Do 88. minuty spotkania Lechia prowadziła w Zabrzu 1:0. Mogła wygrywać z rywalem znacznie wyżej, ale była nieskuteczna. Co więcej, od 58. minuty gospodarze musieli radzić sobie w "dziesiątkę", bo z boiska za drugą żółtą kartkę wyleciał Roman Gergel. Jak ten mecz można było zremisować?
- Myślę, że od początku do samego końca kontrolowaliśmy to spotkanie, które powinniśmy zakończyć wysokim zwycięstwem, bo mieliśmy kilka bardzo dobrych sytuacji. Nie udało się jednak wygrać tego meczu i możemy mieć pretensje tylko do siebie - mówi wprost oficjalnej stronie Lechii Gdańsk Michał Chrapek.
Zawodnik spędził na boisku w Zabrzu cały mecz i indywidualnie wypadł dobrze, by nie powiedzieć - najlepiej w szeregach gdańskiego klubu. Solidnie rozgrywał piłkę i zaliczył też asystę przy trafieniu Aleksandara Kovacevicia. Cóż jednak z tego, skoro Lechia nie wywiozła z terenu rywala tego, co zamierzała?
- Sądzę, że nie ma co patrzeć na tabelę. Trzeba robić to, co do nas należy, bo jak widać sporo pracy jeszcze przed nami - dodaje Chrapek.
Tyle że jeśli gdańszczanie zamierzają grać w górnej "ósemce", muszą spoglądać w tabelę. Obecnie są na dziewiątym miejscu ze stratą dwóch punktów do Jagiellonii Białystok.
W niedzielę Lechię czeka konfrontacja z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza na Stadionie Energa Gdańsk. Początek spotkania o godz. 15.30.
Follow https://twitter.com/baltyckisportOpracował: ŁŻ
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?