowali m.in. na motorach i rowerach. Walka była skuteczna, bo w krótkim czasie pobocza za Władysławowem robiły się puste, a na trawiastych pasach znaleźć można było tylko pojedyncze samochody.
- To żmudny i czasochłonny proces, ale trzeba edukować kierowców wszelkimi możliwymi sposobami - komentował st. asp. Łukasz Dettlaff, rzecznik puckiej policji. - Bo chodzi tu nie tylko o przyrodę, ale również o bezpieczeństwo ludzi.
Jednak w ostatni weekend przed Chałupami trudno było spotkać puckich mundurowych. Za to zmotoryzowane patrole sprawdzały trzeźwość kierowców w położonej po drugiej stronie zatoki gminie Kosakowo, gdzie kończył się festiwal Open'er.
- To prawda, mogliśmy być mniej widoczni na półwyspie - przyznaje asp. sztab. Jarosław Biały, naczelnik Wydziału Prewencji Komendy Powiatowej Policji w Pucku. - Ale to się właśnie zmienia.
Mundurowi czekali na tradycyjne wakacyjne wsparcie z komendy wojewódzkiej. Bo to właśnie dzięki dodatkowym posiłkom miejscowa policja może poświęcić część swoich sił właśnie na patrolowanie półwyspu i walkę ze źle parkującymi kierowcami.
Jak się dowiedzieliśmy, tylko na teren gminy Władysławowo (to właśnie tu problem parkowania na helskiej mierzei jest najdotkliwszy) trafiło już ponad dwudziestu dodatkowych policjantów.
A mundurowi zapowiadają, że nie będą pobłażać kierowcom, którzy łamać będą zakazy postoju i parkowania.
- To dotyczy zwłaszcza tych, którzy będą tarasować drogę, utrudniać przejazd, stwarzać drogowe zagrożenie - wylicza naczelnik Biały. - Jedyna droga na półwyspie musi być przejezdna m.in. dla karetek.
Policjanci zapowiadają, że korzystać będą ze wszelkich możliwych rozwiązań, włącznie z holowaniem aut. Kierowca każdego nieprawidłowo zaparkowanego samochodu otrzyma mandat - podstawowy to koszt 100 zł. Koszt kilkugodzinnego postoju na płatnym parkingu to 5-7 zł. Tyle, że czasem wolnego miejsca trzeba poszukać dalej na półwyspie.
- Wystarczy minąć Chałupy i pojechać dalej, do Jastarni czy Helu, tu plaże są równie atrakcyjne, a miejsc parkingowych przy drodze więcej - komentuje Tyberiusz Narkowicz, burmistrz Jastarni.
Czytaj też: Strzeż się tych miejsc, czyli gdzie nie parkować nad morzem
Jeśli zignorujemy mandat, nie ma co liczyć, że sprawa ujdzie płazem. Bo w ślad za kierowcą podąży też stosowna informacja do komend powiatowych w całym kraju. - Trochę to dłużej potrwa, bo będziemy musieli ścigać właścicieli samochodów po Polsce, ale dotrzemy do każdego - zapewnia naczelnik Biały.
Nie warto też wdawać się z policją w prawne utarczki, bo w takiej sytuacji mundurowi kierować będą sprawy do sądów. A tu minimalna wysokość kary rośnie już do sumy pół tysiąca złotych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?