Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gotowanie mnie wciągnęło. Lubię swoją pracę [ROZMOWA]

Agnieszka Piech
Rozmowa z Arturem Radomskim, kucharzem w Zajeździe nad Stawem w Grabówku.

Skąd pomysł na zostanie kucharzem?
Najpierw pojawił się pomysł nauki w Technikum Gastronomicznym, w między czasie uczęszczałem na staże i praktyki. Po ukończeniu szkoły od razu zacząłem pracę w restauracji Zajazd nad Stawem, to była ogromna szansa. Z czasem ten zawód mnie wciągnął. W końcu pracuję tu już od 5 lat, a obecnie jestem szefem kuchni.

Stanowisko szefa kuchni to z pewnością duża odpowiedzialność. Z jakimi trudnościami spotyka się Pan w pracy?

Wiadomo, że każda praca ma swoje plusy, jak i minusy. Największą trudnością, która spotyka mnie w pracy, jest stres. Jednak jeśli ktoś lubi gastronomię, to nie jest to nic strasznego i łatwo można wyjść z tego obronną ręką. Praca kucharza wiąże się z pracą pod presją fizyczną i presją czasu. Jednakże nie zdarzyło mi się jeszcze nie wydać dania na czas. Mam chyba wrodzony instynkt.

Jakie jest Pana popisowe danie?
Myślę, że nie mam typowego popisowego dania. W restauracji przyrządzamy dużo ryb jeziornych, owoców morza, ale również dań z kuchni polskiej.

Czy w takim razie może Pan śmiało powiedzieć, że jest to Pana wymarzony zawód?
Zdecydowanie. Od małego pomagałem mamie w kuchni. Teraz myślę, że to przeznaczenie. Gotowanie mnie wciągnęło. A z czasem pasja się rozwinęła i stała się sposobem zarabiania na życie.

Poza gotowaniem, jakie ma Pan pasje?
Poza gotowaniem moją pasją jest muzyka. Gram zarówno na instrumentach klawiszowych, jak i dętych. W wolnych chwilach staram się jak najwięcej czasu spędzać z moją żoną.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki