Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konflikt wokół likwidacji Straży Miejskiej w Chojnicach. Burmistrz agituje przeciw referendum?

Beata Gliwka
- Ręce opadają. Wynika z tego, że powinniśmy się spotkać po 18 i w restauracji - komentuje burmistrz Finster
- Ręce opadają. Wynika z tego, że powinniśmy się spotkać po 18 i w restauracji - komentuje burmistrz Finster Piotr Furtak
Czy burmistrz Chojnic Arseniusz Finster prowadzi agitację „antyreferendalną” w ratuszu? Taki zarzut pod jego adresem wysunęli inicjatorzy referendum w sprawie odwołania Straży Miejskiej w Chojnicach. Powiadomili o tym komisarza wyborczego. Stosowne zawiadomienie miało trafić także do policji.

- Pan burmistrz konsekwentnie prowadził spotkania, debaty, podczas których mówił, że widzi zasadność funkcjonowania Straży Miejskiej, przekonywał o tym, jak korzystną rolę dla miasta pełni. Wprost wypowiedzi nawołujących do konkretnego głosowania było niewiele, ale jedna z nich padła podczas spotkania ze strażnikami, kolejne miały miejsce podczas spotkania z seniorami. Jak doniosły nam dwie różne osoby - dochodziło wprost do namawiania, żeby ludzie na referendum nie szli - mówi Kamil Kaczmarek, pełnomocnik komitetu referendalnego.

Jedna z krytykowanych wypowiedzi burmistrza padła podczas spotkania z pracownikami Straży Miejskiej w Chojnicach, które odbyło się w sali obrad rady miasta 8 grudnia br.

- Problem referendum jest taki, że wystarczy, żeby 30 procent obywateli poszło do referendum, dlatego ja, uznając, że każdy ma wolną wolę i sam decyduje o tym, czy pójdzie, czy nie pójdzie, proszę, żeby do tego referendum poszli ci, którzy są za likwidacją straży miejskiej, a ci, którzy są przeświadczeni o tym, że straż miejska ma pozostać, mogą wybrać opcję, żeby nie pójść. Takie jest moje zdanie, za które jestem bardzo krytykowany, bo koledzy uznają, że to nie jest obywatelska postawa. Jest obywatelska, bo każdy jest władcą swojego głosu. Nie mówię „nie idź”, tylko „rozważ to”, „nie podnoś frekwencji”. Bo to nie ma najmniejszego sensu - stwierdził burmistrz.

Podczas tego samego spotkania odczytał pismo, które wpłynęło do ratusza, a którego autor zwrócił się z uprzejmą prośbą o zaprzestanie prowadzenia kampanii referendalnej na terenie Urzędu Miejskiego w Chojnicach, ponieważ ustawa zabrania prowadzenia kampanii referendalnej na terenie urzędów administracji rządowej i samorządowej.

- Ręce opadają. Wynika z tego, że powinniśmy się spotkać po 18 i w restauracji - skomentował burmistrz. - Moje spotkania nie są elementem kampanii referendalnej. Moje wypowiedzi, w których mówię o swoim poglądzie, to jest mój pogląd, trudno to uznać za kampanię referendalną.

Podobne wypowiedzi na temat nieuczestniczenia w referendum miały paść podczas spotkania burmistrza z seniorami.

- Dodatkowo spotkania te odbywały się w ratuszu - co również naszym zdaniem nie powinno mieć miejsca. - mówi Kamil Kaczmarek, pełnomocnik komitetu referendalnego. - Chcemy, żeby policja się tym zajęła, choć jesteśmy świadomi, że sprawa prawdopodobnie zostanie „utrącona”, podobnie jak nasze wcześniejsze zgłoszenia. Ale osiągnęliśmy już tyle, że kolejne spotkania z mieszkańcami, gdzie burmistrz będzie przekonywał o tym, że straż miejska jest potrzebna, odbędą się w bibliotece, a nie w ratuszu.

Przypomnijmy, że podczas referendum, które odbędzie się w już 20 grudnia br., chojniczanie będą mieli okazję wypowiedzieć się, czy są za likwidacją SM i czy zgadzają się na opodatkowanie na jej utrzymanie.

Czytaj więcej na temat referendum w sprawie likwidacji Straży Miejskiej w Chojnicach

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki