MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Hokeiści Stoczniowca grają o pietruszkę czy jednak nie?

Rafał Rusiecki
W zasadzie wszystko jest już jasne w tabeli Polskiej Ligi Hokejowej. Istnieją co prawda znaki zapytania przy niektórych drużynach, a dokładnie miejscach, które mogą ostatecznie zająć, ale musiałoby dojść do trzęsienia ziemi, aby zmieniły swoją pozycję.

Od wtorkowego wieczoru wiadomo, że Stoczniowiec Gdańsk zakończy sezon zasadniczy na szóstym miejscu. Stało się tak dzięki wygranej 7:5 nad Podhalem w Nowym Targu. Wygranej, dodajmy, wyszarpanej po niezwykle zaciętej końcówce spotkania.

Sezon zasadniczy tegorocznych rozgrywek będzie miał swój finał w niedzielę. Do tego czasu biało-niebiescy rozegrają jeszcze dwa mecze. W piątek w Oświęcimiu o godz. 18.15 zmierzą się z tamtejszą Aksam Unią, a w niedzielę w małej hali Olivia podejmą o godz. 17 GKS Jastrzębie-Zdrój.

Oświęcimska Unia, ośmiokrotny mistrz Polski, zajmuje obecnie trzecie miejsce w stawce i teoretycznie ma jeszcze szanse wyprzedzić GKS Tychy. Warunek jest jednak taki, że musi obydwa najbliższe spotkania wygrać, a tyszanie muszą je przegrać. Gospodarze piątkowego meczu będą więc na serio podchodzić do tego meczu.

Ale to nie jedyna przyczyna. Unia dwa razy wygrywała do tej pory w Gdańsku, ale przed własną publicznością, 7 listopada zeszłego roku przegrała niespodziewanie ze Stocznią 1:4. Honorowe trafienie zaliczył wówczas Robert Krajci. Słowak jest najskuteczniejszym hokeistą oświęcimskiej drużyny. W 31 meczach zdobył 23 bramki i zaliczył 10 asyst. Stoczniowiec musi uważać także na Czecha Lukaša Říhę. To drugi zawodnik w lidze pod względem asyst. Ma na swoim koncie 34 podania, a na dodatek 10 bramek, w 33 meczach.

- Wygrana w Nowym Targu dodała nam skrzydeł - zapewnia Tadeusz Obłój, trener Stoczniowca. - Plan, jakim było utrzymanie szóstego miejsca w sezonie zasadniczym, osiągnęliśmy. Teraz w Oświęcimiu czeka nas mecz o przysłowiowe 6 punktów. Chcemy się tam jak najlepiej zaprezentować, bo być może w play-offie trafimy właśnie na Unię. Zwycięstwo będzie więc miało psychologiczne znaczenie.

To co przemawia na korzyść Unii to fakt, że we wtorek nie rozegrała meczu. Jej przeciwnik, czyli staczający się po równi pochyłej klub z Sosnowca, nie wyjechał na lodowisko. Nie bez znaczenia będzie również to, że stoczniowcy po raz kolejny wyjadą na taflę lodowiska wprost z autokaru. Na rozpoczynający się o godz. 18.15 mecz wyruszą bowiem w piątek o świcie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki