Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Katyń stanął przed trybunałem w Strasburgu

Dorota Abramowicz
Mec. Roman Nowosielski, jeden z trójki prawników reprezentujących skarżące Rosję rodziny ofiar
Mec. Roman Nowosielski, jeden z trójki prawników reprezentujących skarżące Rosję rodziny ofiar Tomasz Bołt
Wielu krewnych polskich oficerów zamordowanych w Katyniu i pozostałych obozach przez NKWD w 1940 r. z napięciem czekało na ten dzień. W czwartek przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka rozpatrzono skargę przedstawicieli rodzin ofiar zbrodni katyńskiej.

- W rozprawie uczestniczyłam bez emocji - powiedziała nam Witomiła Wołk Jezierska, córka zamordowanego w Katyniu oficera artylerii Wincentego Wołka, która wraz z 12 innymi osobami złożyła skargę na Federację Rosyjską do Strasburga. - Znałam już wcześniej argumenty strony rosyjskiej, więc to dla mnie nic nowego. Za to nasi prawnicy przedstawili bardzo poważne argumenty. Zależy mi teraz najbardziej na szybkim ogłoszeniu wyroku. Czeka na niego między innymi moja już 94-letnia matka.

Wyrok ma zapaść w "trybie pilnym" ze względu na wiek bliskich ofiar. Według prognoz prawników, może to być styczeń 2012 roku.

W siedzibie trybunału pojawili się reprezentujący rodziny prawnicy: Ireneusz Kamiński, Roman Nowosielski i Bartłomiej Sochański. W rozprawie uczestniczyli też przedstawiciele rządu polskiego, m.in. wiceminister spraw zagranicznych Maciej Szpunar i Aleksandra Mężykowska z MSZ, oraz rosyjskiego z wiceministrem sprawiedliwości Federacji Rosyjskiej Georgijem Matiuszkinem.

Do Francji nie dojechali rosyjscy prawnicy ze stowarzyszenia Memoriał, Anna Stawicka i Roman Karpiński, którzy wspierali krewnych zamordowanych oficerów.

- Sędziowie przez ponad dwie godziny, przy pełnej sali wysłuchali wystąpień polskich i rosyjskich prawników - mówi gdański adwokat Roman Nowosielski, jeden z trójki prawników reprezentujących skarżące Rosję rodziny ofiar. - O randze sprawy świadczy fakt, że skargę, wbrew stosowanej w Strasburgu praktyce, rozpatrywano w trybie jawnym. Podczas wystąpień polskich prawników sędziowie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka bez przerwy robili notatki. Wystąpień strony rosyjskiej jedynie uważnie wysłuchano.

Proces Grudnia '70: Poszkodowani i rodziny ofiar złożą skargę do Strassburga

Każda ze stron miała pół godziny na przedstawienie argumentacji. Według strony polskiej, zbrodnia katyńska jest zbrodnią wojenną w świetle prawa międzynarodowego. Federacji Rosyjskiej rodziny zamordowanych zarzuciły poniżające traktowanie oraz nierzetelne śledztwo.

- Trybunał nie ma "jurysdykcji czasowej", by rozpatrywać tę sprawę jako dotyczącą wydarzeń sprzed 70 lat - odpowiadał na polską skargę rosyjski wiceminister sprawiedliwości Matuszkin. Dodał też, że Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu nie może rozpatrywać skarg katyńskich, gdyż dotyczą one faktów, które miały miejsce przed podpisaniem przez Rosję Europejskiej Konwencji Praw Człowieka w 1998 r.

- Byliśmy przygotowani na te argumenty i na to, że Rosjanie będą próbowali "iść w zaparte" - twierdzi mec. Nowosielski. - Zbrodnie wojenne nie podlegają przedawnieniu i każde państwo zobowiązane jest do ich ścigania. Artykuł 2 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka nakazuje przeprowadzenie rzetelnego śledztwa w przypadku morderstwa. Rosjanie prowadzili śledztwo jeszcze przez 6 lat po podpisaniu konwencji i utajnili z niego ok. 30 tomów akt.

Rosja umorzyła śledztwo prowadzone od 1990 r. przez Główną Prokuraturę Wojskową ws. zbrodni katyńskiej w 2004 roku. Dokumentacja i postanowienie o jego umorzeniu zostały utajnione.

Miastko: Skarżą gminę do Trybunału Praw Człowieka

Aleksandra Mężykowska z Departamentu do spraw Postępowań MSZ przypomniała w czwartek w Strasburgu, że już Trybunał Norymberski, zresztą na wniosek ZSRR, uznał zbrodnię katyńską za zbrodnię wojenną. Wtedy jednak Związek Radziecki próbował przekonywać, że była to zbrodnia popełniona przez Niemców.

Wiceminister spraw zagranicznych Maciej Szpunar podkreślił, że śledztwo rosyjskie w sprawie zbrodni katyńskiej było pogwałceniem zasad sprawiedliwości, m.in. przez poniżające traktowanie rodzin ofiar. Rosyjskie sądy negowały w kolejnych wyrokach zbrodnię katyńską jako historyczny fakt.

Dla bliskich ofiar poniżające też były żądania Rosjan, by o rehabilitację występowali sami pokrzywdzeni. Argumenty, że osoby zamordowane w 1940 r. nie mogą tego uczynić, pomijano milczeniem.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki