Grupa, której przywódcą był najprawdopodobniej poszukiwany przez policję w Pruszczu Gdańskim w związku z oszustwem i kradzieżą 26-letni Michał S., w dniach 20-21 października planowała przeprowadzić dużą zbiórkę pieniędzy. Udało się jej wcześniej zarejestrować fundację, zatrudnić ok. 20 pracowników i zwerbować do pomocy ponad 500 wolontariuszy ze szkół w całym Trójmieście.
Wynajęli też dużą powierzchnię biurową we Wrzeszczu i zamówili puszki do zbierania pieniędzy. O tym wszystkim pisaliśmy już na łamach:**Trójmiasto: Policja sprawdza fundację. WOŚPD to oszuści?**
Teraz w sprawie pojawiają się nowe wątki.
- Fundacja zgłosiła się do mnie w październiku. Chcieli, żebyśmy przygotowali im stronę internetową i wyposażyli biura - mówi pan Michał, informatyk. - Na szczęście, w porę zorientowałem się w sytuacji i 50 komputerów udało nam się odzyskać - dodaje.
Zaznacza jednak, że jego pracownicy spędzili 3 tygodnie, pracując na zlecenie fundacji, a po WOŚPD zostały mu niezapłacone faktury na 25 tys. zł.
- To ja trafiłem na nich. Szukali sponsora, wszystko wyglądało bardzo poważnie - relacjonuje pan Tomasz, właściciel firmy, od którego, jak mówi, oszuści wyłudzili ok. 40 tys. zł. - Problem w tym, że mężczyźni, którzy stali za fundacją, oficjalnie sami nic nie podpisywali. Wszędzie w dokumentach figurują tylko, także przez nich wykorzystani, pracownicy - mówi.
- Zostaliśmy wpuszczeni w maliny - nie ukrywa pan Bogdan, który zasiadał w radzie nadzorczej WOŚPD. - Początkowo wcale nie byłem przekonany do udziału w radzie. Jednak "pan Marek" z fundacji nalegał, bym się zgodził i w końcu ugiąłem się, ale zgodziłem się tylko na próbę, na miesiąc. Nie zdawałem sobie sprawy, do czego dojdzie i za bardzo zawierzyłem ludziom - dodaje.
Gdańsk: Fundacja oszukała ludzi na ponad 100 tys. zł - nowe wątki w sprawie
Według relacji kilkunastu osób, to właśnie jako "dyrektor Marek" miał przedstawiać się poszukiwany mężczyzna z Pruszcza Gd. Wszyscy trzej mężczyźni mówią, że jak dotąd policja nie kontaktowała się z nimi, ale wiedzą, że prowadzi śledztwo w tej sprawie.
Właściciel spółki informatycznej mówi, że zgłosił się ze swoim problemem do firmy windykacyjnej.
- Policjanci prowadzą intensywne czynności zmierzające do wyjaśnienia wszystkich okoliczności dotyczących działalności tej fundacji - komentuje Aleksandra Siewert z KMP w Gdańsku i dodaje, że nie może odpowiedzieć na pytania dotyczące przebiegu sprawy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?