Przypomnijmy, że były burmistrz Debrzna Mirosław B. jest oskarżony o nakłanianie do zastraszenia i podpalenia domu przewodniczącego Rady Miejskiej Debrzna Zdzisława Marka, wszystko to w celu zdobycia… pracy w urzędzie. Jego akt oskarżenia obejmuje także posiadanie nielegalnej broni i amunicji.
Czytaj też: Były burmistrz Debrzna zastraszał radnego? Rozpoczął się proces w tej sprawie
Obszerne wyjaśnienia były burmistrz złożył podczas poprzedniej rozprawy, podobnie jak drugi oskarżony, którego miał prosić o przeprowadzenie całej akcji. Zeznania obu panów są sprzeczne. Mirosław B. przyznał się do posiadania broni, ale nie do zastraszania przewodniczącego. Twierdzi, że Jarosław U. zrobił to z własnej inicjatywy, bez jego wiedzy. Jarosław U., przez kolegów nazywany „Bobasem” lub „Knurem”, nie stawił się na dzisiejszej rozprawie.
Odsłuchano jedno z nagrań telefonem komórkowym Mirosława B., które miało być dowodem na to, że był przez Jarosława U. szantażowany. Nagranie było jednak słabej jakości. Sędzia zadecydowała, że będzie przekazane biegłym, którzy sporządzą z niego czytelny stenogram.
Zobacz: Były burmistrz gminy Debrzno posądzany o kierowanie grupą przestępczą
Z zeznań pozostałych sprawców zastraszania, syna poszkodowanego oraz policjanta, który był w domu państwa Marek po zdarzeniu, wyłonił się za to dość jednolity obraz tego jak wyglądała akcja wybijania szyb i telefonów z pogróżkami kierowanymi do przewodniczącego rady.
Wbrew wcześniejszym zapowiedziom jako świadek nie został powołany człuchowski starosta Aleksander Gappa, ani prawnik, do którego Mirosław M. miał zwrócić się o pomoc w sprawie szantażu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?