Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hasło "zima wasza, wiosna nasza" spełniło się

Jarosław Zalesiński, Marcin Mindykowski
Obrady Okrągłego Stołu pozwoliły na zawarcie porozumienia między komunistycznymi władzami i Solidarnością
Obrady Okrągłego Stołu pozwoliły na zawarcie porozumienia między komunistycznymi władzami i Solidarnością http://bi.gazeta.pl/im/8/642/z642838G.jpg 1989
Do dzisiaj żadna z osób, które składały podpis pod dekretem o wprowadzeniu stanu wojennego czy też weszła w skład niekonstytucyjnej Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, nie poniosła z tego powodu żadnej odpowiedzialności. Sprawiedliwość wymierzyła jedynie historia, odsuwając tych ludzi na boczny tor życia publicznego.

Hasło "zima wasza, wiosna nasza", skandowane na opozycyjnych demonstracjach po 13 grudnia, spełniło się, choć dopiero po dziesięciu latach, po wyborach w czerwcu 1989 roku. Dzisiaj autorzy stanu wojennego, poza kilkoma najbardziej znanymi osobami, dla opinii publicznej pozostają praktycznie anonimowi. Ci, którzy pozostali wśród żywych... Członków WRON do dzisiaj żyje jedenastu.

Wałęsa uhonorował poległych stoczniowców z Grudnia '70 na Placu Solidarności w Gdańsku

Migawki z posiedzeń Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego często pojawiały się w rządowej telewizji po 13 grudnia. Polacy mogli zobaczyć siedzących półkolem najwyższych szarżą oficerów Wojska Polskiego, radzących, jak poddać kraj wojskowej administracji. Do WRON weszli szef Sztabu Generalnego gen. Florian Siwicki, dowódca Marynarki Wojennej admirał Ludwik Janczyszyn, dowódca Wojsk Lotniczych gen. Tadeusz Krepski, Wojsk Obrony Powietrznej - gen. Longin Łozowicki, główny inspektor obrony terytorialnej gen. Tadeusz Tuczapski i główny inspektor szkolenia gen. Eugeniusz Molczyk. Generał Jaruzelski, ówczesny premier, dokooptował także noszących mundury członków swojego rządu - generałów Tadeusza Hupałowskiego, Czesława Kiszczak i Czesława Piotrowskiego. Generał Józef Baryła był wiceministrem obrony narodowej, generałowie Włodzimierz Oliwa, Henryk Rapacewicz i Józef Użycki - dowódcami okręgów wojskowych. Generał Jerzy Jarosz dowodził 1 Warszawską Dywizją Zmotoryzowaną.

Do WRON weszła także piątka oficerów niższych szarżą, pułkowników lub podpułkowników - Tadeusz Makarewicz, Kazimierz Garbacik, Roman Leś, pierwszy polski kosmonauta Mirosław Hermaszewski oraz Jerzy Włosiński. Ci dwaj ostatni twierdzili potem, że o tym, iż są członkami WRON, dowiedzieli się z radia… Radę utworzyło 21 wojskowych, do których generał Jaruzelski dokooptował jeszcze jako sekretarza WRON gen. Michała Janiszewskiego, szefa Urzędu Rady Ministrów. Skład WRON gwarantował pełną kontrolę nad armią i nad administracją. 



Nie wszyscy towarzysze się sprawdzili

Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego istniała tak długo, jak długo formalnie obowiązywał stan wojenny, czyli do 22 lipca 1983 roku, kiedy to została rozwiązana. Drogi późniejszej kariery członków WRON potoczyły się rozmaicie. Do wyboru mieli role członków rządu, posłów, niektórzy wysyłani byli na placówki dyplomatyczne. Generał Piotrowski, który złożył w 1986 roku dymisję z funkcji ministra górnictwa i energetyki, został wysłany do Jugosławii, gdzie był polskim ambasadorem aż do 1989 roku. O rok dłużej w dyplomacji udało się utrzymać generałowi Zielińskiemu, szefującemu do 1990 r. Polskiej Misji Wojskowej w Berlinie Zachodnim. Admirał Janczyszyn był przez dwa lat ambasadorem w Syrii i Jordanii, od 1986 do 1988 roku, kiedy to zluzował go na tej placówce generał Baryła, który pełnił honory ambasadora do 1990 roku. Józef Baryła jest też dobrą ilustracją wojskowego, który w końcówce PRL robił karierę w strukturach partyjnych i politycznych, a nie wojskowych. W 1986 roku został członkiem Biura Politycznego KC PZPR, czyli najściślejszej elity ówczesnej władzy politycznej. a także posłował - w ławach Sejmu zsiadał aż do 1989 roku. Posłem Sejmu IX kadencji był także generał Łozowiecki.
Inni przedstawiciele wronowskiej generalicji obierali raczej kariery w administracji rządowej. Generał Florian Siwicki w 1983 roku został ministrem obrony narodowej i pełnił tę funkcję aż do 1990 roku, jeszcze w gabinecie Tadeusza Mazowieckiego. Jego zastępcą, również do 1990 roku, był generał Użycki. Drugim wiceministrem obrony został generał Oliwa (przed 1989 rokiem sprawował funkcje ministra administracji gospodarki terenowej i ochrony środowiska oraz ministra administracji i gospodarki przestrzennej). Generał Hupałowski z kolei w 1983 roku wybrał prezesowanie Najwyższej Izbie Kontroli.

Stan wojenny nadal nierozliczony w sądzie

Spory już demokratycznego Sejmu o obsadzenie tego stanowiska sprawiły, że Hupałowski pozostawał szefem NIK aż do 1991 roku, co oznacza, że z wszystkich znaczących członków WRON to on najdłużej pozostawał w służbie publicznej. Trzeba by jednak wspomnieć, że wronowska maskotka, wówczas pułkownik, dziś generał Hermaszewski, dwukrotnie próbował w wolnej Polsce szczęścia w wyborach do Sejmu i Senatu - ale bez powodzenia. Udało mu się jedynie zostać radnym sejmiku mazowieckiego, w latach 2001-2006. Polityczne losy generała Janiszewskiego związane były najpierw z Urzędem Rady Ministrów, którym kierował w peerelowskich rządach Jaruzelskiego, Messnera i Rakowskiego, a potem z generałem Jaruzelskim, który swemu wieloletniemu przybocznemu zaproponował kierowanie Kancelarią Prezydenta. 


Nie w każdym przypadku jednak zasiadanie w Wojskowej Radzie Ocalenia Narodowego było trampoliną, dzięki której można się było odbić do wysokich państwowych godności. Kariera generała Molczyka, twardogłowego członka WRON, rzecznika Moskwy, zastępcy dowódcy Układu Warszawskiego, załamała się w 1986 roku, kiedy został odsunięty od wszelkich stanowisk. Nie zrobił także politycznej kariery ani generał Tuczapski, ani generał Jarosz. Generał Rapacewicz już w 1985 roku przeszedł w stan spoczynku. Po przełomie 1989 roku taką samą decyzję musieli podjąć pozostali członkowie WRON, którzy po kolei przechodzili na generalskie emerytury. 



Życie po PRL

Rok 1989 miał być jednak dla wybranych z nich trampoliną, dzięki której zamierzali odbić się do kariery w pokomunistycznej Polsce. Polityczna i społeczna rzeczywistość bardzo szybko jednak przekreśliła ich rachuby. Najpierw w przypadku generała Czesława Kiszczaka, który na mocy okrągłostołowych porozumień otrzymał misję tworzenia rządu, ale polityczna wolta Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego oraz Stronnictwa Demokratycznego, dotychczasowych wiernych satelitów partii komunistycznej, sprawiła, że musiał z tej misji zrezygnować. Wszedł co prawda do rządu Tadeusza Mazowieckiego, pełnił nawet poza funkcją ministra spraw wewnętrznych funkcję wicepremiera, ale już w lipcu 1990 roku oddał ministerstwo Krzysztofowi Kozłowskiemu i wycofał się z życia publicznego. Z jeszcze wyższego konia spadł generał Jaruzelski, któremu okrągłostołowy kontrakt zapewnił przejściowe stanowisko prezydenta PRL, zaś w grudniu 1989 roku kontraktowy Sejm, jednym głosem przewagi nad głosującymi przeciw, powierzył mu funkcję Prezydenta RP.
Na tym stanowisku Jaruzelski utrzymał się przez rok. Już w czerwcu przesłał do Sejmu projekt ustawy, skracającej jego kadencję i wprowadzającej powszechne wybory prezydenckie. 22 grudnia 1990, po wolnych i demokratycznych wyborach, generał Jaruzelski definitywnie wycofuje się z życia publicznego. Odtąd jest już tylko bohaterem artykułów, książek i - procesów sądowych.

Humor z czasu nocy generałów


Członków WRON przez wiele lat nie spotykała odpowiedzialność karna za udział we wprowadzeniu stanu wojennego. Generałowie Tuczapski i Jaruzelski byli stawiani przed sądem w związku z wydarzeniami Grudnia ’70 na Wybrzeżu i w Szczecinie, generał Kiszczak - w związku z tragiczną śmiercią górników w kopalni Wujek, zastrzelonych w czasie akcji pacyfikacyjnej ZOMO w grudniu 1981 roku. Dopiero w 2007 roku prokuratorzy IPN sformułowali akt oskarżenia wobec pięciorga osób, zarzucając im popełnienie zbrodni komunistycznej, polegającej na "kierowaniu związkiem przestępczym o charakterze zbrojnym" oraz "podżeganiu członków Rady Państwa do przekroczenia uprawnień". Ten drugi zarzut związany jest z próbą prawnego zalegalizowania wprowadzenia stanu wojennego w noc z 12 na 13 grudnia. WRON był ciałem pozakonstytucyjnym, formalnie zatem nie mógł stanowić prawa.

Aby nadać stanowi wojennemu pozory legalności, Henryk Jabłoński, ówczesny przewodniczący Rady Państwa, ściągnął na nocne zebranie 14 członków Rady, którzy podpisali się (z jednym jedynym wyjątkiem Ryszarda Reiffa, szefa katolickiego stowarzyszenia PAX, późniejszego posła i senatora III RP) pod dekretem o wprowadzeniu stanu wojennego. Wśród tych osób była Eugenia Kempara, dziś jedna z oskarżonych w procesie. Drugi z członków Rady, Emil Kołodziej, został już uznany winnym przekroczenia uprawnień, ale objęło go przedawnienie. Aktem oskarżenia objęto też Tadeusza Skórę, dziś sędziego w stanie spoczynku, a wówczas wiceministra sprawiedliwości, który miał nadać kształt prawny dekretowi o stanie wojennym. Skórę obejmuje jednak sędziowski immunitet. Na ławie oskarżonych w procesie o wprowadzenie stanu wojennego, pozostają więc jedynie Eugenia Kempara, Stanisław Kania, wówczas członek Rady Państwa, oraz członkowie WRON, generałowie Czesław Kiszczak, Wojciech Jaruzelski i Florian Siwicki (ze względu na stan zdrowia sprawy dwóch ostatnich zostały wyłączone do odrębnego postępowania). 

Jedyną zatem odczuwalną sankcją, jaka do tej pory spotkała autorów stanu wojennego, jest odebranie im w 2009 roku generalskich emerytur.

Nasz prezydent i nasz premier

O tym, że władza rozpoczęła przygotowania do wprowadzenia stanu wojennego z dużym wyprzedzeniem, najlepiej świadczą przygotowane listy internowanych, na których znalazła się związkowa i intelektualna czołówka opozycji. Jeszcze przed północą, 12 grudnia, do mieszkań wytypowanych wcześniej osób - najczęściej członków Solidarności - wkroczyli funkcjonariusze SB i milicji. Przygotowano ponad 10 tysięcy decyzji o internowaniu osób, uznanych za "groźne dla bezpieczeństwa państwa", które miały trafić do wcześniej przygotowanych aresztów, więzień i miejsc odosobnienia. 
Bez wątpienia numerem jeden na liście internowanych był Lech Wałęsa. Historię jego internowania przypominamy w wywiadzie na str. 1. Jego dalsze losy w niepodległej Polsce też są dobrze znane i nie ma potrzeby ich przypominać.
13 grudnia internowano także Tadeusza Mazowieckiego, który w sierpniu 1980 roku stanął na czele Komisji Ekspertów Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego. Po wprowadzeniu stanu wojennego został aresztowany w sopockim hotelu, po czym internowano go w Strzebielinku, potem w Jaworzu, a na koniec w Darłówku. Został zwolniony, jako jeden z ostatnich, 23 grudnia 1982 roku.

Był jednym z aktywniejszych negocjatorów Okrągłego Stołu, ale w wyborach kontraktowych nie kandydował. Mimo to wyłoniony w tych wyborach Sejm wybrał go na pierwszego niekomunistycznego premiera po 1945 roku. Ważne reformy jego krótkotrwałego rządu zostały przyćmione przez słowa o "grubej linii", które przez przeciwników zostały zinterpretowane jako zapowiedź pobłażliwości wobec komunistów. W wyniku konfliktu z Wałęsą Mazowiecki wystartował także w wyborach prezydenckich 1990 roku, ale nie dostał się do drugiej tury. W kolejnych latach był jednak ważnym graczem na scenie politycznej, jako współtwórca i przewodniczący Unii Demokratycznej i Unii Wolności. Ostatni raz w Sejmie zasiadał w kadencji 1997-2001. Od tego czasu nie uczestniczył w aktywnej polityce, raczej tylko ją komentując. Dziś jest doradcą prezydenta Bronisława Komorowskiego ds. polityki krajowej i międzynarodowej.



Grupa warszawska


Bliskim ideologicznie działaczem opozycji był Bronisław Geremek, historyk mediewista, od lat 70. opozycjonista, w Sierpniu ’80 jeden z doradców Solidarności, a potem bliski współpracownik Lecha Wałęsy. Internowany 13 grudnia, początkowo przebywał w ośrodku odosobnienia w Warszawie-Białołęce, a potem w Jaworzu i Darłówku. Zwolniono go w grudniu 1982 roku.
 Z nieodłączną, charakterystyczną fajką brał udział w obradach Okrągłego Stołu. Z ramienia Unii Demokratycznej i Unii Wolności był posłem na Sejm X, I, II i III kadencji, a w koalicyjnym rządzie AWS-UW ministrem spraw zagranicznych. W 2004 roku został posłem do Parlamentu Europejskiego, zdobywając w okręgu warszawskim największą liczbę głosów. Nie dokończył sprawowania mandatu - zginął tragicznie 13 lipca 2008 roku w wypadku drogowym.


Ofiarom represji stanu wojennego padła inna ważna postać opozycji, Jacek Kuroń - historyk, współzałożyciel KOR, doradca Solidarności. Po "nocy generałów" został internowany w Strzebielinku i Białołęce. We wrześniu 1982 roku aresztowano go pod zarzutem próby obalenia siłą ustroju PRL. Dwa miesiące później zmarła jego żona Grażyna. W 1984 roku wyszedł na wolność na mocy amnestii.
Kuroń współtworzył nowy ład demokratyczny przy Okrągłym Stole. W latach 1989-1990 i 1992-1993 był ministrem pracy i polityki socjalnej w rządach Tadeusza Mazowieckiego i Hanny Suchockiej. Mandat poselski sprawował do 2001 roku, jako poseł Unii Demokratycznej i Unii Wolności. Kandydował na urząd prezydenta w 1995 roku - zajął trzecie miejsce. Wraz z drugą żoną Danutą założył Uniwersytet Powszechny im. Jana Józefa Lipskiego w Teremiskach. Zmarł 17 czerwca 2004 roku.

Nie od razu dał się złapać inny opozycjonista Zbigniew Bujak, który po wprowadzeniu stanu wojennego długo się ukrywał - najpierw w Gdańsku, potem w Warszawie. W kwietniu 1982 roku, wraz m.in. z Frasyniukiem i Bogdanem Lisem, założył Tymczasową Komisję Koordynacyjną - podziemny organ koordynujący działalność regionalnych struktur zdelegalizowanej w stanie wojennym Solidarności. Zatrzymany w marcu 1983 roku, zdołał uciec, aresztowano go dopiero w 1986 roku.
W 1989 roku uczestniczył w obradach Okrągłego Stołu, ale nie wystartował w wyborach do Sejmu. Był jednym z założycieli Agory SA. Z ramienia Unii Wolności został posłem na Sejm I i II kadencji. W latach 1999-2001 był szefem Głównego Urzędu Ceł w rządzie Jerzego Buzka. Potem m.in. bezskutecznie kandydował na prezydenta Warszawy.



Marszałek i prezydent

Po wprowadzeniu stanu wojennego nie złapano Bogdana Borusewicza - jednego z inicjatorów sierpniowego strajku w Stoczni Gdańskiej - który uciekł obławie SB. Po 13 grudnia ukrywał się, brał udział w strajku w Stoczni Gdańskiej, a po jego pacyfikacji organizował podziemne struktury Solidarności. Skonfliktowany z Wałęsą, odmówił udziału w obradach Okrągłego Stołu, uznając porozumienie z władzami za przedwczesne.
W latach 1991-2001 piastował mandat poselski z ramienia Unii Wolności. Od latach 2001-20005 był członkiem zarządu województwa pomorskiego. W 2002 roku bez powodzenia startował w wyborach na prezydenta Gdańska. Od 2005 roku - początkowo jako kandydat niezależny, teraz członek Platformy Obywatelskiej - z rekordową liczbą głosów zdobywa mandat w Senacie, w którym pełni także funkcję marszałka.


Internowania nie uniknął natomiast Lech Kaczyński - wykładowca prawa pracy, działacz KOR, a potem Solidarności (doradca MKS). W czasie stanu wojennego był internowany w Strzebielinku od grudnia 1981 do października 1982 roku. Od 1983 roku brał udział w posiedzeniach Tymczasowej Komisji Koordynacyjnej oraz w pracach tajnej Regionalnej Komisji Koordynacyjnej NSZZ Solidarność. Na listę internowanych nie trafił natomiast jego brat Jarosław. W stanie wojennym zajmował się jednak dystrybucją wydawnictw podziemnych, brał udział w reaktywowaniu "Głosu", a potem nawiązał współpracę z Komitetem Helsińskim i niejawnymi organami Solidarności.


Lech Kaczyński w 1989 roku brał udział w obradach Okrągłego Stołu w zespole ds. pluralizmu związkowego. Był senatorem, a potem posłem z ramienia Porozumienia Centrum, następnie pracował w kancelarii prezydenta Lecha Wałęsy. W latach 1992-1995 był prezesem Najwyższej Izby Kontroli. W rządzie Jerzego Buzka (2000-2001) pełnił funkcję ministra sprawiedliwości. W 2001 roku współzakładał Prawo i Sprawiedliwość. W latach 2002-2005 był prezydentem Warszawy. W 2005 roku wygrał ogólnopolskie wybory prezydenckie, pokonując w drugiej turze Donalda Tuska. Zginął 10 kwietnia 2010 roku w katastrofie smoleńskiej.



Lustrator


Stan wojenny dotknął także Antoniego Macierewicza - jednego z najbardziej zaangażowanych opozycjonistów, współzałożyciela KOR, redaktora "Głosu", organizatora struktur Solidarności w Warszawie, za działalność opozycyjną aresztowanego już w latach 70. 
Po wprowadzeniu stanu wojennego wziął udział w strajku w Stoczni Gdańskiej, a po jego pacyfikacji został internowany. Został osadzony najpierw w więzieniu w Iławie, następnie w Kielcach, Rzeszowie i Łupkowie, z którego uciekł. Ukrywał się do 1984 roku, kierując pracami grupy "Głos" wydającej podziemną prasę. 
Był ważną postacią rodzącej się w nowej Polsce prawicy - jako członek Zrzeszenia Chrześcijańsko-Narodowego, potem Wyborczej Akcji Katolickiej, Ruchu Odbudowy Polski, Ruchu Katolicko-Narodowego, Ligi Polskich Rodzin, Ruchu Patriotycznego, a wreszcie Prawa i Sprawiedliwości. Zasłynął jako zagorzały zwolennik lustracji. W 1992 roku, jako minister rządu Jana Olszewskiego, opublikował tzw. listę Macierewicza - spis domniemanych agentów, m.in. Lecha Wałęsy, z którym wcześniej współpracował. W 2006 roku, jako wiceminister obrony narodowej w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, zweryfikował i zlikwidował Wojskowe Służby Informacyjne.



W kontrze do Wałęsy

W stanie wojennym internowani byli inni bohaterowie pierwszej Solidarności i strajku w Stoczni Gdańskiej - Anna Walentynowicz i Andrzej Gwiazda. Walentynowicz współorganizowała strajk w Stoczni Gdańskiej, a po pacyfikacji została zatrzymana i internowana w Bydgoszczy-Fordonie i Gołdapi. Zwolniono ją w lipcu 1982 roku, ale w sierpniu aresztowano ponownie pod zarzutem zorganizowania strajku w Stoczni Gdańskiej, za co skazano ją na 1,5 roku więzienia (w zawieszeniu na trzy lata) i zwolniono z pracy. W grudniu 1983 roku została ponownie aresztowana za próbę wmurowania tablicy upamiętniającej pacyfikację w kopalni Wujek.


Gwiazda był internowany w Strzebielinku, a potem Warszawie-Białołęce. W grudniu 1982 roku został aresztowany. Wkrótce przeniesiono go do aresztu śledczego w Białołęce, a we wrześniu 1982 roku do jednego z ośrodków dla internowanych. 22 grudnia 1982 roku aresztowano go i oskarżono o "próbę obalenia ustroju siłą". Zwolniono go w 1984 roku na mocy amnestii.
Oboje połączył jednak los w III RP - na bocznym torze, z dala od wpływu na rzeczywistość kraju i publicznych stanowisk, w konflikcie z dobrze radzącymi sobie w nowej rzeczywistości kolegami z pierwszej Solidarności. Pewne honorowe uznanie przyniosła jednak obojgu prezydentura Lecha Kaczyńskiego. Walentynowicz zginęła 10 kwietnia 2010 roku w katastrofie smoleńskiej. W 2007 roku Gwiazda trafił do Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej, a w ostatnich wyborach bezskutecznie ubiegał się o mandat senatora. 
Dalsze losy działaczy z "czołówki" listy internowanych pokazuje, że owszem, byli oni groźni, ale nie dla interesu państwa, a władzy komunistycznej. Najdobitniej świadczy o tym fakt, jak wielu z nich odnalazło się w wolnej Polsce na najwyższych stanowiskach państwowych.


Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki