MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gdyńskie Prawo i Sprawiedliwość chudnie w oczach

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Kolejny zgrzyt w gdyńskich strukturach Prawa i Sprawiedliwości. Po tym, jak pod koniec ubiegłego roku z partii odeszli m.in. poseł Jarosław Sellin oraz dwaj radni miasta - Andrzej Denis i Grzegorz Bonk, partia systematycznie traci członków.

Na dodatek, podczas rozstrzygniętych właśnie wyborów do zarządu PiS w Gdyni doszło do spięcia między jej liderami. Senator Dorota Arciszewska-Mielewczyk skrytykowała dotychczasowego pełnomocnika PiS w mieście, posła Zbigniewa Kozaka, za styl kierowania kołem tej partii w Gdyni. Nie spodobało się to członkom PiS. W efekcie senator, znana w całej Polsce jako prezes Powiernictwa Polskiego, nie dostała się do siedmioosobowego zarządu partii w Gdyni.

W wyborach przepadł także Marcin Horała. Brak nominacji do zarządu partii dla młodego polityka PiS jest podobnie, jak w przypadku senator Arciszewskiej-Mielewczyk, bardzo dużym zaskoczeniem, bo Horała jest liderem PiS w Radzie Miasta Gdyni, kieruje też Komisją Gospodarki Mieszkaniowej.

W wyborach samorządowych, startując z okręgu Chylonia, Cisowa, Pustki Cisowskie, Demptowo, uzyskał bardzo dobry wynik wyborczy. Zagłosowało na niego 2256 osób, głównie dzięki temu do rady udało się dostać także kolejnemu kandydatowi PiS z tego okręgu, Pawłowi Stolarczykowi, na którego głos oddało niewiele ponad 600 osób. Dla porównania lider partii Zbigniew Kozak uzyskał w tym okręgu w wyborach na prezydenta miasta niewiele ponad 1,5 tys. głosów.

- Senator Arciszewska-Mielewczyk i radny Horała zapłacili cenę za swoją odwagę - mówi jeden z członków PiS w Gdyni. - Ośmielili się skrytykować Kozaka, wskazując m.in. na fakt, iż jeszcze niedawno PiS w Gdyni deklarowało, iż w partii jest około stu członków. Tymczasem na wyborach nie zjawiło się ich nawet trzydziestu.

Zdaniem Arciszewskiej- Mielewczyk i Marcina Horały, ta sytuacja nie wystawia Kozakowi jako pełnomocnikowi partii w Gdyni najlepszej oceny, a PiS w tym mieście popada w marazm. Posłowi Kozakowi krytyka się jednak nie spodobała i skutecznie namówił delegatów, aby nie głosowali na jego adwersarzy.

Do siedmioosobowego zarządu partii w Gdyni, obok Kozaka, dostała się radna Sejmiku Wojewódzkiego Katarzyna Stanulewicz, natomiast pięć pozostałych, wybranych osób - Mieczysław Sobczak, Elżbieta Jaskólska, Paweł Jażdżewski, Jan Kłosek i Roman Dambek, to postaci mniej znane. Marcin Horała i Dorota Arciszewska- Mielewczyk tematu wyborów komentować nie chcą. Zbigniew Kozak mówi natomiast, że problemy partii w Gdyni są wyolbrzymiane.

- Po wyborach, w trakcie których z 13 kandydatów do zarządu PiS w mieście wybrano tylko siedmiu, pewne osoby mają prawo być rozgoryczone - mówi Kozak. - To naturalna sytuacja. Opowiadanie o tym, że jestem skonfliktowany z Dorotą Arciszewską-Mielewczyk, jest nieprawdą.

Wewnątrz partii toczy się po prostu normalna, zdrowa dyskusja. Mała liczba członków obecnych na wyborach wynikła zaś z tego, że zgodnie z regulaminem udział w głosowaniu mogły brać tylko osoby, które nie zalegają ze składkami członkowskimi. Ci więc, którzy nie spełniali wymogów formalnych, na sali więc w ogóle się nie pojawili.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dlaczego pszczoły są ważne?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki