Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

GDYNIA DO PRZEGLĄDU: Kandydatka na prezydentkę czyli o odważaniu się i dezorientacji

Zygmunt Zmuda-Trzebiatowski
Kilka dni temu środowisko Gdyńskiego Dialogu ogłosiło wyniki prawyborów na obywatelskiego kandydata na prezydenta Gdyni. Choć może należałoby mówić: na prezydentkę, bo wygrała je – bardzo pewnie zresztą – kobieta, Aleksandra Kosiorek. Wiodłem nawet spór z progresywnymi córkami, czy to kandydatka na prezydentkę, czy właśnie na prezydenta, a jeśli nie będzie już kandydatką, tylko wygra – wtedy dopiero może być prezydentką, bo jest jednak urząd prezydenta a tylko funkcja może być sfeminizowana?

Spór pozostał nierozstrzygnięty a feminatywy uciskają i dezorientują mój konserwatywno – dziaderski umysł. Czasem lepiej sobie radzę, czasem gorzej, czasem dyskutuję – a czasem zupełnie nie. Jedne są chropawe, inne dość naturalne, kolejne zostawiają przestrzeń do osobistego wyboru: mecenas czy mecenaska Kosiorek? Radca prawny czy radczyni prawna Kosiorek? Radczyni prawna kandydatką na prezydentkę? To wbrew pozorom, nie zabawa słowem, tylko wyzwanie i kłopot. Kłopot z tym, że kobiety się odważają. Sięgają po więcej, zgłaszają akces, są odważne i przebojowe, co momentami mężczyzn nieco dezorientuje. Są ci, do których i ja się próbuję zaliczać, jako tata dwóch córek, którzy mówią: - Super, bardzo was tu brakowało, dobrze, że jesteście! Napierajcie! Wprowadzajcie rozsądną perspektywę!

Są tacy, którzy próbują to zjawisko ignorować, są i też tacy, którzy, nie bardzo wiedząc, jak podejść do tematu, wolą deprecjonować takie osoby. Gdy przeglądałem komentarze na jednym z trójmiejskich portali po nominacji Aleksandry na kandydatkę na … wiecie kogo, prawda, wśród setek bardzo przychylnych reakcji były też te, które pokazywały, że jest jakoś nieswojo. Ktoś, widać chcąc wyrazić komplement dla kandydatki, napisał, że chętnie zatrudniłby się jako kierowca dowożący ją do pracy w urzędzie – to w sumie miłe i z przymrużeniem oka, ale czy o męskim kandydacie jakaś kobieta napisałaby, że chętnie byłaby jego asystentką? Ktoś jeszcze inny pozwolił sobie na tekst typu „zacznie dużo zarabiać, zajdzie w ciążę i pójdzie na wychowawczy” i wtedy nawet w moim dziadersko - konserwatywnym sercu zakrólował Święty Oburz. Serio? Mężczyźnie ktoś by tak napisał, zasugerował, że zaraz po objęciu funkcji zostanie ojcem i pobiegnie na urlop tacierzyński?

No, nie mają łatwo kobiety w naszej rzeczywistości. Pracują, opiekują się dziećmi – a jeśli opiekują się dziećmi, słyszą, że nie pracują. Bywają niedoceniane, choć z reguły są lepiej wykształcone, traktowane protekcjonalnie a w świecie polityki trudniej im zaistnieć. Tu brzmi mi komentarz znajomego, wielkiego demokraty i liberała, byłego radnego Samorządności, który informację o tej kandydaturze skwitował zwrotem: „Dziewczynka może podskakiwać z balonikiem na rogu pod UM”. Tacy jesteśmy nowocześni, otwarci i włączający – ale kobiety to jednak do garów… Ostatecznie kandydatkami to sobie mogą być w przerwach od poważnych damskich zajęć, ale żeby już – za przeproszeniem – prezydentkami - to nie.

Dobrze, że Franciszka Cegielska tego nie słyszy i że zanim usłyszała podobne brednie, już robiła porządki w Gdyni. I to uwadze Aleksandry polecam, trzymając mocno kciuki za jej sukces.

ZYGMUNT ZMUDA TRZEBIATOWSKI
*A ponadto uważam, że Polanka Redłowska nie powinna być sprzedana, Norman Davies powinien być Honorowym Obywatelem Gdyni, protekcjonalność jest słabiutka a seksizm – do bani.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki