Uczelnia została założona w 1996 roku. Jej istnienie od początku związane jest z działalnością Prokomu. Wspierając finansowo szkołę, bogaty sponsor przez lata realizował misję, jaką było kształcenie młodych ludzi na najwyższym poziomie. Część absolwentów zresztą trafiała do spółek Ryszarda Krauzego.
W ciągu ostatnich lat uczelnia odnosiła spektakularne sukcesy, m.in. została uznana przez Ministerstwo Sprawiedliwości za najlepszą niepubliczną szkołę, w której naucza się prawa - w ministerialnym badaniu wzięto pod uwagę zdawalność na korporacyjne aplikacje prawnicze. Poza tym osiągała wysokie pozycje w rankingach polskich uczelni.
Mimo tych sukcesów uczelnia zaczynała odczuwać skutki niżu demograficznego. Coraz mniejsza liczba studentów płacących czesne spowodowała, że SWPiD zaczęła popadać w długi - jej wierzycielem stała się spółka Prokom Śląska, która została powołana do zarządzania nieruchomościami Prokomu, w tym - do rozliczania najemców.
SWPiD mieści się w Gdyni przy ul. Śląskiej, w budynku należącym do jednej ze spółek Ryszarda Krauzego. W kilkukondygnacyjnym biurowcu mieścił się niegdyś hotel robotniczy pracowników Stoczni im. Komuny Paryskiej. Prokom pokrył koszty remontu i wyposażenia - dokonano adaptacji całego budynku na cele edukacyjne. Dziś odnowiony budynek, jak zapewniają władze uczelni, umożliwia studiowanie w komfortowych warunkach, z dostępnością do pełnej infrastruktury, m.in. informatycznej. Przygotowany jest na potrzeby 2,5 tys. studentów. Tymczasem uczelnia kształci obecnie 400 młodych ludzi.
Czynsz, jaki SWPiD płaciła Prokomowi, był naliczany z dużymi preferencjami. A jednak szkoła nie wywiązywała się z zobowiązań. Nie zapłaciła w całości czynszu za lata 2009 -2011.
Jak wynika z dokumentów, do których dotarliśmy, spółka Prokom Śląska (będąca własnością Prokomu Investment) w latach 2010 i 2011 wystosowała dwa pozwy do Sądu Arbitrażowego przy Okręgowej Izbie Radców Prawnych, żądając od SWPiD w sumie 978 300 zł.
To mógłby być cios, po którym uczelni nie pozostałoby nic innego, jak zamknąć działalność.
W ostatnim czasie do redakcji docierały informacje o tym, że komornik zajął już część wyposażenia uczelni, że studenci masowo rezygnują z nauki w SWPiD w obawie przed tym, że nie będą mogli ukończyć tu studiów, gdyż uczelnia nie przetrwa.
Z naszych ustaleń wynika, że przed kilkoma miesiącami w stosunku do uczelni rzeczywiście toczyło się postępowanie egzekucyjne (na wniosek Prokomu). Powodem były niezapłacone rachunki za czynsz. Sama uczelnia złożyła skargę na czynności komornika, który w opinii rektora, dokonał bezprawnego zajęcia środków pieniężnych.
- To już przeszłość. Obecnie nie ma żadnej egzekucji komorniczej. Sprawa została szybko umorzona, zresztą na wniosek Prokomu - poinformował rektor SWPiD. Przyznał, że szkoła miała jeszcze niedawno spore kłopoty. Potwierdził, że miała milionowy dług wobec spółki Prokom Śląska.
- Z tej kwoty spłaciliśmy już 650 tysięcy złotych. Ustalenia z Ryszardem Krauzem są takie, że pozostała część długu [ok. 350 tys. zł. - przyp. red.] zostanie nam umorzona w 80 procentach. Resztę spłacimy.
Potwierdzają się również informacje o przechodzeniu studentów do konkurencyjnych uczelni.
- Z SWPiD przeszło do nas 59 studentów, głównie prawa. Poza tym przeszło do nas kilku wykładowców - poinformowała Alicja Peplińska, kierownik Działu Marketingu i PR w konkurencyjnej Wyższej Szkole Administracji i Biznesu.
- Odeszło od nas 45 studentów - prostuje informacje prof. Leszek Starosta. Twierdzi, że większość z nich zrobiła to dlatego, że nie dawali sobie rady - rektor zaznacza, że studia w SWPiD należą do trudnych.
- Są przedmioty, które w pierwszym terminie oblewa 70 procent studentów. Odsiew podczas całych studiów wynosi 30 procent - przekonuje prof. Starosta. Te dane, jak twierdzi rektor, uzasadniają fakt, że część studentów rezygnuje z nauki w SWPiD.
Jego zdaniem, nie można mówić w tym przypadku o wycofywaniu się Prokomu ze sponsoringu szkoły.
- Potwierdzam zainteresowanie Prokomu rozwojem kształcenia w SWPiD. Cały czas otrzymujemy wsparcie z Prokomu, bez którego nasza szkoła nie utrzymałaby się - mówi prof. Leszek Starosta.
Kolejna kwestia - jeśli dotychczas uczelnia miała problem z opłacaniem czynszu za powierzchnię dla 2,5 tys. studentów, podczas gdy kształci ich zaledwie 400, to czy w najbliższej przyszłości będzie mogła uniknąć podobnych długów?
Rektor twierdzi, że nowe rozwiązania spowodują, że takiego ryzyka nie będzie.
- W budynku znajdzie swoje miejsce druga, obok naszej, uczelnia. Na razie nie mogę powiedzieć nic ponad to, że jest to niepubliczna szkoła wyższa z Gdyni, która obecnie boryka się z problemami lokalowymi. W ten sposób przestrzeń w budynku będzie wykorzystana bardziej racjonalnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?