Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdzie leży problem Trefla Sopot?

Krzysztof Michalski
Fot. Karolina Misztal
W sobotę o godz. 18.30 Trefl zagra u siebie z Polskim Cukrem Toruń. Czy w sopockim klubie dojdzie niedługo do zmiany trenera?

Szósty stycznia. Trefl Sopot gromi w derbach Trójmiasta Asseco Gdynia 96:66. Tym samym sopocianie wygrywają czwarty mecz z rzędu i z bilansem 9-5 znajdują się tuż za ligowym podium.

Piąty lutego. Trefl przegrywa w Radomiu z Rosą 73:79. Jest to piąta kolejna porażka sopockiej ekipy, która na zwycięstwo czeka od meczu z Asseco. Żółto-czarni mają bilans 9-10, zajmują dwunaste miejsce w tabeli i na tę chwilę są poza play-offami.

W ciągu miesiąca sytuacja Trefla i nastroje w klubie zmieniły się diametralnie. - Jesteśmy w kryzysie - nie ukrywa Marcin Stefański, kapitan zespołu. Sytuacja nie jest co prawda tak tragiczna, jak mogłoby się wydawać. Liga jest w tym sezonie niebywale spłaszczona, sopocianie mają ledwie dwa zwycięstwa mniej od piątego w tabeli PGE Turowa Zgorzelec. Jedna czy druga wygrana może sprawić, że wrócą do czołowej „ósemki”. Pięć porażek z rzędu nie jest jednak czymś, wobec czego można przejść obojętnie.

- Zgubiliśmy gdzieś pewność siebie. W ważnych momentach w ostatnich meczach pozwalaliśmy rywalom przejąć kontrolę nad spotkaniem - mówi Anthony Ireland, rozgrywający Trefla. - W naszej grze za mało jest zespołowości, za bardzo polegamy na indywidualnościach. Brakuje nam nieco konsekwencji i regularności - dodaje Filip Dylewicz.

Te indywidualności w Treflu rzeczywiście są. I to nie byle jakie. Ireland oraz Nikola Marković to czołowi koszykarze PLK. Nie da się jednak na dłuższą metę polegać na umiejętnościach dwóch graczy czy też przebłyskach kilku innych, takich jak Dylewicz, Jakub Karolak albo Artur Mielczarek. Żeby utrzymywać regularność i konsekwentnie punktować, potrzebna jest zgrana drużyna. A tej Trefl nie ma. W takim przypadku pierwszym winnym zawsze wydaje się trener. Zoran Martić prowadzi sopocian od zeszłego sezonu. Trefl jest obecnie lepszą ekipą niż rok temu, ale niekoniecznie jest to zasługą słoweńskiego szkoleniowca. Ma on po prostu do dyspozycji lepszych zawodników i to dzięki ich umiejętnościom zespół jest w lepszej sytuacji niż w zeszłym sezonie. Oglądając mecze sopocian często wydaje się, że Martić nie ma pomysłu na drużynę i nie potrafi przygotować skutecznych schematów rozgrywania akcji. Woli się zdać na umiejętności swoich najlepszych graczy, o czym świadczą słowa Irelanda. - Trener daje mi wiele swobody w grze, co bardzo mi się podoba - mówi Amerykanin. Jemu się to podoba, czasem przynosi to efekty, ale na dłuższą metę nie jest dobre dla drużyny i nie może dać dobrego wyniku.

Z sopockiego obozu docierają coraz śmielsze głosy o możliwej zmianie trenera. Przed tym sezonem umowa klubu z Marticiem została zmodyfikowana i teraz działacze mają możliwość rozwiązania kontraktu w przypadku rozczarowujących wyników sportowych. Z pracy trenera niezadowolona jest także część zawodników. Właściwie odkąd Martić pojawił się w klubie, za kulisami słychać negatywne głosy na jego temat.

Warto przytoczyć jednak jeszcze jedną kwestię. Słoweniec dostał od działaczy źle zbilansowany skład. Brakuje mu klasycznej „jedynki” i środkowego. Martić głośno domagał się sprowadzenia dwóch graczy na te pozycje, tymczasem dostał Dylewicza, którego powrót do Sopotu był kaprysem Kazimierza Wierzbickiego, właściciela klubu. Trener musi więc kombinować i na „jedynce” wystawia skupionego na punktowaniu Irelanda, na środku zaś Markovicia, któremu bliżej do „czwórki”. To koszykarz wszechstronny i sprytny, ale nieraz brakuje mu wzrostu i siły w walce pod koszem. Martić nie ma więc tak naprawdę z czego stworzyć zgranego, dobrze zbilansowanego zespołu.

Być może zmiana trenera byłaby dobrą decyzją i mogłaby ożywczo wpłynąć na zespół. Wydaje się jednak, że w tej chwili byłaby to decyzja pochopna. Trefl wciąż jest w grze o play-offy i za chwilę może wskoczyć do „ósemki”. W pierwszym szeregu działacze Trefla powinni zastanowić się, czy problemem jest krawiec, czy materiał, z którego musi szyć. Materiał, który oni mu dostarczyli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki