Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdynia: Szukamy Iwony Kitowskiej. Tajemnicze zaginięcie

Dorota Abramowicz
Iwona Kitowska
Iwona Kitowska Archiwum rodziny
Zniknęła bez śladu ze swojego mieszkania. Pomóżmy szukać Iwony Kitowskiej z Gdyni. O pomoc prosi córka zaginionej oraz policjanci.

Mieszkanie na ostatnim piętrze kamienicy przy ul. Sienkiewicza w Gdyni. Wszystko stoi na swoim miejscu. Na stoliku leży program telewizyjny, otwarty na niedzieli, 12 lutego. Pościel zdjęta, wrzucona do pralki. Nowa jeszcze niepowleczona. Torebka jest tam, gdzie zwykle kładła ją Iwona Kitowska. W torebce dokumenty, portfel. Jest też komórka. I papierosy, bez których nigdy - mimo ostrzeżeń bliskich o szkodliwości palenia - nie wychodziła z domu. W kuchni czeka na podgrzanie garnek z mlekiem. Obok paczka kakao.

Czytaj także dziwne zaginięcie w Słupsku: Znaleziono ciało zaginionej słupszczanki. Kobieta wyszła z domu i już nie wróciła

- Zadzwoniłam do niej w tamtą niedzielę, około godziny 20 - mówi Katarzyna, 28-letnia córka Iwony. - Rozmawiałyśmy o ciężkiej anginie, którą niedawno przeszła, i o naszym przyjeździe z Bydgoszczy. Wybieraliśmy się z mężem na narty, mama bardzo się ucieszyła, że będzie mogła zaopiekować się naszą bokserką Gretą.

Chwilę wcześniej Iwona rozmawiała z serdeczną przyjaciółką. Planowały wspólny wypad na spotkanie z Marią Czubaszek, która wybierała się do Gdyni.

Następnego dnia, w poniedziałek o godzinie 12 w Urzędzie Miejskim w Gdyni odbywało się zebranie, w którym, jako dyrektorka przedszkola, musiała uczestniczyć. Nie przyszła.

Ewa Łowkiel, wiceprezydent Gdyni, twierdzi, że Iwonie Kitowskiej nigdy się nie zdarzyło opuścić, bez usprawiedliwienia, takiego spotkania.

- Obowiązkowa, odpowiedzialna - tak mówi o "naszej pani dyrektor" prezydent Łowkiel. - A zarazem osoba z dystansem do wielu spraw, dużym poczuciem humoru i autoironią. Osobiście zadzwoniłam do komendanta policji w Gdyni z prośbą o dużą pomoc w poszukiwaniach. Jestem dziś kompletnie zdezorientowana tym zniknięciem.
Pyta pani, czy dyrektor Kitowska mogła mieć poważny stres w pracy? W maju planujemy kolejne konkursy na stanowiska dyrektorów przedszkoli w mieście w związku z upływem kadencji, ale dotyczy to wszystkich 46 dyrektorów przedszkoli. Myślę, że pani Kitowska nie miała się czego obawiać. Zresztą trudno uwierzyć, że mogłaby popełnić samobójstwo.

To samo powtarzają wszyscy - jedyna córka, z którą Iwona Kitowska jest bardzo związana, przyjaciele, znajomi.
- To twarda kobieta - krótko określa zaginioną jej kuzynka, pani Jolanta.

Zaginięcie matki zgłosiła na policję we wtorek, 14 lutego, Katarzyna. Wcześniej wiele razy próbowała dodzwonić się do niej na komórkę. W przedszkolu usłyszała, że mama nie przyszła do pracy.
Policjanci po wyważeniu okien nie znaleźli śladów, wskazujących na popełnienie w mieszkaniu przestępstwa. Drzwi były zamknięte na klucz, sąsiedzi nie zauważyli niczego niepokojącego.

- Widzę, że policja robi wszystko, co może, by odnaleźć mamę - przyznaje Katarzyna. - Zbadali billingi, rozmawiali z ludźmi, którzy znają mamę, sąsiadami, taksówkarzami, przeszukują okolicę... Niestety, nadal nie ma śladu...

Szczególnie mozolne jest badanie - minuta po minucie - zapisu miejskiego monitoringu. Nie wiadomo dokładnie, kiedy kobieta wyszła z mieszkania, więc praktycznie trzeba sprawdzić nagrania dokonane między godziną 20 w niedzielę a godziną 12 w poniedziałek, kiedy to sumienna dyrektorka nie dotarła na spotkanie w magistracie.

- Badamy zapis z 5-7 miejskich kamer usytuowanych w pobliżu domu przy Sienkiewicza - mówi Michał Rusak z KMP w Gdyni. - Obejmują one teren wokół Riwiery, domów studenckich Akademii Morskiej, początku bulwaru, plaży, Urzędu Miasta. I nic nie mamy. To bardzo żmudna praca, w Gdyni mamy 150 kamer. Zaapelowaliśmy do Straży Miejskiej, by wypatrywała zaginionej w innych rejonach.

Kasia wydrukowała już 1600 plakatów i 1200 ulotek. Twarz Iwony Kitowskiej spogląda na gdynian z witryn sklepów, słupów, można ją zobaczyć w taksówkach i autobusach. - Ona musi się znaleźć - mówi. - Może doznała amnezji, może błąka się gdzieś po lesie, na działkach, po plaży... Może widzieli ją bezdomni.

- To dobry trop, by pytać w tym środowisku - twierdzi dr Andrzej Kolejewski, gdyński lekarz, biegły sądowy, który zajmował się bezdomnymi. - Nieraz słyszałem o osobach, które latami żyły na ulicy, twierdząc, że nie wiedzą, kim są. Do amnezji może przyczynić się chociażby potężny uraz.

W sobotę na poszukiwanie pani Iwony wyruszą ochotnicy z Grupy Ratownictwa Specjalnego PCK Trójmiasto.

- Sprawdzimy teren wskazany nam przez policję - mówi Michał Pączek, szef sekcji psów ratowniczych. - Nasze psy są przyuczone do poszukiwania żywych osób, ale potrafią też znaleźć ciała osób niedawno zmarłych, nawet jeśli są przysypane, ukryte pod gałęziami lub pod wodą. Przed miesiącem pomogły odnaleźć kobietę, która zaginęła w Grudziądzu. Niestety, już nie żyła. Zawsze jednak mamy nadzieję na szczęśliwe zakończenie poszukiwań. Oby tak było tym razem.

Zobacz także:
- Gdynia: Zaginęła 54-letnia Iwona Kitowska
-Potrzebni wolontariusze. Szukamy Iwony Kitowskiej

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki