Tracą na tym zwykli Polacy, w tym Kaszubi i Ślązacy. Nie chce mi się wierzyć, że Jarosław Kaczyński w kaszubskiej czy śląskiej tożsamości widzi jakiekolwiek zagrożenie dla polskiego państwa. Bo pamiętam, jak bardzo Kaszubów wspierał jego brat śp. prezydent RP Lech Kaczyński, gdy się spotykał z Kaszubami m.in. w Sianowie (2006 rok) i Kartuzach (2010).
Uważam, że teraz to Jarosław Kaczyński - a nie jego współpracownicy - powinien osobiście zadeklarować, iż szanuje Kaszubów i Ślązaków. Wystarczy, że autor sam się wypowie, o co mu chodziło, i temat zamknie. W przeciwnym razie obecna burza polityczna może się negatywnie odbić na wynikach spisu powszechnego ludności. Zwykli Kaszubi trzymają się z dala od polityki, mogą więc się obawiać podawania w spisie narodowości polskiej i kaszubskiej tożsamości etnicznej.
Polityczna burza po raporcie PiS: kaszubskość premiera Tuska
W przeszłości Kaszubi za mówienie po kaszubsku wielokrotnie byli szykanowani przez Niemców, a potem przez komunistyczne władze PRL. Mimo to zachowali własny język, świadomość odrębności i katolicki system wartości. Za sprawą działaczy kaszubskich nastąpiło przejście od wstydliwości do mody i przyznawania się do swoich korzeni, otwartości i dumy. Ta tendencja się utrzyma, jeśli politycy zostawią Kaszubów w spokoju. A reprezentujące ich Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie nadal będzie apolityczne, wolne od zawiści i koniunktur, otwarte na innych, bo to zawsze stanowiło o ich sile i społecznej pozycji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?