Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk: Mieszkańcy Przymorza nie chcą kupców pod domami

Anna Bielińska
Mieszkańcy boją się, że z osiedla zniknie jedyne boisko
Mieszkańcy boją się, że z osiedla zniknie jedyne boisko Fot. T. Bołt
Petycja z kilkudziesięcioma podpisami mieszkańców Przymorza trafiła do Rady Miasta. Niebawem pojawi się też na biurku prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.

Sprawa dotyczy Zielonego Rynku, największego targowiska na Przymorzu. Sąd zdecydował, że spora jego część należy się spadkobiercom byłego właściciela targowiska. Kupcy, którzy przez kilkanaście lat sprzedawali na tym terenie, będą musieli przenieść się w stronę ul. Krzywoustego, bliżej Żabianki. I do tego właśnie nie chcą dopuścić mieszkańcy pobliskich bloków.

- Pociągnie to za sobą nie tylko likwidację rosnącej pięknie zieleni, ale również jedynego w okolicy boiska. W takim miejscu nikt nie chciałby mieszkać. Okoliczne chodniki i trawniki zajęte są przez handlujących rzeczami wyciągniętymi ze śmietników. Codziennie gra głośna muzyka, a reklamy nadawane są przez megafon - mówi Adam Fleks, mieszkaniec Przymorza.

Czytaj także: Są chętni na dzierżawę Zbrojowni

Miasto tłumaczy, że problemu nie da się tak łatwo rozwiązać, gdyż zlikwidowanie rynku spowodowałoby utratę pracy kilkuset osób. - Rozmawialiśmy już i z przedstawicielami Spółdzielni Przymorze, i z kupcami. Każdy apel i każde pismo od mieszkańców jest dla nas przedmiotem analiz. Musimy jednak rozpatrzyć stanowisko obu grup - wyjaśnia Antoni Pawlak, rzecznik prezydenta Gdańska.
Podobne pismo, w ubiegłym tygodniu, złożyła również Krystyna Bogaerts, prezes spółki Zielony Rynek. - Zebraliśmy prawie trzy tysiące podpisów, nie tylko od kupców, ale także od mieszkańców Przymorza. Chcemy się porozumieć, dlatego zależy nam, aby mieszkańcy powiedzieli, co ich drażni i co przeszkadza, a my postaramy się to zmienić.

Czytaj także: Każą mieszkańcom ul. Jana z Kolna zamurować okna

- Podpisy zebrane przez panią prezes pochodzą od mieszkańców dalszych bloków i ulic Przymorza, którzy nie mają pojęcia o naszym problemie. Z kolei nas się nikt o zdanie nie pytał - odpowiada Krystyna Daniecka. - Protestujemy przeciwko podejmowaniu decyzji bez naszego udziału. To my tu mieszkamy i to nasze bezpieczeństwo i spokój są zagrożone.

Mieszkańcy Przymorza mają żal do urzędników, że z początkowych planów rozbudowy osiedla nic nie wyszło, a okolica staje się coraz brzydsza. - Miała powstać szkoła, później obiecano, że powstanie deptak z zielenią. Nie dość, że nie doczekaliśmy się realizacji tych ambitnych planów, to musimy teraz walczyć z "dzikim handlem", który dziej się pod naszymi oknami - tłumaczy Weronika Nowakowska, mieszkanka bloku przy rynku.

- Od kilku tygodni nie widziałem w dni targowe ani jednego strażnika miejskiego. Obawiam się, że z chwilą przesunięcia rynku w kierunku ul. Krzywoustego na okoliczne osiedle wkroczą pijacy, złodzieje i bezdomni - dodaje Adam Fleks.

Prezes spółki wyjaśnia, że Zielony Rynek jest regularnie sprzątany i kontrolowany przez Straż Miejską. - Chociażby dzisiaj razem ze służbami miejskimi odbędzie się wielkie porządkowanie targowiska - zaznacza.
Za tym, aby kupcy mogli dalej handlować na terenie Zielonego Rynku, jest również Bogdan Oleszek, przewodniczący Rady Miasta. - Rozumiem obawy mieszkańców, ale ich argumenty mnie nie przekonują. Teren rynku powiększy się zaledwie o 17 metrów - podkreśla. - Dopilnujemy, aby porządku pilnowały służby miejskie, poza tym kupcy obiecali, że będą spokojni. Gdyby okazało się, że mieszkańcy mieli rację, zakażemy handlu w tym miejscu. Póki co dajmy im jednak spróbować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki