MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kolejny etap maratonu siatkarek Atomu

Rafał Rusiecki
Atomówkom humory dopisują. Oby tak samo było po meczu w Bydgoszczy
Atomówkom humory dopisują. Oby tak samo było po meczu w Bydgoszczy Karolina Misztal
Dwa tygodnie temu, niemal całkowicie w polskim składzie, Atom Trefl Sopot w meczu towarzyskim w trzech setach ograł bydgoski Pałac. Kibice wicemistrzyń Polski chcieliby, aby w sobotę, już w spotkaniu o punkty w PlusLidze Kobiet, ich pupilki osiągnęły podobny rezultat.

Mecz w Bydgoszczy to kontynuacja niezwykle trudnego okresu dla sopockich siatkarek. Swoisty maraton spotkań rozpoczęły one w środę wyjazdowym meczem w Łodzi. Tam się udało. Wygrały 3:1. W sobotę tuż po południu podopieczne Alessandro Chippiniego staną naprzeciw wspomnianego Pałacu. W nadchodzącą środę, 30 listopada będą natomiast musiały zameldować się w Szwajcarii. A dokładnie w Zurychu, gdzie rozegrają premierowe starcie z tamtejszym Volero. Będzie to konfrontacja w ramach rozgrywek Ligi Mistrzyń. Następnie siatkarki muszą szybko wracać do Trójmiasta, by przed własną publicznością rozegrać jeszcze dwa mecze ligowe. Najpierw w sobotę podejmą Stal Mielec, a następnie w poniedziałek Gwardię Wrocław.

Mało? Skądże znowu. Już dwa dni po meczu z Gwardią sopocianki czeka bardzo trudna przeprawa z Rubinem Kazań. To będzie starcie w Lidze Mistrzyń. Historyczne, bo pierwsze przed własną publicznością.

- Większość drużyn znalazła się w takiej sytuacji - tłumaczy Katarzyna Konieczna, atakująca Atomu Trefla Sopot. - Wszystkich przecież dotknęła miesięczna przerwa w lidze. Teraz przez to musimy więcej grać. Rozgrywki PlusLigi Kobiet, ze względu na przyszłoroczne igrzyska, zakończą się już w kwietniu. Musimy sobie jakoś z tym radzić.

Skupmy się jednak na najbliższych przeciwniczkach atomówek. Bydgoszczanki również nie mają powodów do radości. A to ze względu na najbliższy terminarz. W środę podejmowały Muszyniankę. Postawiły się mistrzyniom Polski, przegrywając dopiero w tie-breaku. Efekt był więc taki, że klasowym rywalkom urwały punkt. W sobotę podejmują już u siebie sopocianki, a następnie - nieco później, bo 14 grudnia - zmierzą się z Aluprofem Bielsko-Biała, czyli brązowymi medalistkami z ubiegłego sezonu.

- Analizowałem nasze atuty w tych starciach i wychodzi na to, że jedynym jest młodość - szczerze przyznaje Waldemar Sagan, prezes klubu z Bydgoszczy.

Katarzyna Konieczna nie ma wątpliwości, że faworyt w sobotnim meczu jest jeden.

- Przydałaby się nam powtórka wyniku z ostatniego sparingu - zaznacza sopocka siatkarka. - Każdy liczy na największą liczbę punktów. My chcemy utrzymać się na szczycie ligi, więc najlepszym rozwiązaniem byłoby zwycięstwo za trzy punkty.

Pałac to młody zespół. Będzie sobie musiał radzić bez środkowej Julii Szeluchiny. Ukrainka z polskim paszportem zmaga się z kontuzją. W Bydgoszczy grają za to Ukrainka Natalia Ziemcowa oraz Kubanka Mayvelis Martinez Adlun. Ta pierwsza występowała m.in. w Gedanii, natomiast obie razem grały w poprzednim sezonie w ekipie TPS Rumia.

Sobotni mecz w bydgoskiej hali Łuczniczka rozpocznie się o godz. 14.30 i będzie transmitowany na antenie Polsatu Sport.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki