Większość gdyńskich NZOZ, choć są prywatne, nadal dzierżawi budynki od miasta. Pierwsze umowy zawarto już 10 lat temu. Bogdan Krzyżankowski, radny miasta Platformy Obywatelskiej, lekarz, jeden z udziałowców NZOZ Przychodnia Lekarska Witomino, twierdzi jednak, iż trzeba to zmienić.
- Przez 10 lat wiele się zmieniło - mówi Bogdan Krzyżankowski. - Przychodnie, kiedy usamodzielniały się, były zadłużone, ale dzięki dobremu zarządzaniu wyszły na prostą. Usługi zdrowotne dla mieszkańców świadczone są coraz lepiej. Jeśli jednak NZOZ mają rozwijać się i konkurować na rynku z innymi podmiotami medycznymi, niezbędne jest przejęcie budynków przychodni przez spółki pracownicze.
Według radnego Krzyżankowskiego dyrektorzy przychodni, działających na majątku gminy, obawiają się inwestować w unowocześnianie budynków czy doposażanie ich w drogi sprzęt, mają bowiem świadomość, iż gmach nie należy do nich.
- Dlatego lepiej byłoby, gdyby NZOZ kumulowały środki, np. dywidendy i z tych pieniędzy wykupiły gmachy placówek zdrowia - mówi Bogdan Krzyżankowski.
Bogusław Stasiak, wiceprezydent Gdyni, nawet nie chce słyszeć o takim scenariuszu. Uważa on, że brak jakiejkolwiek kontroli nad przychodniami ze strony gminy zagroziłby dobru pacjentów.
- Sytuacja NZOZ nie jest wcale taka dobra, jak przedstawia to radny Krzyżankowski - mówi wiceprezydent Stasiak. - Wręcz przeciwnie, jest niestabilna, jak cały system opieki zdrowotnej w Polsce. NZOZ zgłaszają poważne problemy z kontraktowaniem usług z Narodowym Funduszem Zdrowia.
Według władz Gdyni brak takich kontraktów doprowadzić może nawet do upadłości niektórych NZOZ, a wtedy, jeśli miasto nie będzie właścicielem budynków, w których działają przychodnie, nie uda się tam odtworzyć usług zdrowotnych dla mieszkańców.
- Umowy dzierżawy z NZOZ zawarliśmy do 2016 r., po preferencyjnych stawkach, więc nie jest prawdą, iż nie dajemy tym zakładom możliwości rozwoju - uważa Stasiak.
Ewa Łowkiel dodaje, że miastu zależy, aby w NZOZ prowadzona była podstawowa opieka zdrowotna. A gdyby spółki te w pełni sprywatyzować, mogłyby zacząć świadczyć tylko bardziej dochodowe zabiegi specjalistyczne. - Mamy prawo prowadzić politykę, która uwzględnia nie dobro udziałowców NZOZ, lecz mieszkańców - kwituje sprawę Ewa Łowkiel.
Co to jest zapalenie gardła i migdałków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?