Każdemu życzyłbym takiej oceny pracy

Dostał Pan do ręki wyniki kontroli i...
...poczułem satysfakcję. Każdemu konserwatorowi życzyłbym takiej oceny.

Przecież w protokole są konkretne zarzuty. Zdaniem kontrolerów, to za Pańskiego urzędowania zniszczono freski w katedrze oliwskiej i fragment gotyckiego muru w kamienicy przy ul. Powroźników.

Zacznijmy od tego, że są to tylko dwa przykłady z długiej listy posła Borowczaka, bo to właśnie ona wyznaczyła kierunek kontroli, choć w dokumencie nie ma o tym ani słowa. W pozostałych przypadkach albo wskazano jedynie na błędy formalne, albo wręcz potwierdzono, że zarzuty należy kierować pod innym adresem. Co do zniszczeń w katedrze, kontrolerzy wyraźnie stwierdzają, że decyzja została wydana przedwcześnie i nie ja ją podpisałem. Stało się to zresztą pod moją nieobecność, więc w kategoriach personalnych stawianie mi zarzutu jest niecelowe. A co do muru przy Powroźniczej, to również mam odmienne zdanie. Zawarłem je we własnym oświadczeniu do protokołu. Przy Powroźniczej, owszem, wybito otwór drzwiowy w oryginalnej ścianie, ale za to włączono gotycką kamienicę do kompleksu hotelowego, który sięga Długiego Targu. Bez zgody na usunięcie niewielkiego fragmentu muru inwestor nie wydałby dużej gotówki na renowację całości. Wtedy mielibyśmy zarzuty, że rozpadają się nam zabytkowe kamienice. Dodam tylko, że taka praktyka jest dopuszczalna z punktu widzenia sztuki konserwatorskiej.

Brak reakcji na rozbiórkę Domu Młynarza w Emaus również? Było przecież doniesienie, że dzieje się z nim coś złego.
Przypomnę, że w tej sprawie dostaliśmy tylko anonimowy mail. Jednocześnie właściciel miał naszą zgodę na remont. Nikt nie przypuszczał, że posunie się tak daleko. Mimo to niezwłocznie przeprowadziliśmy kontrolę, w efekcie której złożyliśmy doniesienie do prokuratury.

Niezwłocznie? Od zgłoszenia minęło kilka tygodni!
Takie są obowiązujące nas procedury! Musimy się zapowiedzieć dwa tygodnie przed kontrolą, potem otrzymać informację zwrotną od właściciela, że wie o naszej kontroli.

Za to zawarcie umowy z Muzeum Archeologicznym było nieprawidłowe.
Jednym z obowiązków WUOZ jest ochrona zabytków archeologicznych. Obowiązek ten został powierzony Muzeum Archeologicznemu na podstawie rozporządzenia ministra kultury z 1969 r. Obecne porozumienie jest tylko wersją zmienioną, bo zmieniały się przepisy prawa. Porozumienie takie zawiera wojewoda z muzeum, więc żeby je wypowiedzieć, należy najpierw stworzyć możliwości techniczne i finansowe do wykonania tego obowiązku ustawowego. Warunki takie musi zapewnić wojewoda jako szef służb wojewódzkich, a następnie to porozumienie wypowiedzieć. Załatwiając sprawę w odwrotnej kolejności, zabytki tylko ucierpią.

Pańskie wyjaśnienia są post factum. Nie jest Pan konserwatorem wojewódzkim...
Można się było tego spodziewać, zwłaszcza po nagonce na moją osobę, jaką rozpętał poseł Borowczak. W świetle wyników kontroli pokazuje ona, jak łatwo rzucać oskarżenia, nie mając bladego pojęcia, o czym się mówi. Poseł Borowczak zarzekał się, że swoje zarzuty konsultował ze środowiskami konserwatorskimi, znawcami sztuki i społecznikami, ale nie pofatygował się do urzędu konserwatorskiego, by uzyskać wyjaśnienia. Mamy więc do czynienia z elementarnym brakiem profesjonalizmu. Zresztą poseł Borowczak nadal woli siać dezinformację na swej witrynie internetowej, niż pomyśleć o dobru samych zabytków. Mimo to mam nadzieję, że jako przedstawiciel narodu podejmie działania na rzecz zmian legislacyjnych, które usprawnią działalność służb chroniących zabytki.