W internecie opublikowano drastyczne zdjęcia, na których widać zwłoki ofiar katastrofy smoleńskiej. Rosjanie i Ukraińcy już te strony zamknęli. Amerykanie i Niemcy twierdzą, że nie mogą tego zrobić, bo takie mają prawo. A jeśli w Polsce zostałyby opublikowane, to czy mielibyśmy przestępstwo ścigane przez prokuratora?
To zależy. Zacznijmy od tego, skąd takie zdjęcia pochodzą. Jeśli są to np. materiały z postępowania przygotowawczego [śledztwa - przyp. red.], to przestępstwem jest ich publikacja. Za ujawnienie wiadomości z postępowania przygotowawczego grozi do trzech lat pozbawienia wolności.
Ale tylko wtedy, gdy wiadomości te uzyskano w sposób bezprawny. Bo jeśli uzyskano je w wyniku własnego "śledztwa", zabiegów czynionych "na własną rękę", nie łamiąc przy tym prawa, wówczas przestępstwa nie ma. Dodam, że zdjęcia mogą być potraktowane jako "wiadomości".
Czytaj też: Medioznawca Wiesław Godzic: Nie wierzę, by w Polsce ktoś opublikował zdjęcia martwego prezydenta
Dziś jeszcze nie wiemy, czy te zdjęcia są uzyskane bezprawnie, czy zgodnie z prawem.
Jeśli uzyskano je zgodnie z prawem, wówczas nie ma mowy o przestępstwie, o którym mówiłam. Ale ważny jest kontekst, w jakim te zdjęcia są publikowane. Jest przepis w kodeksie karnym mówiący o zniesławieniu. Jeśli kontekst, w jakim byłyby umieszczone, byłby obraźliwy, pomawiający, mam tu na myśli np. komentarz pod zdjęciem, wówczas prokurator mógłby wszcząć postępowanie z artykułu o zniesławienie.
A jeśli kontekst nie byłby obraźliwy?
Wówczas osobom, które czułyby się poszkodowane, które stwierdziłyby, że publikacja godzi w ich dobra osobiste, np. pamięć o zmarłych, pozostałoby zwrócenie się do administratora o usunięcie ich z sieci. Ale tego już nie reguluje kodeks karny, tylko ustawa o świadczeniu usług elektronicznych.
A jeśli administrator odmówiłby?
Wówczas osobom, które czułyby się poszkodowane, pozostałoby złożyć pozew cywilny...
I czekać miesiącami na rozstrzygnięcie sądu. I nic nie można by z tym zrobić?
Przepis nakładający na administratora obowiązek usunięcia takiej treści nie ma sankcji karnych. Czyli, że prokurator w żaden sposób nie mógłby takich treści usunąć. Można by jeszcze rozważyć wykorzystanie przepisu, który mówi o znieważeniu prezydenta. Ale w przypadku, o którym mowa, trudno byłoby udowodnić takie przestępstwo...
Z tego, co Pani mówi, gdyby ktoś w Polsce opublikował te zdjęcia, to nasze "służby specjalne" również nie mogłyby nic z tym zrobić...
Powinny sprawdzić, skąd pochodzą publikowane materiały. Jeśli nie są to materiały z postępowania przygotowawczego i są pozyskane w sposób legalny, to byłby problem... Nie ma narzędzia prawnego, za pomocą którego organy ścigania mogłyby natychmiast stronę zamknąć lub takie zdjęcia usunąć.
Rozmawiał Tomasz Słomczyński
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?