Julia Szełuchina z Atomu Trefla Sopot, jak Kuba Błaszczykowski, zerwała więzadło krzyżowe w kolanie

- Nie będzie mnie na parkiecie przez 8 miesięcy - mówi nam Julia Szełuchina, siatkarka Atomu Trefla. - Wcześniej tak poważne kontuzje mnie omijały. Czekam na termin zabiegu rekonstrukcji więzadła w kolanie, a potem na długą rehabilitację. W pierwszej chwili, kiedy usłyszałam diagnozę, było mi bardzo ciężko. Nic jednak nie jestem już w stanie zmienić. Trzeba patrzeć w przyszłość i działać.

Ukrainka z polskim paszportem kontuzji nabawiła się 21 stycznia podczas meczu w Stambule z Eczacibasi. Przypomnijmy, że zwłaszcza w ubiegłym sezonie Szełuchina była jedną z bohaterek drużyny. Wydatnie przyczyniła się do zdobycia mistrzostwa Polski. Wówczas musiała dawać z siebie wiele, bo tuż przed rozpoczęciem sezonu ze składu wypadła inna środkowa - Sylwia Wojcieska. Ona również zerwała więzadło krzyżowe.

- Wróciła w tym sezonie i daje sobie radę. To dla mnie też dobra wiadomość. O zakończeniu kariery nie myślę - dodaje Szełuchina.

Czy zatem w Sopocie środkowe bloku muszą się mieć szczególnie na baczności?

- Tak bym tego nie ujął - tłumaczy Roman Szczepan Kniter, prezes Atomu Trefla. - Jest to wielki pech zawodniczki. Tak jak w przypadku kontuzji Kuby Błaszczykowskiego, nie była to kwestia złego przygotowania. Do ostatniej chwili liczyliśmy na to, że więzadła w kolanie Julii nie są zerwane. Niestety, diagnoza okazała się najgorsza. Na pewno będziemy ją teraz wspierać.

Julia Szełuchina jest związana z Sopotem kontraktem do końca sezonu. Czy klub przedłuży z nią umowę?

- Jest jeszcze zbyt wcześnie na takie deklaracje - mówi prezes Kniter. - Na razie skupimy się na tym, by pomóc jej wrócić do pełni zdrowia najszybciej, jak to możliwe.

Okno transferowe jest już zamknięte. Na środku bloku pozostają Zuzanna Efimienko i Justyna Łukasik.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!