Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk: Wystawa grafik i obrazów Sławomira Witkowskiego w NCK

Dariusz Szreter
Pangea to przede wszystkim kraina kipiąca życiem i pełna ruchu: gwałtownego seksu, latających zwierząt i ludzi
Pangea to przede wszystkim kraina kipiąca życiem i pełna ruchu: gwałtownego seksu, latających zwierząt i ludzi Sławomir Witkowski
Pangea w znaczeniu geologicznym to wszechziemia, istniejący między karbonem a jurą prakontynent, który następnie rozerwał się na kilka części, z których ostatecznie uformował się świat, jaki znamy dzisiaj. W znaczeniu mitologicznym to pierwotna kraina, kolebka ludzkości, a zarazem kultury, gdzie ukształtowały się podstawowe mechanizmy, do dziś rządzące naszą wyobraźnią.

Do tego właśnie mitologicznego znaczenia odwołał się Sławomir Witkowski, grafik, malarz, profesor gdańskiej Akademii Sztuk Pięknych, przygotowując wystawę "Pangea. Wyznanie wyobraźni", której wernisaż odbył się w ub. tygodniu w Nadbałtyckim Centrum Kultury w Gdańsku.

Witkowski wyznaje wręcz, że dla niego Pangea to inne określenie raju. O ile jednak w chrześcijańskim raju Adam i Ewa pozostawali w stanie niewinnej nieświadomości, nie zdając sobie nawet sprawy z tego, że są nadzy, o tyle Pangea Witkowskiego jest przede wszystkim miejscem seksualnej inicjacji.

Nic w tym dziwnego, skoro główną inspiracją dla wystawy była książka "Zakwitające dziewczęta. Opowieści ludowe o miłości i odwadze" autorstwa belgijskiej antropolożki i pisarki Marity De Sterck. Zbiera ona legendy i baśnie Afryki, Ameryki, Azji, Europy i Oceanii, których tematem jest wchodzenie dziewcząt w świat dorosłości. Jednym ze wspólnych elementów tych opowieści jest pojawiająca się figura bestii: byka, konia, węża, lwa.

Często okazuje się jednak, że owe bezbronne na pozór dziewczynki potrafią sobie znakomicie radzić z tym zagrożeniem. Choć nie zawsze. Postać Sinobrodego, trzymającego po jednej odciętej kobiecej głowie w każdej z rąk, przestrzega przed konsekwencjami niewłaściwych wyborów.

Pangea to jednak przede wszystkim kraina kipiąca życiem i pełna ruchu: gwałtownego seksu, latających zwierząt i ludzi. Na wystawę składają się głównie niezwykle ekspresyjne, niewielkie rozmiarem rysunki, czerpiące z rozmaitych tradycji. Jest tu wyraźny ślad polskiej szkoły plakatu: Młodżeńca, Stannego.

Do wielu motywów Witkowski podchodził kilkakrotnie, poszukując najadekwatniejszego ujęcia tematu. Te zmagania można prześledzić w towarzyszącej wystawie książce, zawierającej także szkice nieprezentowane w NCK.

Wystawę uzupełnia kilka bajecznie kolorowych obrazów oraz film ożywiający niektóre z wykreowanych na grafikach postaci. Jednak artysta zapowiada, że mały format to właśnie to, na czym zamierza się skupić, przynajmniej w najbliższym czasie.

Wystawę w gdańskim NCK można będzie oglądać do 3 maja. Wstęp tradycyjnie - za 1 zł.

[email protected]

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki