Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

KOD konsoliduje struktury na Pomorzu

Łukasz Kłos
Przemyslaw Swiderski
W Gdańsku w sobotę odbył się Kongres Obrony Demokracji - pierwszy zjazd KOD w skali całego regionu.

- Partia i Lenin - bliźnięta bracia. Kogo bardziej matka historia ceni? Mówimy - Lenin, a w domyśle - partia, mówimy - partia, a w domyśle - Lenin - wyrecytował w sobotę aktor Jerzy Kiszkis wobec sali pełnej działaczy KOD. - Dziś mówimy PiS, a w domyśle - prezes. Mówimy Szydło, a w domyśle - prezes. Mówimy Duda, a w domyśle - prezes.

Sala zawrzała śmiechem. Kiszkis sięgnął jeszcze do Tuwima, czym zebrał owacje na stojąco: „Lecz nade wszystko słowom naszym zmienionym chytrze przez krętaczy jedyność przywróć i prawdziwość: niech prawo zawsze prawo znaczy, a sprawiedliwość - sprawiedliwość”.

Kiedy w czterogwiazdkowym Windsorze w Jachrance pod Warszawą trwał drugi dzień wyjazdowego posiedzenia klubu Prawa i Sprawiedliwości, ponad trzysta osób przyjechało do auli AmberExpo w Gdańsku na I Kongres Pomorski Komitetu Obrony Demokracji. Zjazd zorganizowany został dla działaczy z Pomorza, ale - jak podkreślali sami organizatorzy - był to pierwszy taki zjazd w całej Polsce. Głównym celem kongresu było wybranie nowych władz, w tym koordynatora regionalnego. Dotąd nieformalnie tę funkcję pełnił Radomir Szumełda, były członek Platformy Obywatelskiej. Z listy PO bez powodzenia startował w ostatnich wyborach parlamentarnych. Krótko po nich, w geście niezgody na sytuację wewnątrz partii, złożył swoją legitymację.

PRL bis

- Tutaj jeszcze niedawno było ściernisko i chodziły kurki. A wspominam o tym nieprzypadkowo - zagaił do zgromadzonych działaczy KOD zaproszony Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska. - To miejsce jest ilustracją zagospodarowania naszej wolności. To między innymi tu, na Letnicy, w 2012 roku dziesiątki tysięcy Hiszpanów, Chorwatów, Irlandczyków i Niemców zobaczyło inną Polskę: dumną i nowoczesną. Dziś ten obraz ktoś chce psuć. Nie wiadomo, czy z premedytacją, czy nieświadomie. Dlatego raz jeszcze w Gdańsku chcemy podnieść wysoko polską flagę i tę Unii Europejskiej, a razem z nimi sztandar Solidarności. Chcemy powiedzieć, że nie pozwolimy sobie odebrać zwycięstw z lat 1980 i 1989.

Sala odpowiedziała skandowaniem: „demokracja, demokracja!”. Adamowicz nie był jedynym samorządowcem obecnym na kongresie. Ani też jedynym politykiem związanym z Platformą Obywatelską. W gronie gości znaleźli się m.in. prezydent Sopotu Jacek Karnowski oraz senator Bogdan Borusewicz, były marszałek Senatu, lider solidarnościowej opozycji czasów PRL a także członek historycznego Komitetu Obrony Robotników.

- Stary KOR pozdrawia młody KOD - zwrócił się do zebranych Borusewicz w części kongresu poświęconej wystąpieniom zaproszonych osób. Sala zareagowała żywymi oklaskami. - Broniliśmy demokracji na Białorusi i na Ukrainie. Teraz musimy obronić demokrację w Polsce. Ostatnie miesiące pokazały, że sama demokracja nie wystarczy. Musi być jeszcze przestrzegana praworządność.

Senator Platformy Obywatelskiej stwierdził, że możliwości opozycji w parlamencie „w zasadzie się skończyły”. O działaczach KOD powiedział zaś, że „są nadzieją”, żeby to „wariactwo, jakie ogarnia niektórych”, zatrzymać. - Przecież to jest PRL bis! - stwierdził Borusewicz, a swoje wystąpienie zakończył parafrazą Norwida: - Nie tak własne gniazdo kala, kto je kala. Ale ten, kto o tym mówić nie pozwala. Apeluję: bądźcie wytrwali!

- Będziemy! - odpowiedzieli gremialnie działacze KOD, by za chwilę zacząć skandować - Zwyciężymy, zwyciężymy!

Flagi papieskie i tęczowe

Jednak nie wszystkim z zaproszonych gości udzielił się bezkrytyczny entuzjazm. W swoim wystąpieniu dr hab. Ewa Graczyk, profesor Uniwersytetu Gdańskiego, przestrzegała przed zbytnim samozadowoleniem. Jak stwierdziła, obserwuje w KOD tendencje, by „cenzurować głosy dotyczące środowisk mniejszościowych”.

- Chcemy bronić naszą demokrację, której jednak jeszcze nie mamy. Nasza demokracja okazała się być zbyt płytka i fasadowa. Wciąż jest w Polsce wielu ludzi, którzy są zmuszani mówić cudzym głosem - mówiła prof. Graczyk.

Stwierdziła, że na sali brakuje jej koleżanek i kolegów ze środowisk feministycznych czy LGBT, a także prekariuszy. Namawiała, by ich wszystkich do KOD zaprosić, „bo nie ma żadnego jednego właściwego modelu obywatela”, a „demokracja w istocie jest koalicją rozmaitych mniejszości”.

- KOD zaprasza wszystkie środowiska, tylko nie wszystkie chcą przychodzić - odparł na to Radomir Szumełda. - Na grudniowej manifestacji KOD w Gdańsku pojawiły się flagi tęczowe, ale nie wszystkim to się podobało. A moim marzeniem jest Polska, w której obok siebie będą powiewały flagi biało-czerwone i niebieskie, papieskie i tęczowe! Szumełda stwierdził, że nawet dla tych, którzy dziś są „wrogami demokracji”, znajdzie się miejsce w KOD, o ile „przyjdą w pokorze”.

KOD na ulicy

Szumełda okazał się jedynym kandydatem do funkcji koordynatora regionalnego KOD. Jego osobę zaproponowało 37 osób. W głosowaniu tajnym uzyskał poparcie 278 działaczy - kompletu uprawnionych do głosowania (za wyjątkiem jednego, który oddał głos nieważny).

Komitet planuje wkrótce kolejne demonstracje. 23 stycznia z placu Solidarności wyruszy marsz protestacyjny ulicami Gdańska. Podobny przygotowywany jest w Gdyni. Kolejną demonstrację uliczną organizują działacze i sympatycy KOD z Wejherowa i Lęborka.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki