Zarzuty dla Grzegorza Bielawskiego z Pogotowia dla Zwierząt
Odbieranie psów mimo braku odpowiednich decyzji, nieinformowanie właścicieli co dzieje się z ich zwierzętami, niezwracanie zwierząt właścicielom mimo decyzji organów administracyjnych - to główne zarzuty, które stawiali właściciele odebranych zwierząt pochodzącemu z Wielkopolski Grzegorzowi B. - pochodzącemu z Wielkopolski, byłemu prezesowi Stowarzyszenia Pogotowie dla Zwierząt, którego misją jest ratowanie czworonogów i nie tylko ich.
- Taka działalność wiąże się z ryzykiem, ponieważ logicznym jest, że jeżeli ktoś się nie zgadza z naszą decyzją, a tak naprawdę jest to 99 proc. osób, którym odbieramy zwierzęta - będzie walczył do końca. W 50 proc. przypadków, wyrokiem sądu, zwierzęta orzekane są jako przepadek na rzecz Pogotowia dla Zwierząt i ludzie poddają się wtedy karze w różnym wymiarze, jednak z drugiej strony medalu są ci, którzy nie zgadzają się z naszą działalnością i walczą do końca - odwołują się - co jest jak najbardziej logiczne. To ryzyko zawiadomienia o przestępstwie, przywłaszczeniu mienia i zwierząt jest bardzo częste i bardzo często te sprawy są albo umarzane ze względu np. na wyrok za znęcanie się nad zwierzętami i rozpatrywane na korzyść osób, które odbierają zwierzęta, natomiast są też sytuacje, że zarzuty stawia się wolontariuszom pogotowia - mówi nam Kinga Żelewska, prezes Pogotowia dla Zwierząt.
Grzegorz Bielawski był już kilkukrotnie karany za przywłaszczenie zwierząt, o czym jako pierwsi pisaliśmy na naszych łamach w 2017 roku.
– W 2008 roku doszło do interwencji Pogotowia Dla Zwierząt, podczas której odebrano zwierzęta Zuzanny D. Grzegorz B. nie miał prawa rozporządzać zabranymi zwierzętami. Jako osoba, która miała przechować psy, był zobowiązany do ich wydania na każde wezwanie uprawnionego organu – uzasadniała jeden z wyroków, który zapadł w październiku 2019 roku, sędzia Agnieszka Parnowska.
Działaczowi przyznawano kary pieniężne, a także pozbawienia wolności.
Jak poinformowała nas obecna prezes organizacji, mężczyzna już od ponad 2 miesięcy przebywa w zakładzie karnym za nieoddanie odebranych zwierząt właścicielom, którzy wygrali sprawy sądowe. W wyniku zaistniałej sytuacji stowarzyszenie znalazło się w trudnej sytuacji.
- Grzegorz zajmował się pozyskiwaniem środków na funkcjonowanie Azylu, odbiorami zwierząt, sprawami karnymi oraz administracyjnymi – opisuje Kinga Żelewska, prezes Pogotowia dla Zwierząt. - Cały czas nam pomaga, ale odkąd przebywa w zakładzie karnym jest nam bardzo ciężko, ponieważ większość tych spraw prowadził wcześniej sam - opisuje Żelewska.
Zbiórka pieniędzy na Azyl w Kuflewie
Odkąd były prezes przebywa w zakładzie karnym, stowarzyszenie i Azyl w Kuflewie (woj. mazowieckie) znajduje się w bardzo ciężkiej sytuacji finansowej. Działalność organizacji można wesprzeć poprzez internetową zbiórkę na pomagam.pl.
Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?