MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Koczowali na lotnisku

Jacek Klein
Jeśli marzysz o wakacjach w ciepłych krajach, musisz wykazać się nie lada cierpliwością. Przekonało się o tym kilkudziesięciu turystów z Pomorza, którzy w czwartek rano mieli wylecieć na wypoczynek do Tunezji.

To jednak nie okazało się łatwe - na gdańskim lotnisku koczowali prawie cały dzień. Przedstawiciele biura Exim Tours, touroperatora wycieczki, twierdzą, że to nie ich wina.

- Koczowania na lotnisku nie było w planie wyjazdu, nikt z biura, gdy podpisywałem umowę, nie mówił o takiej możliwości - mówił wczoraj pan Witold z Gdańska. - Wylot był zaplanowany na godzinę 9.30, odlecieliśmy koło godziny 18.

- Do hotelu w Tunezji dotarliśmy tuż przed północą. O jakimś spóźnionym posiłku mowy już, oczywiście, nie było.
Wycieczkowicze mają żal do biura podróży, że na lotnisku nikt nie informował ich o przyczynach wciąż opóźniającego się odlotu. Podawano tylko jego możliwe godziny, a potem znów trzeba było czekać.

To, co zdenerwowało klientów biura, niekoniecznie denerwuje organizatora wyjazdu. Według biura, takie kłopoty po prostu się zdarzają. - Nie znamy przyczyn opóźnienia - stwierdza Rafał Basiuk z biura Exim Tours sp. z o.o.

- Współpracujemy z liniami lotniczymi i zostaliśmy poinformowani, że samolot przechodził czynności operacyjne. Był to lot czarterowy i takie opóźnienia odlotów się zdarzają. W warunkach umowy, jakie podpisują klienci, jest zapis, że godziny odlotu mogą ulec zmianie nie z winy touroperatora. Taki zapis jest standardowym w każdej umowie. W tym przypadku nie było naszej winy.

Jednak nie wszyscy uczestnicy wyjazdu przyjmują te tłumaczenia i chcą, po powrocie do kraju, domagać się rekompensaty od organizatora wypoczynku. To nie będzie łatwe.
- Doba hotelowa i nocleg został wykorzystany, dlatego nie przywidujemy rekompensaty. Gdyby opóźnienie wyniosło dobę i przepadłby zarezerwowany nocleg, istniałaby taka możliwość - mówi Rafał Basiuk.

Zgodnie z prawem, klientowi przysługuje jednak prawo do złożenia skargi lub reklamacji. Ustawa o usługach turystycznych precyzuje, że jeżeli biuro podróży nie ustosunkuje się do reklamacji na piśmie w ciągu 30 dni od dnia zakończenia imprezy lub złożenia skargi - gdy jest składana po zakończeniu wycieczki - uważa się, że uznało roszczenie za uzasadnione.

- Panowie z Exima mogą się takiej skargi spodziewać. Skoro wynajmują przewoźników, powinni dbać, by byli oni solidni. A tymczasem nie umieją nawet powiedzieć "przepraszam" - mówił wczoraj pan Witold, nadal zdenerwowany nieudanym początkiem wakacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki