Wilczewski ciągle przedłużał zwolnienie chorobowe, na które poszedł, gdy nad gdańskim MOPS-em zawisły czarne chmury.
Miasto miało związane ręce, bo z tego powodu nie mogło rozpisać konkursu na nowego szefa placówki. Teraz to się zmieni.
- W ciągu pół roku rozpiszemy konkurs na nowego dyrektora MOPS. Jacek Wilczewski odebrał swoje wypowiedzenie - informuje Dariusz Wołodźko z biura prasowego gdańskiego magistratu.
Pod koniec ubiegłego roku na jaw wyszły nieprawidłowości przy rozliczaniu paliwa ze służbowego samochodu Wilczewskiego. Do prokuratury wpłynęły w tej sprawie dwa zawiadomienia.
Pierwsze, w którym jako winni zaniedbań wskazani są dyrektor i jego kierowca - złożyło dwóch pracowników ośrodka. Po miesiącu w tej samej sprawie prokuraturę powiadomił MOPS, który wskazywał, że dokumentacja auta była fałszowana. Ostatecznie prokuratura prowadząca sprawę nie dopatrzyła się podstaw, by postawić dyrektorowi zarzuty. Natomiast MOPS po przeprowadzeniu wewnętrznego postępowania ukarał naganą kierowcę.
Miasto jednak odwołało Wilczewskiego krótko po tym, jak media sprawę nagłośniły.
- Nie ma to ze sobą żadnego związku. Wilczewski to świetny fachowiec i na pewno poradzi sobie na rynku pracy. Jego zwolnienie związane było z nowymi zadaniami, przed którymi stoi ośrodek. By je zrealizować, potrzebna jest osoba z innymi kompetencjami - wielokrotnie tłumaczyła Ewa Kamińska, wiceprezydent Gdańska. Od początku maja obowiązki dyrektora pełni Janina Liedtke-Jarema, zatrudniona na czas usprawiedliwionej nieobecności Wilczewskiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?