Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańska radna protestuje ws. uchwały dotyczącej mieszkań dla imigrantów

Ewelina Oleksy
Anna Kołakowska, gdańska radna PiS, protestuje przeciwko uchwale przyjętej na ostatniej sesji Rady Miasta dotyczącej imigrantów
Anna Kołakowska, gdańska radna PiS, protestuje przeciwko uchwale przyjętej na ostatniej sesji Rady Miasta dotyczącej imigrantów Karolina Misztal/archiwum
Anna Kołakowska, gdańska radna PiS, protestuje przeciwko uchwale przyjętej na ostatniej sesji Rady Miasta. Dokument zezwala prezydentowi na przyznanie, w szczególnych przypadkach, mieszkań imigrantom. Zdaniem radnej ten dokument " otwiera drzwi do niebezpiecznych i szkodliwych z punktu widzenia narodowego interesu zjawisk i zdarzeń".

Uchwała, o której mowa przeszła na ostatniej sesji Rady Miasta jednogłośnie- rękę „za” podnieśli wszyscy obecni wtedy radni PO oraz PiS. W druku jest mowa m.in. o tym, że prezydent miasta może, w szczególnie uzasadnionych przypadkach, wynająć lokal cudzoziemcom przybyłym do Gdańska, którzy uzyskali status uchodźcy.

-Oczywiście nie oznacza to, że mieszkania przyzwane będą w sposób automatyczny i bez limitu. Nie zakładamy, że pomoc ta miałaby objąć więcej niż 1-2 rodziny rocznie, jednocześnie inicjując uchwałę mieliśmy konkretnie na myśli rodziny z obszarów Ukrainy, ogarniętych działaniami wojennymi, do zastosowania w sytuacjach nagłych, podbramkowych. Kierując się przede wszystkim interesem gdańszczan i możliwościami zasobu lokalowego, każdy przypadek analizować będziemy indywidualnie.  Przypomnę że od 18 lat przyjmujemy w ten sposób po 2 rodziny repatriantów rocznie do Gdańska i większość z nich zintegrowała się z naszą społecznością- tłumaczył prezydent Paweł Adamowicz.

Przyjęta w tej sprawie uchwała była pierwszym tego typu dokumentem w kraju. Zebrała też sporo pochwał zarówno od urzędników rządowych, jak i organizacji społecznych.

Uchodźcy dostaną mieszkania komunalne w Gdańsku

Nie spodobała się jednak radnej Kołakowskiej- nieobecnej na ostatniej sesji. W tej sprawie wystosowała więc pismo do prezydenta Adamowicza oraz szefa Rady Miasta.

"Składam protest w związku z decyzją Rady Miasta  wprowadzającą prawo do osiedlania w Gdańsku imigrantów z krajów islamskich i przyznawania im lokali z zasobów komunalnych.  Na sesji, na której uchwała została przegłosowana byłam nieobecna, nie mogłam więc przeciwstawić się  decyzji radnych, która otwiera drzwi  do niebezpiecznych i szkodliwych z punktu widzenia naszego narodowego interesu zjawisk i zdarzeń. Radni powinni zatroszczyć się w pierwszej kolejności  o polskie rodziny i stworzyć warunki  do powrotu z emigracji młodych Polaków. W sytuacji gdy  ponad 3 mln Polaków opuściło naszą Ojczyznę z powodów ekonomicznych, gdy tysiące potomków zesłańców czeka na  repatriację,gdy odbiera się dzieci rodzicom z powodu ubóstwa, nie można przyjmować obcych” - napisała radna Kołakowska. Podkreśliła też, że w Gdańsku na mieszkanie socjalne czeka 3657 osób- niektórzy czekają na decyzję od lat 90-tych.
„W tej sytuacji decyzja radnych jest nie tylko sprzeczna z polskim interesem narodowym, ale także ze zdrowym rozsądkiem”- stwierdza Kołakowska.

W rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim”, radna Kołakowska wyjaśnia, dlaczego nie brała udziału w sesji, na której przeszła uchwała dotycząca mieszkań dla imigrantów.

W tym czasie byłam na rajdzie harcerskim szlakiem V Wileńskiej Brygady Armii Krajowej na Podlasiu, którego byłam współorganizatorką. Byłam też na uroczystościach rocznicy śmierci Inki w jej rodzinnej miejscowości- mówi dla „Dziennika Bałtyckiego” Kołakowska. - Wystosowałam ten protest, bo uważam, że ludzkich problemów Polaków, które trzeba załatwić jest tak wiele, że nie mamy moralnego prawa, żeby roztrwaniać wszystkie nasze dobra, skoro to Polacy na nie czekają- dodaje.

Władze miasta zapewniają, że radna na swoje pismo dostanie odpowiedź.
-Ja teraz tylko mogę podzielić się refleksją po lekturze tego listu. Po pierwsze odnoszę wrażenie, że pani radna nie przeczytała uchwały, która wzbudza jej sprzeciw. W uchwale jest mowa o możliwości przydzielenia mieszkań uchodźcom, ale nie ma ani słowa o ich wyznaniu. Kryterium wyznaniowe przy przyznawaniu mieszkań to praktyka, o której jako żywo nie słyszałem. I w Polsce takiego prawa nie ma. Przynajmniej jeszcze nie ma- komentuje Antoni Pawlak, rzecznik prezydenta Pawła Adamowicza i dodaje: -Po wtóre zrobiło mi się smutno, że pani radna ma zaniki pamięci. Że zapomniała o tym, iż sama kiedyś była uchodźcą i korzystała z czyjejś gościnności. I że zupełnie nie pamięta słowa, które kiedyś było jej bliskie. Pani radna -takie piękne słowo to było: solidarność.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki