Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jasnowidz z Człuchowa Krzysztof Jackowski odpowiada na listy [PRZEPOWIEDNIE DLA CZYTELNIKÓW]

oprac. Tadeusz Woźniak
Marlena B.: - Piszę do Pana kolejny raz, bo mam zaufanie do Pana odpowiedzi. Na zdjęciu jesteśmy całą rodziną: córka, syn, ja i mąż. Sądząc na podstawie zdjęcia, można by powiedzieć - udana rodzinka, a tak naprawdę to Pan widzi najlepiej, że tak nie jest. Pytałam Pana kiedyś, czy powinnam się z nim rozstać, bo bałam się, że sobie nie poradzę, przez długi czas zajmowałam się tylko dziećmi i domem. Niestety, nasze relacje nie poprawiły się, jestem coraz bardziej zdecydowana na rozwód, mąż jest mi obojętny. Według Pana słów, dam sobie radę, ale nie wiem, jak dzieci będą to przeżywać. Rozmawiałam z córką, podpytywałam, czy chciałaby być tylko ze mną i bratem, ale ona twierdzi, że nie. Z drugiej strony, wiem, że powinnam ją uczyć, że facet nie może pomiatać kobietą. Myślałam, że na męża wpłynie jakoś śmierć jego ojca, że się zmieni, ale on dalej uważa, że jego zdanie jest najważniejsze i my mamy go słuchać. Wkurza mnie w nim jeszcze to, że nie docenia tego, co ma, po ślubie wprowadził się do mnie i uważa, że skoro to mój dom, to on jest tylko lokatorem i nic w nim robić nie musi. Rozmawiałam z jego matką, bo ona ma na niego jakiś wpływ, ale to nic nie dało. Pytania mam takie, czy rozwód będzie łatwy, czy on będzie robił mi problemy i jak to wpłynie na zdrowie moich dzieci i moje? Mam go dosyć, czy moja przyszłość będzie lepsza, czy mogę na kogoś liczyć, co mam robić?Krzysztof Jackowski: -  Oczywiście decyzja należy do Pani, ale ja uważam, że byłaby to zła decyzja, gdyby zdecydowała się Pani rozstać. Gdyby Pani się zdecydowała, bo w gruncie rzeczy nie jest Pani zdecydowana, to jest taki poryw chwili, bardzo spontaniczny, nieprzemyślany. Mówiąc o rozstaniu z mężem, Pani „testuje” takie rozwiązanie. I radzę na tym zakończyć tę sprawę. Oczywiście, że rozstanie dla was wszystkich oznaczałoby gorsze życie, dla męża też, ale średnia to dla Pani satysfakcja, skoro zdecydowanemu pogorszeniu ulegnie życie Pani i dzieci. Radzę to wziąć pod uwagę. Mąż rzeczywiście nie ma łatwego charakteru, jest apodyktyczny, pewny siebie. Ale bardzo dba o przyszłość rodziny, często Panią wyręcza, bierze na siebie odpowiedzialność. Uważam, że jeśli bez nerwów i uprzedzeń spojrzy Pani na zachowanie męża, dostrzeże Pani w nim wiele dobrego. Uważam, że rozwalenie waszej rodziny byłoby dużym błędem. Mam przekonanie, że Pani do tego się nie posunie. Radzę wszystko rozważyć spokojnie i sprawiedliwie. Uważam, że nie doprowadzi Pani do rozwodu i znajdzie pozytywy w waszym związku, a są one na pewno. Bo tak naprawdę to Pani mąż jest dobrym człowiekiem.Krzysztof Jackowski przepowiada duży kryzys w Europie:
Marlena B.: - Piszę do Pana kolejny raz, bo mam zaufanie do Pana odpowiedzi. Na zdjęciu jesteśmy całą rodziną: córka, syn, ja i mąż. Sądząc na podstawie zdjęcia, można by powiedzieć - udana rodzinka, a tak naprawdę to Pan widzi najlepiej, że tak nie jest. Pytałam Pana kiedyś, czy powinnam się z nim rozstać, bo bałam się, że sobie nie poradzę, przez długi czas zajmowałam się tylko dziećmi i domem. Niestety, nasze relacje nie poprawiły się, jestem coraz bardziej zdecydowana na rozwód, mąż jest mi obojętny. Według Pana słów, dam sobie radę, ale nie wiem, jak dzieci będą to przeżywać. Rozmawiałam z córką, podpytywałam, czy chciałaby być tylko ze mną i bratem, ale ona twierdzi, że nie. Z drugiej strony, wiem, że powinnam ją uczyć, że facet nie może pomiatać kobietą. Myślałam, że na męża wpłynie jakoś śmierć jego ojca, że się zmieni, ale on dalej uważa, że jego zdanie jest najważniejsze i my mamy go słuchać. Wkurza mnie w nim jeszcze to, że nie docenia tego, co ma, po ślubie wprowadził się do mnie i uważa, że skoro to mój dom, to on jest tylko lokatorem i nic w nim robić nie musi. Rozmawiałam z jego matką, bo ona ma na niego jakiś wpływ, ale to nic nie dało. Pytania mam takie, czy rozwód będzie łatwy, czy on będzie robił mi problemy i jak to wpłynie na zdrowie moich dzieci i moje? Mam go dosyć, czy moja przyszłość będzie lepsza, czy mogę na kogoś liczyć, co mam robić?Krzysztof Jackowski: - Oczywiście decyzja należy do Pani, ale ja uważam, że byłaby to zła decyzja, gdyby zdecydowała się Pani rozstać. Gdyby Pani się zdecydowała, bo w gruncie rzeczy nie jest Pani zdecydowana, to jest taki poryw chwili, bardzo spontaniczny, nieprzemyślany. Mówiąc o rozstaniu z mężem, Pani „testuje” takie rozwiązanie. I radzę na tym zakończyć tę sprawę. Oczywiście, że rozstanie dla was wszystkich oznaczałoby gorsze życie, dla męża też, ale średnia to dla Pani satysfakcja, skoro zdecydowanemu pogorszeniu ulegnie życie Pani i dzieci. Radzę to wziąć pod uwagę. Mąż rzeczywiście nie ma łatwego charakteru, jest apodyktyczny, pewny siebie. Ale bardzo dba o przyszłość rodziny, często Panią wyręcza, bierze na siebie odpowiedzialność. Uważam, że jeśli bez nerwów i uprzedzeń spojrzy Pani na zachowanie męża, dostrzeże Pani w nim wiele dobrego. Uważam, że rozwalenie waszej rodziny byłoby dużym błędem. Mam przekonanie, że Pani do tego się nie posunie. Radzę wszystko rozważyć spokojnie i sprawiedliwie. Uważam, że nie doprowadzi Pani do rozwodu i znajdzie pozytywy w waszym związku, a są one na pewno. Bo tak naprawdę to Pani mąż jest dobrym człowiekiem.Krzysztof Jackowski przepowiada duży kryzys w Europie: Archiwum DB
Krzysztof Jackowski, jasnowidz z Człuchowa, co tydzień odpowiada na listy naszych Czytelników . Wykonuje wizje na podstawie zdjęć. Zapraszamy do korzystania z naszego pośrednictwa - tel. 889 239 323 lub [email protected]. Adres do wysyłki: Tadeusz Woźniak, Urząd Pocztowy Gdynia 24, ul. 2 MPS 11, 81-624 Gdynia, skr. 21.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki