Grzyb gigant znaleziony przez pruszczan
Wrzesień to zdecydowanie ulubiona pora roku grzybiarzy. Sięgają po nożyk, kosze i ruszają do lasu w poszukiwaniu podgrzybków, borowików, maślaków, kani i kurek. Tak też jest w przypadku Jana Nazara z Pruszcza Gdańskiego i jego wnuczki Kingi Matych. 20 kilometrów od Pruszcza podczas drugiego grzybobrania w tym roku znaleźli grzyba giganta - prawdziwka o średnicy niemal 30 cm.
- Zbieram grzyby od dziecka - mówi 82-letni Jan Nazar z Pruszcza Gdańskiego. - Takiego okazu jeszcze nie miałem w rękach. To wnuczka go znalazła. Mamy działkę w lesie w okolicach Kierzkowa, to jak na Mierzeszyn się jedzie, na którą często jeździmy i chodzimy tam po okolicznych lasach na grzyby. To było nasze drugie grzybobranie w tym roku. Pierwsza zbiórka była nieudana. Nic nie zebraliśmy. Teraz po tych deszczach pomyślałem, że coś powinno już być. I proszę. Taki okaz.
Dla 20-letniej Kingi to pierwszy grzyb gigant, którego znalazła.
- Dzisiaj pojechaliśmy dość późno, bo koło 9. Zwykle jeździmy szybciej, żeby inni nie wyzbierali - opowiada Kinga Matych. - Chodziliśmy gdzieś z półtorej godziny, kiedy przechodziliśmy nad stawem, sam wpadł pod nogi. Od razu go zmierzyliśmy i zadzwoniliśmy do rodziny podzielić się informacja o znalezisku. Nie mogą się zobaczyć, kiedy go zobaczą.
Jak skończy grzyb gigant?
- Pierwsze grzyby jemy, najczęściej smażymy je, np. kanie tak jak kotlety schabowe. Palce lizać. Kolejne zbiory marynujemy na zimę i suszymy. Ten okaz ususzymy - dodaje z uśmiechem dziadek.
Na grzybobrania jeździ od dziecka
Pruszczanka przyznaje, że na grzyby zaczęła jeździć, odkąd zaczęła chodzić.
- Zbieram te, które znam - wyjaśnia Kinga. - Jak nie mam pewności, to pytam się dziadka, bo najczęściej z nim jeżdżę na grzyby. Unikam tych z blaszkami. Chociaż dzisiaj znaleźliśmy też dwie dorodne kanie. Mimo że mają blaszki pod spodem wiem, jak je rozpoznać. Udało nam się zebrać także kilka prawdziwków i maślaków.
Znalazczyni prawdziwka giganta lubi wyjazdy na grzyby także z innego powodu.
- To świetna okazja poobserwować zwierzęta, przyrodę. Można się wyciszyć, zrelaksować - dodaje. - Uważam, że trzeba się oswajać z przyrodą, zwierzętami, żeby nie bać się, np. wziąć jaszczurki na ręce. By na dłużej zachować w pamięci przyrodę i napotkane zwierzęta, fotografuję je.
Jak przyznaje młoda pruszczanka, to dziadek z mamą nauczyli mnie miłości do przyrody, do zwierząt.
- To taka nasza rodzinna tradycja. Byłem mały, to chodziłem do lasu z rodzicami, z dziadkiem. Teraz staram się, wnuczce przekazać tę pasję. Mam nadzieję, że też przejmie pasiekę, która też przechodzi w naszej rodzinie z pokolenia na pokolenie - dodaje pan Jan.
- Dzisiaj chcemy zachęcić innych, by wybrali się na grzyby do lasu. Naprawdę warto. To świetny sposób, żeby pobyć z przyrodą i jak widać po naszym grzybie - można też zebrać piękne okazy. Mamy nadzieję, że to początek dobrych zbiorów. Sezon grzybowy uważam za otwarty.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?