Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańska Olivia szczęśliwa dla Łukasza Kuczyńskiego. Brąz reprezentanta Polski w zawodach Pucharu Świata w short tracku ZDJĘCIA

OPRAC.:
Rafał Rusiecki
Rafał Rusiecki
Wideo
od 7 lat
W sobotę, 17 lutego 2024 roku w gdańskiej hali Olivia Łukasz Kuczyński zajął trzecie miejsce na dystansie 500 metrów. To drugie podium tego łyżwiarza szybkiego w odstępie tygodnia w prestiżowych zawodach Pucharu Świata. – Warto było czekać na swój moment i włożyć nogę na samym finiszu – mówił Kuczyński. W niedzielę, ostatnim dniu finału Pucharu Świata w short tracku w Gdańsku, kolejne szanse medalowe Polaków.

Zawody Pucharu Świata w short tracku w Gdańsku 2024

24-letni zawodnik Juvenii Białystok, który w Dreźnie zdobył drugi w karierze pucharowy brąz na 500 metrów, w sobotnie popołudnie poszedł za ciosem w Gdańsku. Wielką szybkość i spryt udowodnił już w ćwierćfinale i półfinale, gdzie wraz z Kazachem Denisem Nikiszą uciekli rywalom ze startu i pomknęli po awans do finału. W najważniejszym wyścigu dnia startujący z najgorszego, piątego pola Łukasz Kuczyński skorzystał na przedostatnim okrążeniu na upadku Nikiszy, a następnie, na samym finiszu, o 0,021 sekundy wyprzedził Koreńczyka Kim Tae Sunga i tym samym cieszył się z kolejnego podium! To piąty brązowy medal reprezentacji Polski w tym sezonie PŚ. Dystans 500 metrów wygrał Koreańczyk Seo Ri Ya przed Kanadyjczykiem Stevenem Dubois'em.

Faktycznie, jestem w dobrym momencie w swojej karierze. Czuję się, że rozwijam się jako zawodnik, już inaczej podchodzę do biegów. Dochodząc do ćwierćfinałów i półfinałów, wiem już, jak się w nich zachowywać. W short tracku wszystko może się rozegrać na ostatnim wirażu. Wiedziałem, że są sprinterzy z mocnym startem i lepiej nie pchać się, tylko przeczekać jedno i dwa kółka. Warto było czekać na swój moment i włożyć nogę na samym finiszu, by być trzecim.

– mówił Kuczyński, który ani przez chwilę nie tracił nadziei na medal.

Jedynym Polakiem, który w sobotę odnosił indywidualne zwycięstwa, był Michał Niewiński. W przedpołudniowych repasażach 20-latek odprawił m.in. byłego wicemistrza świata na 500 metrów, Francuza Quentina Fercoqa, a w czwartym ćwierćfinale wygrał mimo startu z piątego, najbardziej zewnętrznego pola (odpadł z niego Diane Sellier). Niewiński w półfinale musiał jednak uznać wyższość m.in. trzeciego na ostatnich igrzyska w Pekinie Duboisa, i pozostał mu finał B. Tam również minął metę jako pierwszy, ale sędziowie dopatrzyli się przekroczenia przepisów przez Polaka, przez co został sklasyfikowany na dziewiątej pozycji.

Poza finałami na 500 metrów kobiet, również przez werdykt arbitrów, znalazła się Kamila Stormowska. W półfinale nasza podwójna medalistka PŚ w Dreźnie goniła rywalki z piątego pola, na początku ostatniego okrążenia wysunęła się nawet na drugą lokatę. Przy próbie wyprzedzenia Włoszki Chiary Betti jednak upadła, zaś sędziowie nie dopatrzyli się kontaktu ze strony przeciwniczki. Najlepsza w sobotę była Holenderka Selma Poutsma, srebro wywalczyła Belgijka Hanne Desmet, a brąz Kanadyjka Kim Boutin.

– Ta sytuacja mogła być rozpatrzona i na moją korzyść, i na niekorzyść. Skoro sędziowie tak uznali, to zgadzam się z ich decyzją. Jest duży niedosyt, bo liczyłam, że wejdę do finału – nie kryła rozczarowania Stormowska, która w niedzielę wystartuje m.in. w ćwierćfinale 1000 metrów.

Kapitalną jazdę na 1500 metrów demonstrował za to Felix Pigeon. 21-latek w półfinale wpadł na metę jako drugi, a w finale włączył się nawet do walki o zwycięstwo. Pigeon na cztery okrążenia do mety wyszedł na prowadzenie, ale nie utrzymał tempa narzuconego przez faworytów. Złoto zdobył Kanadyjczyk Pascal Dion, a tuż za nim finiszowali Koreańczyk Sungwoo Jang i Holender Friso Emons. Wśród kobiet triumfowała Amerykanka Kristen Santos-Griswold przed Holenderką Suzanne Schulting i rodaczką Corinne Stoddard.

W niedzielę w finale B kibice zobaczą Polki (Stormowska, Gabriela Topolska, Oliwia Bobier, Hanna Sokołowska), które w półfinale były czwarte. Piąci w walce o finały mężczyzn byli natomiast Polacy (Sellier, Niewiński, Kuczyński, Pigeon). Z kolei wcześniej w finale B sztafet mieszanych biało-czerwoni (Pigeon, Sellier, Stormowska, Topolska) zajęli czwarte miejsce. Finał A wygrali Holendrzy przed Koreańczykami i Kanadyjczykami.

– Po sobocie nie ma pełni szczęścia, bo nie ma tylu kwalifikacji choćby w sztafetach, ale znów pokazaliśmy się z dobrej strony. Medal na własnym podwórku zawsze smakuje podwójnie dobrze – zauważała Urszula Kamińska, trener reprezentacji Polski w short tracku.

– Nie ma nic piękniejszego, jak zakończenie dnia z medalem. Mamy prawo czuć dumę i zadowolenie. Naszym koronnym dystansem staje się 500 metrów, w niedzielę będzie on rozgrywany po raz drugi, dlatego nasi zawodnicy znów mogą zajść wysoko. Niespodziankę możemy też sprawić na 1000 metrów – dodał Rafał Tataruch, prezes Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego.

Niedziela będzie ostatnim dniem Pucharu Świata w short tracku w Gdańsku. O godz. 10.00 rozpoczną się repasaże na 500 i 1000 metrów. W popołudniowej części zawodów od godz. 14.02 zaplanowano najważniejsze na tych dystansach, jak również finały kobiecej i męskiej sztafety. W serwisie KupBilet.pl dalej trwa sprzedaż wejściówek. Organizatorami finałowego PŚ 2024 w short tracku w Gdańsku są Międzynarodowa Unia Łyżwiarska (ISU) i Polski Związek Łyżwiarstwa Szybkiego, a partnerami instytucjonalnymi Ministerstwo Sportu i Turystyki, miasto Gdańsk oraz województwo pomorskie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki