Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jeden koń sztuczny i 55 mechanicznych - tak napędzany jest rydwan zbudowany w Borkowie

Bartosz Cirocki
ze zbiorów prywatnych
Na drogach Pomorza i nie tylko spotkać można wiele niezwykłych pojazdów, które wyszły ze "stajni" Nestor Baron w Borkowie. Ostatni wehikuł, który tam zbudowano, jest jednak najbardziej zwariowanym pomysłem, a jego zdjęcia w internecie obejrzały tysiące osób. Kolejne zobaczą go już na żywo i z pewnością zrobią wielkie oczy, bo który kierowca zareaguje inaczej, widząc, że na ulicy wyprzedza go... rydwan?

Posiadanie Złotego Rydwanu wymarzył sobie przedsiębiorca z południa Polski. Widział kiedyś taką osobliwość w Las Vegas i tak mu się spodobała, że zapragnął mieć podobną. Długo nikt nie chciał zmierzyć się z wyzwaniem stworzenia tego, co zleceniodawca pokazywał na zdjęciu, ale w końcu trafił do manufaktury w gminie Żukowo.

- Proszono mnie o realizację wielu niecodziennych pomysłów, ale ten był najbardziej szalony, zafascynował mnie i dlatego się zgodziłem go wykonać - mówi Tadeusz Kąkol, właściciel zakładu produkującego artystycznesamochody retro w Borkowie. - Miałem poważne problemy ze zdrowiem i nie wykonywałem żadnych zleceń, ale tym razem klient nalegał, bo przez pięć lat bezskutecznie szukał kogoś, kto zrealizuje jego marzenie. Po wielu rozmowach w końcu podpisaliśmy kontrakt i przystąpiliśmy do działania.

Czytaj także: I wojna światowa. Już wtedy motoryzacja odegrała ważną rolę [ZDJĘCIA]

Wytężone prace w borkowskim warsztacie oraz w firmach zewnętrznych trwały pięć miesięcy. Koncepcji, prób, przeróbek i poprawek było tak wiele, że zostały krok po kroku udokumentowane w specjalnym albumie. Efekt końcowy wynagrodził wysiłek - z warsztatu wyjechał dumnie prezentujący się rumak, rżał jak prawdziwy - choć z głośników - i ciągnął wystylizowany na cesarskie czasy rydwan. Pojazd bardzo spodobał się twórcom oraz jego nowemu właścicielowi. To, co ma do dyspozycji woźnica, rzymskim cesarzom podróżującym pierwowzorem machiny z XXI wieku nawet się nie śniło - silnik o mocy 55 KM i pojemności 800 cm sześc. pozwalający osiągnąć prędkość 110 km/h, systemy ABS, ASR i ESP, półautomatyczna skrzynia biegów, skórzana tapicerka czy radio.

Co ważne, Złoty Rydwan mknąć będzie nie tylko po bezdrożach - spełnia wszystkie określone przepisami wymogi, został zarejestrowany i może być bez przeszkód wykorzystywany w normalnym ruchu drogowym.

- Bardzo trudno jest pogodzić dwie epoki, które dzielą tysiące lat, i rydwan z okresu Cesarstwa Rzymskiego wpasować w dzisiejsze czasy w taki sposób, by dało się nim legalnie i komfortowo jeździć - przyznaje Tadeusz Kąkol. - Udało nam się sprostać wyzwaniu, gdyż zarówno klient, jak też inni, którzy widzieli nasze dzieło, mówili, że to mistrzostwo świata. Dziękuję wszystkim, którzy pomogli nam w pracach, zwłaszcza panu Andrzejowi Reglińskiemu.

Cena za taką przyjemność odpowiadała niezłej klasy samochodowi w salonie, ale - jak zauważa twórca - nad na przykład porównywalnym cenowo mercedesem CLA 180 w podstawowej wersji, ma zasadniczą przewagę.

- Podstawową różnicą jest fakt, że za taką kwotę w salonie kupić można samochód seryjny, a tutaj zleceniodawca otrzymał unikalny, jednostkowy wyrób artystyczny - zaznacza właściciel Nestora Barona. - Jego posiadacz zawsze będzie jeździł tym jednym jedynym egzemplarzem. Nawet jeśli powstanie kolejny taki model, będzie się od niego różnił, tak jak każdy samochód Nestor Baron jest inny od poprzedniego.

Tadeusz Kąkol ma firmę handlującą maszynami rolniczymi, prowadził hotel, restaurację, dyskotekę, wciąż ma ośrodek wypoczynkowy, ale z czasem coraz bardziej zaczął poświęcać się motoryzacji, którą pasjonuje się od dziecka.
- Kiedyś w Cannes zakochałem się w samochodzie retro, postanowiłem taki zdobyć, a pomysł podchwyciła żona - wspomina. - Stare pojazdy, które znajdowaliśmy, nadawały się wyłącznie do remontu, i to kapitalnego. Ja nie lubię poświęcać czasu na naprawianie aut, dlatego postanowiliśmy samodzielnie zrobić samochód w stylu retro, ale na współczesnej jednostce napędowej, którym będzie można pojechać na drugi koniec Europy. I tak zaczęło się to hobby, które trwa do dziś.
Prawie 20 lat temu powstał pierwszy samochód marki Nestor Baron. Przez kolejne lata wyjechało 65 pojazdów, reprezentujących jedenaście modeli aut retro, sportowych czy limuzyn, ale też m.in. traka, czyli połączenie motocykla z samochodem czy lokomotywy. Chętnych nie brakowało, ale część aut właściciel pozostawił w Borkowie i wypożycza na różne okazje.

Samochody stały się przyczynkiem do fascynacji całą kulturą lat 20. Dlatego też państwa Kąkolów można zobaczyć jadących w strojach z minionej epoki kabrioletami retro, z których rozbrzmiewa muzyka z filmu "Vabank" czy słynny "Milord" Edith Piaf. Z powodu problemów zdrowotnych twórca Nestora Barona samochodami już się nie zajmuje, ale chce dokończyć jeszcze jedno przedsięwzięcie.
- Trzy lata temu zrodził się pomysł budowy zupełnie innego samochodu retro, czyli karocy na koniach mechanicznych - mówi Tadeusz Kąkol. - Obiecałem go żonie, dwukrotnie musiałem przerywać prace, ale chcę, by karoca była gotowa w przyszłym roku.

[email protected]

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki