Formację, dowodzoną przez prezydenta Gdyni Wojciecha Szczurka, zasiliło właśnie dwóch nowych radnych. To Andrzej Denis i Grzegorz Bonk, "dezerterzy" z Prawa i Sprawiedliwości, którzy półtora roku temu, idąc za przykładem posła Jarosława Sellina, razem z sześcioma innymi działaczami opuścili szeregi tej partii w Gdyni. W konsekwencji Samorządność ma aż 19 głosów w 28-osobowej radzie, jeszcze mocniej dominując nad opozycją z Platformy Obywatelskiej i PiS.
Zarówno Denis, jak i Bonk są doświadczonymi samorządowcami. Pierwszy z nich był w przeszłości szefem klubu radnych PiS w gdyńskiej Radzie Miasta oraz kandydatem tej partii w ostatnich wyborach do Sejmu, podczas których uzyskał zresztą przyzwoity wynik - ponad 4 tys. głosów - dystansując w Gdyni nawet Piotra Karczewskiego, urzędującego wtedy wojewodę pomorskiego z ramienia PiS. Grzegorz Bonk to z kolei były przewodniczący Rady Dzielnicy Śródmieście, która za jego kadencji dała się poznać z kilku dobrych pomysłów, takich jak m.in. wyłożenie pieniędzy na wybudowanie pierwszego w Polsce placu zabaw na plaży w centrum miasta. Pomysł okazał się prawdziwym hitem, ogródek jordanowski zaraz po otwarciu tłumnie oblegać zaczęły mamy z dziećmi. Władze Gdyni szybko więc postanowiły go rozbudować, już z własnych funduszy.
Mimo to gdyńscy liderzy PiS z Denisem i Bonkiem rozstawali się bez żalu.
- Odejścia Jarosława Sellina jest mi szkoda - stwierdził przed 1,5 rokiem poseł Zbigniew Kozak, gdyński pełnomocnik PiS, gdy "rozłamowcy" odchodzili z partii. - Po reszcie jednak płakał nie będę.
Jako wysokie ocenia kompetencje nowych kolegów klubowych Zygmunt Zmuda-Trzebiatowski, radny Samorządności.
- Doznaliśmy wzmocnienia nie tylko ilościowego, ale przede wszystkim merytorycznego - mówi Zygmunt Zmuda-Trzebiatowski. - Klub Samorządności zdecydował się przyjąć obu radnych w swoje szeregi, doceniając między innymi ich dobrą pracę w komisjach rady. To, że zasilają nas byli radni PiS, udowadnia też, że nasz model funkcjonowania Samorządności nadal się sprawdza i jest kuszący dla przedstawicieli innych partii.
Andrzej Denis podkreśla, że już od dawna w wielu sprawach miał podobne poglądy co radni Samorządności i podczas sesji Rady Miasta razem z Grzegorzem Bonkiem głosowali tak samo jak oni.
- Moje przyjęcie w szeregi tego ugrupowania nie powinno więc być chyba zaskoczeniem - mówi Denis. - Nie mogłem przecież działać w Radzie Miasta jako solista, bo na dłuższą metę nie ma to najmniejszego sensu.
Denisa i Bonka z Samorządnością wiąże jeszcze jeden fakt - obaj są członkami Stowarzyszenia Pomorze XXI, któremu prezesuje Jarosław Sellin, a aktywnie działają w tej formacji także radni z ugrupowania Wojciecha Szczurka. Członkami Pomorza XXI są Andrzej Bień i Joanna Chacuk, Zygmunt Zmuda-Trzebiatowski pełni nawet funkcję wiceprezesa stowarzyszenia. Pomorze XXI jest powiązane z Ruchem Obywatelskim Polska XXI, którego prezes, prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz, jest wymieniany jako jeden z kandydatów na prezydenta RP w najbliższych wyborach.
Jest też niemal pewne, że Polska XXI wystawi swoich kandydatów do Sejmu i Senatu, a wtedy na listach w okręgu gdyńsko-słupskim mogłoby się znaleźć miejsce dla ludzi związanych z Samorządnością i Wojciechem Szczurkiem. Tym bardziej że tajemnicą poliszynela jest, iż prezydenci Gdyni i Wrocławia dobrze się znają, darzą dużą sympatią, a nawet konsultują w sprawach związanych z działalnością samorządu.
Rozmawiali ze sobą ostatnio m.in. na temat modelu wspierania przez miasto klubu piłkarskiego.
Chcą do Sejmu
Większość działaczy Samorządności, mimo rekordowego poparcia w Gdyni, nie ma obecnie możliwości startu w wyborach parlamentarnych, m.in. dlatego że kilku z nich usunięto z Platformy Obywatelskiej. Stało się tak głównie w konsekwencji tego, iż w ostatnich wyborach samorządowych woleli startować z list Samorządności Wojciecha Szczurka niż z PO. Los taki spotkał czołowe postaci Samorządności - wiceprezydenta miasta Bogusława Stasiaka, przewodniczącego Rady Miasta Gdyni Stanisława Szwabskiego czy wiceprzewodniczącą rady Joannę Zielińską. Tymczasem osoby te, startując z silnej listy, miałyby szanse dostać się do Sejmu. Joannie Zielińskiej zresztą raz niemal się to udało. W wyborach w 2003 roku zabrakło jej zaledwie kilku głosów, aby zasiadła w sejmowych ławach.
Współpracują
Odejście Grzegorza Bonka i Andrzeja Denisa z PiS było dla tej partii o tyle dotkliwe, że straciła ona w konsekwencji prawo do założenia klubu radnych w gdyńskiej Radzie Miasta. To z kolei utrudnia ugrupowaniu choćby zgłaszanie projektów uchwał pod obrady. PiS w Radzie Miasta reprezentuje obecnie tylko trzech rajców - Marcin Horała, Paweł Stolarczyk i Paweł Nogalski - tymczasem aby założyć klub radnych, trzeba minimum pięciu osób. Warto jednak podkreślić, że PiS, gdy tylko trzeba, w najważniejszych sprawach potrafi się dogadać z Platformą Obywatelską (ma sześciu radnych) i forsować pomysły opozycji na forum rady. Choć obie partie na arenie ogólnopolskiej ostro się zwalczają, w Gdyni potrafiły wspólnie się podpisać pod wnioskiem o zwołanie nadzwyczajnej sesji Rady Miasta, poświęconej kryzysowi gospodarczemu i sytuacji Gdyni.
Najlepsze atrakcje Krakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?