Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jujka nie chciał nas rozśmieszać, chciał nas poprawiać. Czarne jest czarne. Felieton Dariusza Szretera

Dariusz Szreter
Dariusz Szreter
Do pracy napędzało go wkurzenie. A że pracował stale, czyli wkurzony musiał być często. W dodatku mówił, że rysowanie go męczy.

Lekturę „Rejsów” zawsze zaczynałem od „Dzienniczka” Jujki - te słowa, pod którymi zresztą sam mógłbym się podpisać, słyszałem wielokrotnie, w ciągu tych kilku dni jakie minęły od śmierci Zbyszka. Większość tych wypowiedzi dotyczyła jeszcze lat 70. albo nawet czasów wcześniejszych. Jujka to była dziennikarska instytucja na długo zanim zostałem dziennikarzem.

Jak to jest móc współpracować z kimś takim, kimś kogo znało się z łamów prasy i podziwiało od dzieciństwa? Mało tego, jako redaktor „Rejsów” zostać - w pewnym sensie - szefem tej osoby?

Przyznam, że czasem bywało niełatwo. W rocznicowym wywiadzie na 50-lecie pracy Zbyszka w „Dzienniku”, wypomniał mi, że po likwidacji cenzury jedyną ingerencją w jego rysunki była moja prośba, by w dymku zamienił słowo „pedał” na bardziej neutralne określenie. Zgodził się wtedy, ale zdarzało mu się jeszcze wracać do tematyki LGBT w równie mało subtelny sposób. Miałem też kłopot z zaakceptowaniem jego wyrażanej ostentacyjnie niechęci do PiS, choć sam do entuzjastów tej partii też się nie zaliczam. Uważałem jednak, że w imię niepogłębiania i tak już głębokich podziałów, mógłby trochę odpuścić... Szczególnie, że rysunek nie zostawia wiele miejsca na argumentację, rozważanie racji. Raczej plakatowo wali między oczy. Ale antypisizm Zbyszka był totalny, bo - jak powtarzał: „jeśli jestem przekonany, że coś jest złe, nie boję się mówić”. I tu się zresztą zgadzamy: czarne jest czarne.

To credo wiąże się z czymś, co zdaje się często umykać i fanom, i krytykom: Jujka był moralistą. Nie chciał nas rozśmieszać, chciał nas poprawiać. Stąd jego obsesyjne powracanie do niektórych tematów: hipokryzja, zawiść, pijaństwo, upojenie władzą, korupcja, głupota... Do pracy napędzało go wkurzenie. A że pracował stale, czyli wkurzony musiał być często. W dodatku mówił, że rysowanie go męczy, że nie ma łatwości wymyślania. Co ciekawe - zupełnie nie było tego po Nim widać. Kto Go znał osobiście, pamięta niezwykle ciepłego, życzliwego człowieka, który zdawał się szeroko uśmiechać całym sobą, nawet gdy był poirytowany. Taki to był gość z tego Zbyszka Jujki!

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki