Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jasnowidz z Człuchowa, Krzysztof Jackowski odpowiada na listy [PRZEPOWIEDNIE DLA CZYTELNIKÓW]

opr. Tadeusz Woźniak
Antonina J.: -  Piszę do Pana z gorącą prośbą o udzielenie mi pomocy duchowej, ponieważ jestem na okropnym rozdrożu, którego sama nie potrafię pokonać. Chciałabym prosić o wizję dotyczącą mojej przyszłości na dalsze lata mojego życia. Po śmierci mojego życiowego partnera borykam się z bardzo dużymi problemami materialnymi. Nie wiem,  jak mam sobie z tym wszystkim dalej poradzić. Sąd prowadzi moją sprawę spadkową, trwa to już 1,5 roku, ciągle wyszukuje różne bariery. Straciłam pracę, musiałam opuścić miejsce pracy, w której pracowałam 44 lata. Prowadziłam własną działalność, wpadłam w kocioł zadłużenia czynszowego, obecnie sprawa została podana do sądu o spłatę tego długu. Ja nie posiadam takiej gotówki, abym mogła spłacić to zadłużenie, żyję z nędznej emerytury, z której część jeszcze zabiera komornik. Problem byłby po części rozwiązany, gdybym mogła zbyć samochód, który jest zapisany w testamencie notarialnym, ale do tego potrzebne postanowienie sądu, które nie wiem kiedy otrzymam. Całą przyczyną trudności jest siostra mojego partnera, która twierdzi, że spadek jej się należy. Ponadto stan mojego zdrowia się pogorszył od momentu śmierci mojego partnera, lekarze po badaniach zdiagnozowali raka prawej piersi, czy mam szanse wyjść z tej chorobyCzy uda mi się wyjść na prostą w sprawie zadłużenia i pozbyć się tych problemów w niedługim czasie? Czy mogłabym prosić Pana o radę, jak to zrobić, będąc w tak słabej kondycji fizycznej i duchowej!Nie mogę sobie poradzić z tymi problemami, pomimo że jestem osobą wierzącą i miałam kiedyś dużo energii, ale teraz zapadłam na zdrowiu i brakuje mi wsparcia, jakie kiedyś miałam obok siebie. Obecnie zostałam sama, kompletnie sama, nie mam rodziny ani przyjaciół, żyliśmy własnym życiem, mój partner stronił od ludzi, a teraz zostałam sama i nie wiem, do kogo się zwrócić o pomoc czy radę, dlatego też ośmieliłam się napisać do Pana i prosić o udzielenie mi rady albo sugestii na podstawie wizji, co mnie spotka w najbliższym czasie, czy poradzę sobie, aby jeszcze przed śmiercią oczyścić się z tych problemów i zasnąć spokojnie w nocy! Jestem już osobą wiekową i obawiam się wielu przeciwieństw losowych oraz złych ludzi. Czy jeszcze spotka mnie lepszy los?  Czytam od lat "Dziennik Bałtycki", znajduję Pana odpowiedzi, rady i wsparcie duchowe udzielane czytelnikom, dlatego też proszę bardzo o wzięcie pod uwagę mojej osoby i udzielenie mi pomocy.Krzysztof Jackowski: - No cóż, pani Antonino, stało się, jak się stało. Oboje z partnerem zaniedbaliście formalne uporządkowanie spraw majątkowych, a teraz konsekwencje tego są przykre. Roszczenia osób trzecich są z punktu prawnego jak najbardziej uzasadnione. Sprawy będą się ciągnęły jakieś dwa lata, ale ich finał będzie dla Pani mimo wszystko optymistyczny. Z tego podziału jeszcze sporo dla Pani zostanie. Nie ma powodu do przesadnych zmartwień, są problemy, które trzeba systematycznie, konsekwentnie rozwiązywać. Ze wszystkim da Pani sobie radę, starczy Pani sił i zdrowia. Raka piersi też Pani pokona, leczenie potrwa około dwóch lat, ale będzie skuteczne. Suma summarum wszystko będzie toczyć się ku pozytywnym rozstrzygnięciom.
Antonina J.: - Piszę do Pana z gorącą prośbą o udzielenie mi pomocy duchowej, ponieważ jestem na okropnym rozdrożu, którego sama nie potrafię pokonać. Chciałabym prosić o wizję dotyczącą mojej przyszłości na dalsze lata mojego życia. Po śmierci mojego życiowego partnera borykam się z bardzo dużymi problemami materialnymi. Nie wiem, jak mam sobie z tym wszystkim dalej poradzić. Sąd prowadzi moją sprawę spadkową, trwa to już 1,5 roku, ciągle wyszukuje różne bariery. Straciłam pracę, musiałam opuścić miejsce pracy, w której pracowałam 44 lata. Prowadziłam własną działalność, wpadłam w kocioł zadłużenia czynszowego, obecnie sprawa została podana do sądu o spłatę tego długu. Ja nie posiadam takiej gotówki, abym mogła spłacić to zadłużenie, żyję z nędznej emerytury, z której część jeszcze zabiera komornik. Problem byłby po części rozwiązany, gdybym mogła zbyć samochód, który jest zapisany w testamencie notarialnym, ale do tego potrzebne postanowienie sądu, które nie wiem kiedy otrzymam. Całą przyczyną trudności jest siostra mojego partnera, która twierdzi, że spadek jej się należy. Ponadto stan mojego zdrowia się pogorszył od momentu śmierci mojego partnera, lekarze po badaniach zdiagnozowali raka prawej piersi, czy mam szanse wyjść z tej chorobyCzy uda mi się wyjść na prostą w sprawie zadłużenia i pozbyć się tych problemów w niedługim czasie? Czy mogłabym prosić Pana o radę, jak to zrobić, będąc w tak słabej kondycji fizycznej i duchowej!Nie mogę sobie poradzić z tymi problemami, pomimo że jestem osobą wierzącą i miałam kiedyś dużo energii, ale teraz zapadłam na zdrowiu i brakuje mi wsparcia, jakie kiedyś miałam obok siebie. Obecnie zostałam sama, kompletnie sama, nie mam rodziny ani przyjaciół, żyliśmy własnym życiem, mój partner stronił od ludzi, a teraz zostałam sama i nie wiem, do kogo się zwrócić o pomoc czy radę, dlatego też ośmieliłam się napisać do Pana i prosić o udzielenie mi rady albo sugestii na podstawie wizji, co mnie spotka w najbliższym czasie, czy poradzę sobie, aby jeszcze przed śmiercią oczyścić się z tych problemów i zasnąć spokojnie w nocy! Jestem już osobą wiekową i obawiam się wielu przeciwieństw losowych oraz złych ludzi. Czy jeszcze spotka mnie lepszy los? Czytam od lat "Dziennik Bałtycki", znajduję Pana odpowiedzi, rady i wsparcie duchowe udzielane czytelnikom, dlatego też proszę bardzo o wzięcie pod uwagę mojej osoby i udzielenie mi pomocy.Krzysztof Jackowski: - No cóż, pani Antonino, stało się, jak się stało. Oboje z partnerem zaniedbaliście formalne uporządkowanie spraw majątkowych, a teraz konsekwencje tego są przykre. Roszczenia osób trzecich są z punktu prawnego jak najbardziej uzasadnione. Sprawy będą się ciągnęły jakieś dwa lata, ale ich finał będzie dla Pani mimo wszystko optymistyczny. Z tego podziału jeszcze sporo dla Pani zostanie. Nie ma powodu do przesadnych zmartwień, są problemy, które trzeba systematycznie, konsekwentnie rozwiązywać. Ze wszystkim da Pani sobie radę, starczy Pani sił i zdrowia. Raka piersi też Pani pokona, leczenie potrwa około dwóch lat, ale będzie skuteczne. Suma summarum wszystko będzie toczyć się ku pozytywnym rozstrzygnięciom. Archiwum DB
Wszystkich, którzy pragną skontaktować się z Krzysztofem Jackowskim, zapraszamy do korzystania z naszego pośrednictwa. Listy do jasnowidza ze zdjęciem osoby, której ma dotyczyć wizja, proszę przesyłać na adres: Tadeusz Woźniak, Urząd Pocztowy Gdynia 24, ul. II MPS 11, 81-624 Gdynia, skr. 21.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki