Zaledwie kilka tygodni zostało Ministerstwu Zdrowia na dopracowanie zmian organizacyjnych i prawnych, które skrócić mają kolejki pacjentów do lekarzy specjalistów. Zażądał tego sam premier Donald Tusk, więc Bartosz Arłukowicz prowadzi gorączkowe konsultacje społeczne i zapowiada wprowadzenie całego pakietu kolejkowego.
Postanowiliśmy więc i my mu pomóc. A że na Pomorzu (podobnie zresztą jak w całej Polsce) najdłużej czeka się do endokrynologa, spytaliśmy pracujący w takich poradniach personel medyczny, czy da się jakoś skrócić kolejkę oczekujących na pierwszą wizytę. W jednej z najbardziej obleganych na Pomorzu - poradni endokrynologicznej w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku - na pierwszą wizytę czekać trzeba... ponad półtora roku.
- Przeanalizowaliśmy dane za 2,5 miesiąca ubiegłego roku i okazało się, że na 126 zapisanych osób zgłosiło się zaledwie 56 - twierdzi dr n. med. Małgorzata Hellmann z Kliniki Endokrynologii i Chorób Wewnętrznych UCK. Być może zapisały się tak dawno, że już o tym nie pamiętają. Osoby, które się nie zgłaszają, robią sztuczny tłok i blokują miejsca chorym, którzy pilnie potrzebują konsultacji endokrynologa. Stąd apel dr Hellmann do pacjentów, by wykonali telefon do poradni, jeśli z wizyty rezygnują, bo tym sposobem można by skrócić kolejkę chorych przynajmniej o 20 proc.
Stąd pomysł wprowadzenia kaucji w wysokości 20-50 złotych, pobieranej w momencie rejestracji do specjalisty, a zwracanej pacjentowi, gdy zgłosi się na wizytę.
- O kolejne 20-30 proc. dałoby się skrócić kolejkę do endokrynologa, gdyby część pacjentów pozostających dziś pod opieką poradni specjalistycznych przejęli lekarze podstawowej opieki zdrowotnej - dodaje dr n. med. Anna Lewczuk. Problem w tym, że w panelu badań, które zleca dziś lekarz rodzinny, jest tylko jeden z hormonów tarczycy, tzw. TSH. Gdyby dodać lekarzowi takie narzędzia jak FT4 (poziom wolnej tyroksyny) i USG, to z powodzeniem mógłby on poprowadzić np. pacjentów po operacji tarczycy z powodu łagodnych guzków leczonych potem przez lata ustaloną dawką hormonów.
Być może ten postulat lekarzy uda się wprowadzić w życie. Minister zdrowia obiecał właśnie konsultantom wojewódzkim, że lekarze rodzinni będą mogli kierować pacjentów na USG tarczycy i badania poziomu FT4 i dostaną na to dodatkowe pieniądze. A w razie potrzeby specjalista endokrynolog bez kolejki skonsultuje takiego pacjenta na prośbę lekarza rodzinnego.
Czy kaucja przy zapisie do specjalisty zmieniłaby tę sytuację? Więcej na ten temat przeczytasz w środowym papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" z 12.04.2014 r. albo kupując e-wydanie gazety.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?