- Po latach wreszcie udało Ci się wrócić do Gdańska i znowu możesz grać w Lechii.
- Na pewno jest to dla mnie duże wyróżnienie i jednocześnie wyzwanie. Wyjechałem w świat i teraz wracam. I wracam po to, aby jeszcze pomóc Lechii, coś tutaj osiągnąć, a nie z myślą o piłkarskiej emeryturze. Od dawna miałem w głowie nadzieję, że nadarzy się okazja na powrót do Lechii.
- Żona [Anna Przybylska - red.] nie namawiała na powrót?
- Żona przebierała nogami już od kilku lat, żeby wrócić do Trójmiasta. Oboje przecież stąd pochodzimy. To jest nasze miejsce do życia i już dosyć tej tułaczki.
- Co jeszcze chciałbyś osiągnąć z Lechią?
- Mój cel minimum to powtórzyć to, co Lechia już w swojej historii osiągnęła, czyli trzecie miejsce w ekstraklasie. Myślę, że w ciągu trzech lat to jest możliwe do zrealizowania. Do tego dochodzi walka o Puchar Polski. Chciałbym zagrać z Lechią w europejskich pucharach.
- To realne marzenie?
- Myślę, że tak. Mam porównanie do sytuacji, jaka była w moim poprzednim klubie. W Gdańsku są stworzone warunki do tego, żeby osiągnąć sukces. Jest dobra baza, klub poukładany finansowo, jest piękny stadion, no i wspaniali kibice. Z rundy na rundę może być coraz lepiej.
- Możesz spojrzeć na Lechię z drugiej strony. Grałeś w poprzednim sezonie przeciwko gdańszczanom, którzy ledwo utrzymali się w ekstraklasie. Na jakiej podstawie zatem wierzysz w sukces?
- Ja nie mówię, że to będzie w tym sezonie. Teraz jest najważniejsza stabilizacja, żebyśmy nie mieli takich problemów, jakie Lechia miała w poprzednim sezonie. To jest cel nadrzędny. A co będzie dalej, to zobaczymy. Musimy wygrywać kolejne mecze, a nie wybiegać myślami w przyszłość.
- A jaki będzie cel Lechii w tym sezonie?
- Najpierw powinniśmy zapewnić sobie utrzymanie, a dopiero potem będziemy mogli myśleć o tym, co dalej. Nie możemy czekać na koniec sezonu i do ostatniej kolejki walczyć o byt. Od początku sezonu musimy wygrywać i zdobywać punkty.
Na razie trudno o wielki optymizm, bo te mecze kontrolne wyglądają średnio w waszym wykonaniu.
Są momenty, kiedy nasza gra wygląda dobrze, ale też są momenty, że wygląda źle. Zostały jeszcze dwa tygodnie do pierwszego meczu ligowego i trzeba wszystko dograć.
- Czego jeszcze Wam brakuje, żebyście grali lepiej i wyniki były zadowalające?
- Najważniejsze to poprawić grę w defensywie. Cała drużyna musi pracować na to, żeby tracić mniej bramek, żeby Lechia nie musiała gonić wyniku i strzelić dwóch bramek, aby wygrać spotkanie. Wtedy łatwiej będzie strzelić gola, bo mamy przecież zawodników, którzy potrafią to robić.
- Znasz Sebastiana Maderę z Widzewa. To jest ten najlepszy partner dla Ciebie na środku obrony?
- Ponad 2 lata graliśmy razem w Widzewie, znamy się też bardzo dobrze z Sebastianem z treningów. Są jeszcze Krzysiek Bąk, który ma bardzo dobre warunki fizyczne, i wszechstronny, młody Rafał Janicki. Zdarzają się kartki, kontuzje i wszyscy muszą być gotowi do gry. Przyzwyczajanie się do nazwisk może być zgubne.
- W meczu z Polonią nie zagrasz z powodu czerwonej kartki.
- To na pewno nie jest dla mnie sytuacja komfortowa. Tym bardziej, że to pierwszy mecz ligowy. Będę trzymał kciuki za chłopaków, żeby zagrali dobrze i wygrali mecz, a później trener będzie miał kłopot z ustawieniem składu. A ja nie przyjechałem na jeden mecz, tylko na dwa, trzy lata.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?