Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jasnowidz odpowiada na listy Czytelników

Tadeusz Woźniak
fot. tadeusz woźniak
Krzysztof Jackowski, jasnowidz z Człuchowa, co tydzień na naszych łamach odpowiada na listy Czytelników, Zapraszamy do korzystania z naszego pośrednictwa - tel. 889 239 323 lub [email protected] Adres do wysyłki: Tadeusz Woźniak, Urząd Pocztowy Gdynia 24, ul. 2 MPS 11, 81-624 Gdynia, skr. 21

Anna S.: - Na zdjęciu numer jeden są: moja teściowa i siostra mojego męża, a pomiędzy nimi wujek, czyli brat mojej teściowej. Planujemy sprzedać nasz dom i kupić inny. Obecnie wujek mieszka z nami, czy na nowy adres też pójdzie z nami?

Wujek jest osobą mocno uzależnioną od alkoholu. Przez wiele lat (oprócz trzech ostatnich) mocno angażowałam się w pomaganie mu. Ale straciłam do niego serce, gdy na ostatniej rozprawie sądowej przeciwko mojej teściowej wycofał się ze świadczenia przeciwko niej. Jest to dobry człowiek i spokojny. Przesyłam też zdjęcia moje, męża i jego brata, którego moja teściowa ze swoją córką wplątują w konflikt z nami. Proszę mi powiedzieć, czy uda się im nastawić go przeciwko nam? Jak dalej potoczy się nasze życie? Co Pan powie na temat zdrowia mojego męża? Zdjęcia naszego domu z zewnątrz nie znalazłam, tylko takie przedstawiające wnętrza, a chciałabym wiedzieć, czy uda nam się go sprzedać.

Krzysztof Jackowski:
- Jeśli nie znalazła Pani odpowiedniego zdjęcia domu, to należało je wykonać, bodaj komórką. Nie sądzę jednak, bym odczuł coś innego jak to, co przekazałem Pani kilka tygodni temu. A powiedziałem wówczas, że ze sprzedażą waszego domu sprawa jest tak skomplikowana, że łatwiej byłoby nowy dom wybudować niż uzgodnić wspólne stanowisko w sprawie sprzedaży tego domu. Stąd moje odczucie, że wy tego domu nie sprzedacie i nadal będziecie wszyscy razem w nim mieszkać. Pisze Pani, że wujek nadużywa alkoholu - być może, ale rozumu nie stracił… Wolał wycofać się ze sprawy sądowej, aniżeli dokładać się do rodzinnej rozróby. Rozsądnie rozumuje, że nic dobrego nie może wyniknąć z takiej wojny, jaką Pani prowadzi z teściową i szwagierką. Ponieważ domu nie sprzedacie, więc wujek nigdzie nie będzie się wyprowadzał. A gdyby doszło do sprzedaży, to gdzie on by się podział, kupiłby sobie osobne mieszkanie? Na pewno nie! Poszedłby z wami.

Pani oskarżenia wobec teściowej i szwagierki o nastawianie przeciwko wam szwagra są bezpodstawne. Według mnie, szwagier z własnej inicjatywy ma do was pretensje, ale nie chce wam o tym szczerze powiedzieć. Nie stara się rozwiać waszych podejrzeń co do teściowej i szwagierki. Niepotrzebnie, ale już taki jest. Charakter ma podobny do teściowej. Być może stąd Pani podejrzenia, ale są one bezzasadne.

Jeśli chodzi o zdrowie męża, to mam takie odczucie, że Pani mąż miewa silne bóle głowy. Jeśli moje odczucie jest trafne, to proszę upewnić się, czy mąż nie ma tzw. skokowego nadciśnienia. Mimo stosunkowo młodego wieku męża radziłbym, by zwrócił uwagę na nadciśnienie i czy nie ma problemów z układem krążenia. Mąż Pani wydaje mi się wzorcowym typem zawałowca. Radziłbym, żeby większą uwagę przywiązywał do kwestii swojego zdrowia.

Helena K.: - Mój lekarz pierwszego kontaktu zalecił mi przeprowadzenie wielu badań. Nie wiem, czy podejrzewa, że coś poważnego dzieje się z moim zdrowiem? Postanowiłam zadbać o swoje zdrowie. Wiem, że czego bym nie robiła, nie będę młodsza, ale chciałabym nie być ciężarem dla innych. Proszę mi powiedzieć, ile pozostało mi lat w zdrowiu, czy zdołam spłacić moje zobowiązania?

Ostatnio w moim domu jest bardzo nieprzyjemna atmosfera, szczególnie dla mnie. Od jednego z domowników usłyszałam, że całe życie byłam złym człowiekiem. Proszę mi powiedzieć, czy rzeczywiście tak jest naprawdę? Może rzeczywiście krzywdziłam innych członków rodziny, świadomie lub nieświadomie? Nie będę opisywać szczegółowo tego wszystkiego, co ostatnio usłyszałam pod swoim adresem. Proszę mi powiedzieć, komu mam zapisać swój majątek. Czy jest ktoś godny zaufania? Nie chciałabym pod koniec życia znaleźć się na ławeczce w parku.

Krzysztof Jackowski: - Według mnie nigdy nie była Pani złym człowiekiem ani też nikogo Pani nie krzywdziła. Takie oskarżenia, aczkolwiek całkowicie nieuzasadnione, mogą formułować ludzie, których drażnią takie Pani cechy jak cwaność i przebiegłość. Rzeczywiście, tych cech nie można Pani odmówić. No, ale to nie jest wadą, że Pani nie daje się oszukać, czy chociażby podprowadzić.

Z tym zapisywaniem spadku to mi się wydaje, że Pani już niejednej osobie obiecała obdarowanie spadkiem, a tak naprawdę to nikomu nie zamierza go Pani przekazać. Obietnice i deklaracje to jeden ze sposobów zjednywania sobie bliskich i manipulowanie nimi. Zobowiązań Pani długo nie pozbędzie się, ponieważ one są już „piętrowe”, te ostatnie zaciągnęła Pani, żeby spłacić poprzednie, a poprzednimi zlikwidowała Pani wcześniejsze zadłużenie itd. Z tym zadłużaniem radzę Pani uważać, bo to najlepsza droga, żeby się zapętlić. Szkoda by było, bo wówczas straciłaby Pani ten uroczy, beztroski sposób bycia.

Lilianna L.: - Rok temu zwracałam się do Pana z prośba o radę, czy poddać się operacji neurologicznej dotyczącej głowy. Odpisał Pan, że to i tak nic nie zmieni i lepiej zająć się rehabilitacją itd. Po upływie roku dolegliwość neurologiczna nie zniknęła, mam też gorsze wyniki, no i mam też już 75 lat, więc co robić? Decyzję muszę podjąć do czasu specjalistycznej konsultacji 2 czerwca br.

Krzysztof Jackowski:- Ja, proszę Pani, nie jestem lekarzem. Przekazuję Pani tylko moje subiektywne odczucie. Według tego odczucia to u Pani operacja nie jest konieczna. Natomiast co Pani zrobi, to już Pani sprawa - decyzja należy do Pani. Radzę też skonsultować decyzję z lekarzem prowadzącym. Bywa, że coś nie jest konieczne, a warto to zrobić.

Roman J.: - Piszę do Pana z zakładu karnego. W 2014 r. zostałem skazany na 25 lat pozbawienia wolności za zabójstwo, na postawie pomówienia przez współoskarżonych. Ja ze śmiercią Sebastiana K. nie mam nic wspólnego i nie wiem nic w tej sprawie. Padłem ofiarą zmowy i mataczenia Michała L. i jego ojca Andrzeja L. oraz ich znajomej Anny C. Mimo braku jakichkolwiek dowodów mojej winy zostałem skazany na taki wyrok tylko na podstawie zeznań współskazanego Michała L. oraz jego ojca. Biegli z medycyny sadowej nie ustalili przyczyny zgonu Sebastiana K., zabitego 23.01.2012 r. na posesji Włodzimierza B., skazanego również na 25 lat więzienia. Według Michała L., również skazanego za współudział w tej zbrodni na 5 lat więzienia, Sebastian K. miał zostać uderzony w tył głowy kluczem hydraulicznym przeze mnie i dalej bity tym kluczem aż do utraty przytomności, a następnie przeniesiony do łazienki i wpakowany do wanny. Podobno ja z Michałem L. mieliśmy przytrzymywać go za nogi, a Włodzimierz B. udusił go sznurkiem. Wszystko to miało dziać się w budynku gospodarczym na posesji pana Włodzimierza B. Potem mieliśmy przenieść ciało Sebastiana K. z budynku gospodarczego przez piwnicę do łazienki domu Włodzimierza B. Po dwóch dniach, tzn. 25.01.2012 r. wieczorem, mieliśmy przenieść ciało Sebastiana K. do studzienki kanalizacyjnej na posesji Włodzimierza B. To jest wersja Michała L., której pan Włodzimierz B. nie potwierdza, a wręcz zaprzecza. To, co wiadomo w tej sprawie, to na pewno to, że ciało Sebastiana K. znaleziono w studzience kanalizacyjnej na posesji Włodzimierza B. po około dwóch miesiącach od feralnego dnia zaginięcia 23.01.2012 r. Pan B. przyznał się, że zwłoki Sebastiana K. znalazł w piwnicy swojego domu. Usiłował je umieścić w studzience kanalizacyjnej na swojej posesji, a ponieważ się tam nie mieściły, obciął nogi siekierą i piłką. To są jedyne wiarygodne informacje, reszta historii jest zmyślona - moim zdaniem - przez Michała L. i jego ojca.

Tak naprawdę to ja sam nie wiem, o co mam lub mogę zapytać Pana. Pewne informacje, jak i zdjęcia posesji, na której to się działo, są zamieszczone w internecie. Więc moje pytanie jest takie, w czym i jak mógłby mi Pan pomóc? Może są gdzieś jakieś rzeczy, przedmioty, ślady ukryte, nieodkryte przez śledczych? Może cały przebieg zdarzenia był zupełnie inny, bo mam prawo tak myśleć, skoro w tym nie brałem udziału. Szukam wszelkiej pomocy, by ustalić prawdę. Być może mógłby mi Pan w tym pomóc - spowodować i ukierunkować nowe śledztwo?

Krzysztof Jackowski:- Mam takie odczucie, że Pan tak bardzo wypiera się współudziału w tym morderstwie, że doprowadził Pan do sytuacji, w której sam uwierzył Pan w wymyśloną przez siebie wersję. Bardzo mi przykro, ale nie poddam się Pana perswazjom. Według mnie jest Pan współwinny morderstwa, o którym Pan pisze. List, który Pan do mnie pisze, zapewne przeszedł przez cenzurę więzienną, on także ma służyć Pana działaniom wypierania tego czynu.

Panie Romanie, mam dla Pana propozycję. Niech Pan stanie przed lustrem i powie: - Jestem niewinny zabójstwa Sebastiana K. A potem niech Pan długo nic nie mówi, tylko patrzy w swoje oczy. Zobaczy Pan w nich prawdę o sobie i o tym zdarzeniu.

Edmund K.: - Chciałbym Pana zapytać, co dalej z moim zdrowiem? Mam już 75 lat i jak na razie zdrowie w miarę mi dopisuje. Boję się jakiegoś nagłego załamania, sytuacji, w której byłbym skazany na stałą opiekę osób trzecich. Tak się ułożyło, że aktualnie jestem samotny, dzieci usamodzielniły się i nie mieszkają w Polsce, druga żona kilka lat temu odeszła ode mnie. Obłożna choroba byłaby dla mnie poważnym problemem, ponieważ jestem zdany na siebie.

Krzysztof Jackowski: - Jak na razie nie odczuwam u Pana groźby poważnego załamania zdrowia. Pewne pogorszenie może nastąpić za dwa lata, ale to też nie będzie jakiś krach, poważne załamanie. Mimo słusznego wieku cieszy się Pan względnie dobrym zdrowiem i tak nadal będzie. W dużym stopniu to kwestia genów, ale także racjonalnego trybu życia, umiarkowanego korzystania z wszelkich przyjemności oraz upodobania do zażywania ruchu. A ruch proszę Pana - wiadomo - to zdrowie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki